Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia majówka Tomka

Robert Gąsiorek
Tomasz Myszor wracał ze swoim kolegą Mariuszem Żegleniem późnym wieczorem wracali z kościoła. Podróżowali na rowerach w stronę Faściszowej, gdy nagle uderzył w nich rozpędzony tir
Tomasz Myszor wracał ze swoim kolegą Mariuszem Żegleniem późnym wieczorem wracali z kościoła. Podróżowali na rowerach w stronę Faściszowej, gdy nagle uderzył w nich rozpędzony tir
Kończyska, Faściszowa. 30-latek z Faściszowej wracał z rowerowej wycieczki do domu. Zginął potrącony przez tira. Rodzina i śledczy poszukują świadków, aby teraz ustalić wszystkie okoliczności wypadku

Tomasz Myszor z Faściszowej wraz ze swoim kolegą Mariuszem Żegleniem wybrali się na rowerach do kościoła na odbywającą się w parafii majówkę. Tuż przed godziną 21 wracali do domu. Poruszali się ruchliwą drogą wojewódzką nr 980. Byli już 200 m od zjazdu w boczną drogę, która bezpiecznie zaprowadziłaby ich do domu. Jednak na granicy z miejscowością Kończyska uderzył w nich tir.

Ratować przyjaciela
- W pewnym momencie poczułem uderzenie w biodro. Po chwili znalazłem się w przydrożnym rowie - relacjonuje Mariusz Żegleń, który jechał rowerem za 30-letnim Tomaszem Myszorem. Wstał z ziemi i zobaczył, że Tomek leży kilka metrów dalej. Podbiegł do niego.

- Wyczułem, że jego serce bije, ale nie oddychał, przystąpiłem więc natychmiast do reanimacji - opowiada nam wciąż roztrzęsiony mężczyzna.

Udało się przywrócić oddech Tomkowi. Był jednak dalej nieprzytomny. Mimo natychmiastowej pomocy nie udało się uratować życia 30-latka. Zmarł w szpitalu dwie godziny po wypadku.

Jego kolega Mariusz wyszedł z tego zdarzenia tylko z ogólnymi potłuczeniami i zadrapaniami.

- Dla mnie też był to szok. Obserwowałem drogę przed sobą i nie wiem, jak to się mogło stać, że ten samochód uderzył w nas - wzdycha pan Mariusz.

Chcą poznać prawdę
Śmierć Tomasza Myszora była szokiem dla jego rodziny.

- Nikt z nas nie może się pogodzić ze śmiercią Tomka, życie miał przed sobą - mówi ze smutkiem Sławomir Myszor, brat 30-latka.

Bliscy potrąconego mężczyzny chcą za wszelką cenę poznać okoliczności tego zdarzenia. Jest to jednak trudne, bo brakuje świadków, a sam kierowca nie potrafi wyjaśnić, jak doszło do uderzenia w rowerzystów. Będzie dopiero przesłuchiwany przez prokuratora.

- Na razie prowadzimy śledztwo w sprawie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym - mówi Marek Leśniak, zastępca prokuratora rejonowego w Brzesku. Śledczy czekają też na opinie biegłych, którzy ustalą cały mechanizm potrącenia oraz ocenią stan techniczny samochodu jak i rowerów. Jak zapewniają bliscy Tomasza, jego rower był na pewno sprawny.

- Kupił go niedawno. Zamierzał w tym roku dużo jeździć. Ten wyjazd 8 maja to było takie rozpoczęcie sezonu przez chłopaków. Niestety Tomek już więcej nie wyjedzie - mówi przygnębionym głosem Sławomir Myszor.

To nie pierwsze tak tragiczne wydarzenie w tym miejscu. Jak przyznają mieszkańcy, odcinek drogi, na którym zginął Tomasz Myszor, jest bardzo niebezpieczny.

- Nie wierzę, że kierowca nie widział tych rowerzystów. Normą jest tutaj przekraczanie prędkości. To jest teren zabudowany, a tiry jeżdżą tu jak na wyścigach. Kiedyś, kiedy sam szedłem tą drogą, ciężarówka zdmuchnęła mnie do rowu - mówi Adam Łopatka, mieszkaniec Kończysk.

Rodzina szuka świadków zdarzenia, którzy widzieli moment wypadku.

- Prosimy o kontakt kierowców samochodów, którzy jechali z naprzeciwka oraz bezpośrednio za tirem - apeluje Sławomir Myszor.

Wszyscy posiadający jakiekolwiek informacje w sprawie proszeni są o kontakt pod nr. tel. 697-201-644 lub 14 62 813 48 oraz 997.

Położymy w tym miejscu chodnik
O niebezpiecznym odcinku drogi rozmawiamy z Dawidem Chrobakiem, burmistrzem gminy Zakliczyn.

- Na DW 980 w Kończyskach znowu doszło do tragicznego zdarzenia. Czy gmina ma plany, jak wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa w tym miejscu?

- Jednym z priorytetowych zadań jest budowa tam chodnika na długości 1 km. Jesteśmy na etapie projektowania i myślę, że w przyszłym roku zaczniemy budowę. Planujemy także zainstalować oświetlenie.

- Jak walczyć z kierowcami, którzy nie stosują się tu do ograniczenia prędkości.

- Będę zwracał uwagę policji, żeby częściej kierować w to miejsce patrole. Myślę, że jeśli będzie więcej kontroli drogowych, wpłynie to na bezpieczeństwo.

- Myślał Pan o fotoradarze w tym miejscu?

- Jest taka możliwość. Jednak drogą zajmuje się Zarząd Dróg Wojewódzkich i z nimi musielibyśmy wszystko uzgadniać. Opinię musi też wydać policja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski