MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnie starcie kandydatów

Redakcja
Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski podczas przygotowań do wczorajszej, drugiej i ostatniej debaty telewizyjnej. Debatę w TVP poprowadziła trójka dziennikarzy: Joanna Lichocka z TVP, Katarzyna Kolenda-Zaleska z TVN i Jarosław Gugała z Polsatu. Fot. Jacek Turczyk/PAP
Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski podczas przygotowań do wczorajszej, drugiej i ostatniej debaty telewizyjnej. Debatę w TVP poprowadziła trójka dziennikarzy: Joanna Lichocka z TVP, Katarzyna Kolenda-Zaleska z TVN i Jarosław Gugała z Polsatu. Fot. Jacek Turczyk/PAP
Kandydaci PO i PiS na prezydenta Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński tuż po rozpoczęciu wczorajszej debaty uścisnęli sobie dłonie. Zaproponował to Komorowski, mówiąc: - Miałbym propozycję, abyśmy uścisnęli przed całą Polską rękę jeszcze raz na zgodę.

Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski podczas przygotowań do wczorajszej, drugiej i ostatniej debaty telewizyjnej. Debatę w TVP poprowadziła trójka dziennikarzy: Joanna Lichocka z TVP, Katarzyna Kolenda-Zaleska z TVN i Jarosław Gugała z Polsatu. Fot. Jacek Turczyk/PAP

WYBORY. Kaczyński - Debata pokazała różnice między dwiema różnymi koncepcjami Polski. Komorowski - Była to próba przepytywania mnie za rząd.

- Polsce potrzebna jest ponadpartyjna prezydentura współpracy - stwierdził Komorowski. Zdaniem Kaczyńskiego, prezydentura powinna być przede wszystkim "kompetentna".

Komorowski powiedział, że Polsce jest potrzebna prezydentura, która potrafi współpracować w kraju, czego on dał dowody, powołując Radę Bezpieczeństwa Narodowego oraz niepartyjnego kandydata na prezesa NBP. - Jest potrzebna prezydentura, która będzie ponad partiami. Stąd mam cały szereg propozycji ograniczania w różnych obszarach takich prostych aspiracji partyjnych. To też już robię - zauważył.

Kaczyński powiedział z kolei, że Polsce potrzebna jest przede wszystkim prezydentura "kompetentna". - Warto by na przykład wiedzieć, że pani Ashton (szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton - PAP) to jest lewica brytyjska, a Cameron (premier Wielkiej Brytanii David Cameron - PAP) to jest prawica, i że łączenie tego jest całkowitym nieporozumieniem - zaznaczył. Dodał, że jest przeciwko prezydenturze "żyrandoli" i uważa, że Polska stoi przed wielką szansą.

- Pierwsza sprawa to uzyskanie pewnej elementarnej zgody, przede wszystkim likwidacji tego języka Palikotów, watah, które mają być dorżnięte, anihilacji partii opozycyjnych. Raz na zawsze - powiedział Kaczyński. - Po drugie, porozumienie w kilku bardzo ważnych sprawach, takich jak służba zdrowia, budowa autostrad, rozwiązanie problemów polskiej energetyki, polskiej nauki, zwiększenie wydatków na polską naukę, oświatę, kulturę. To są wielkie cele - G20, olimpiada w Warszawie najpóźniej w 2024 roku. To jednoczy. Wokół tego można jednoczyć nasz naród - podkreślił Kaczyński.

- Sprawy polskie idą w dobrą stronę, sprawdził się nowy mechanizm zarządzania kryzysem i to trzeba doskonalić - rzekł Komorowski. Kaczyński zacytował słowa Komorowskiego wypowiedziane w trakcie jego wizyty u powodzian: - Miałem przyjemność wizytowania terenów powodziowych, w zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem, woda ma to do siebie, że się zbiera, stanowi zagrożenie, a potem (spływa) do głównej rzeki i do Bałtyku. Według kandydata PiS, ta wypowiedź Komorowskiego wyraża "pewien poziom nieodpowiedzialności". Zdaniem Kaczyńskiego, MSWiA nie uwzględniło ostrzeżeń przed powodzią, Polska nie wykonała zaleceń UE, nie zostały wykonane inwestycje przeciwpowodziowe.

