Ostatnia droga wicestarosty

W homilii ks. Edward Nowak podkreślił, że Bogusław Miś był zawsze pogodny i życzliwy dla ludzi. Wspominał, że jeszcze kilka dni temu z Nim rozmawiał. – Śmierć zawsze pozostanie tajemnicą. Jeśli jest nagła, jest jeszcze większą tajemnicą – mówił.

W kościele wicestarostę, w imieniu ludowców, pożegnał Andrzej Kosiniak-Kamysz, prezes Zarządu Wojewódzkiego PSL. – Bogusław odszedł tak nagle, że wyrwa, którą pozostawił będzie trudna do zamknięcia – mówił. Przypomniał, że Bogusław Miś, po ukończeniu studiów na Wydziale Geodezji Akademii Rolniczej, powrócił do ukochanej ziemi miechowskiej, by przez 35 lat budować jej lepsze oblicze. – Był wierny tej ziemi i ludowcom – dodał.

Na cmentarzu wicestarostę pożegnali Wojciech Kozak, wicemarszałek województwa małopolskiego, senator Bogdan Pęk i starosta Marian Gamrat.

- W miniony piątek i sobotę widzieliśmy Bogusia po raz ostatni. Rozmawialiśmy z Nim. Jak zwykle uśmiechnięty, z ożywieniem opowiadał, komentował, dzielił się spostrzeżeniami, mówił o pracy w najbliższych dniach, żył także kampanią wyborczą. Na Jego biurku pozostało pełno niedokończonych spraw – dokumenty, pisma, notatki i drobiazgi osobiste. Tak jakby wyszedł na chwilę... Tyle jeszcze miał spraw do załatwienia, tyle problemów czekało na rozwiązanie. Z wieloma osobami był umówiony na rozmowy. Miał tak duży apetyt na życie... – mówił starosta Marian Gamrat. Zapewnił, że Bogusław Miś, w historii miechowskiego starostwa i powiatu, ma już swoje zasłużone miejsce.

Bogusław Miś zmarł nagle w minioną niedzielę. Miał 60 lat. Wielu osobom do dziś trudno uwierzyć w to, że odszedł na zawsze. I wciąż brzmią słowa pieśni śpiewanej na pogrzebie: „Popatrz jak prędko mija czas! Życie twe też przeminie wraz! Życie - to jedno, które Bóg Ci dał!...”.