Ostatni gong o północy

Takiego jednodniowego maratonu z boksem nie było w regionie od dawna. Pierwsi pięściarze weszli do ringu wczesnym popołudniem, a puchar dla najlepszego zawodnika turnieju, tuż po zakończeniu ostatniej walki, został wręczony równo o północy.

Największym wygranym turnieju w miejsko-gminnym ośrodku kultury i sportu w Dobczycach okazał się Mateusz Ptasiński z Magic Boxing Brzesko. Boksujący w kat. 60 kg pięściarz pokonał jednogłośnie na punkty (3:0) Szymona Kajdę z JKB Jawor Team i w nagrodę otrzymał najbardziej okazały puchar.

- Cieszę się tym wyróżnieniem, ponieważ stoczyłem udaną walkę. Boksowałem spokojnie i prowadziłem dość wyraźnie, mimo że przeciwnik okazał się być wymagający. Chłopak ma na koncie trochę walk, dlatego zawiesił mi wysoko poprzeczkę - opowiada szczęśliwy Ptasiński, który nie jest już młodzieniaszkiem. Pięściarz ma 26 lat i doskonale zdaje sobie sprawę, że wybija ostatni dzwonek, jeśli chce coś znaczącego osiągnąć w boksie olimpijskim, a następnie zawodowym.

- Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak ciężko trenować. Pracuję dorywczo, ale teraz skupiam się na boksie. Robię to, co kocham, więc jeśli z tego będę miał jeszcze jakieś profit, to spełnią się moje marzenia - przyznaje sportowiec, który nie ma w dorobku wielkiego sukcesu. Jego największym osiągnięciem pozostaje drugie miejsce na ogólnopolskim Grand Prix w 2012 roku. Aby zdobyć srebrny medal w Grudziądzu, Ptasiński musiał stoczyć 4 walki.

Udaną passę występów podtrzymał Sebastian Rembecki (Górnik Wieliczka), który po raz wtóry powiększył swą kolekcję z trofeami o wyróżnienie dla najlepszego seniora. W imieniu boksera nagrodę odebrał jego trener Władysław Ćwierz. Rembecki udanie zakończył pewien etap w życiu, bowiem 4 maja rozpocznie w Kielcach służbę przygotowawczą do wojska, a następnie będzie reprezentował barwy WKS Desant Kraków.

- To pierwsza impreza bokserska w historii Dobczyc, a do tego przyszło nam przeprowadzić ją w obiekcie, który wygląda bajecznie - ocenił Piotr Snopkowski, członek zarządu MZB.

">