Kandydat PiS przekazał Komorowskiemu dokument "Polska 2030" - przygotowany przez ministra Michała Boniego, i wskazał stronę, która - jego zdaniem - świadczy o tym, że istnieje Polska A i Polska B, a ten proces się coraz bardziej pogłębia.

Kandydat PO przeprosił kandydata PiS za słowa posła PO Janusza Palikota o "patroszeniu" prezesa PiS. - Bardzo chętnie przeproszę pana prezesa za nieopatrzne wypowiedzi pana Janusza Palikota, który nawiązywał do bajki o Czerwonym Kapturku. Za bajkę też przepraszam pana prezesa - powiedział Komorowski.
- Rodzenie dzieci powinno stać się modne - powiedział Kaczyński, odpowiadając na pytanie o sytuację demograficzną w Polsce. - Rodzinie nie należy przeszkadzać - podkreślił Komorowski.

W ocenie Kaczyńskiego, należy wrócić do programu przygotowanego przez minister pracy i polityki społecznej w jego rządzie Joannę Kluzik-Rostkowską. - Mam nadzieję, że przyjdzie czas na to, by do tych założeń wrócić - zaznaczył.

- Państwo nie może stać tyłem do ludzi, chcę, żeby Polska była jedna - deklarował Kaczyński. Komorowski przekonywał, że szuka tego, co łączy, a nie dzieli. Kandydaci wdali się w polemikę na temat służby zdrowia. - Nie ma co Polaków straszyć perspektywą, że będzie prywatna służba zdrowia, bo to pan przegrał proces o kłamstwo w tej kwestii - zwrócił się do Kaczyńskiego. - Będzie skomercjalizowana - odparł prezes PiS.

Kandydaci na prezydenta mówili o możliwości zakończenia wojny polsko-polskiej i możliwości zgody w polityce. Obydwaj zgodzili się, że zmiana obecnej sytuacji jest potrzebna. Komorowski uważa, że podnoszenie podatków to najgorsze rozwiązanie. Kaczyński przypomniał, że to za rządów PiS podatki zostały obniżone.

Kaczyński ocenił, że prywatyzacja jest dobra, ale w ograniczonym zakresie. - Nie kwestionowaliśmy, że własność prywatna musi być podstawą nowoczesnej gospodarki - zaznaczył. Komorowski przekonywał zaś, że prywatyzacja jest szansą na rozwój. Obydwaj stwierdzili, że są przeciwni likwidacji KRUS. Obaj zadeklarowali też walkę o wyższe dopłaty dla polskich rolników.

- Zgoda polityczna jest potrzebna także po to, by wspomóc wzrost gospodarczy - przekonywał Komorowski. Kaczyński postulował zaś uchwalenie odważnej ustawy o wolności gospodarczej.

Komorowski podkreślił, że jest konieczna współpraca rządu i głowy państwa w polityce zagranicznej. Kaczyński zarzucił mu, że jest "100 procentowo" zależny od premiera Donalda Tuska.

Na koniec Kaczyński podpisał egzemplarz Konstytucji RP, który do studia przyniósł Komorowski.

(PAP)

Po debacie powiedzieli

Prof. Włodzimierz Bernacki, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego:

- Wyraźnym zwycięzcą był Jarosław Kaczyński. Pokazał się jako polityk i człowiek konkretny. Precyzyjnie podawał fakty, rzeczowo cytował, odnosił się do meritum. Był bardziej dynamiczny niż Bronisław Komorowski. Lepiej wypadł również pod względem wizerunkowym. Specjaliści od marketingu politycznego umiejętnie podpowiedzieli mu, jakie powinien robić gesty. Trafny był np. pomysł, by, gdy czyta, zakładał okulary. Taki gest sprawia, że widzowie postrzegają taką osobę jako intelektualistę, kogoś mądrego, spokojnego. Ale też Komorowski sporo się nauczył od fachowców. Między innymi poprawił gestykulację, mówił mniej monotonnie niż jeszcze niedawno, ale nie zmienia to tego, że - w mojej ocenie - spokojnej nocy nie miał, bo wczoraj poległ.

Dr RAFAŁ MATYJA, dziekan Wydziału Nauk Politycznych National Louis University w Nowym Sączu:

- O ile pierwsza, niedzielna, debata była nudna, to wczorajsza była jej przeciwieństwem. W pierwszej orzekłem remis ze wskazaniem na Jarosława Kaczyńskiego. We wczorajszej kandydat PiS wygrał. Kaczyński był bardziej żywy, wyrazistszy w prezentowanych poglądach. Bronisław Komorowski nie potrafił wyjść z prawienia banalnych, stereotypowych sądów. Mam oczywiście świadomość, że kampania wyborcza jest ostatnim miejscem, w którym powinno się oczekiwać merytorycznej rozmowy, tym niemniej marszałek Sejmu zanadto "pływał". Przewiduję, że o zwycięstwie zadecyduje niewielka różnica głosów. Ważna zatem będzie frekwencja, a ona w sporej mierze będzie zależała od umiejętnego motywowania swojego elektoratu. We wczorajszej debacie na tym polu nieco lepiej wypadł Kaczyński.

Dr ARTUR WOŁEK, politolog z Wyższej Szkoły Biznesu - National Louis University w Nowym Sączu i PAN:

- Mam wrażenie, że obecna debata, podobnie jak pierwsza, była w przypadku obu kandydatów skierowana do zwolenników. Miała za zadanie przekonać przekonanych.

Bronisław Komorowski przestraszył się wizerunku kowboja, na który w ostatnim czasie solidnie pracował, i starał się pokazać jako miękki, ugodowy polityk. Zwrócę uwagę na trzy przemiany kandydata PO, które dokonały się w ciągu kilkunastu tygodni. Na początku był niefrasobliwy, prezentował się jako partyjny aparatczyk. Potem stał się bojowym, zadziornym politykiem. Wczoraj natomiast grał rolę sympatycznego, empatycznego polityka, który stawia na ugodę. Oczywiście, takie przemiany były wynikiem badań marketingowych sztabowców kandydata PO. Przyznam jednak, że Komorowski dobrze swoje role odegrał.

Jarosław Kaczyński w czasie wczorajszej debaty był znacznie lepszy niż w niedzielnej, gdzie chyba sam sobie nałożył "kaganiec". Musiał zresztą wykorzystać swoją ostatnią szansę. Starał się przekonać wyborców, że Komorowski kłamie. Wątpię jednak, by zdobył liczną grupę nowych zwolenników.

Obie debaty pokazały, w jakim miejscu jest polska polityka. Obaj kandydaci kłamali, nie zajmowali stanowisk w kluczowych sprawach. Obaj też nawet słowem nie powiedzieli Polakom, że prezydent tak naprawdę może niewiele. Nie przyznali, choć pewnie doskonale o tym wiedzą, że prezydent nie jest w stanie zrealizować nawet małej części z obietnic, których składali na pęczki.

Prof. ANTONI KAMIŃSKI, politolog z Instytutu Studiów Politycznych PAN, przewodniczący Stowarzyszenia "Obywatelska Polska":

- W sprawach dotyczących bezpieczeństwa państwa Jarosław Kaczyński wytykał rządowi błędy, a Bronisław Komorowski - bronił jego polityki. Na ważną rzecz zwrócił uwagę kandydat PiS. Stwierdził mianowicie, że politycy w praktyce nie ponoszą odpowiedzialności za swoje decyzje przed społeczeństwem. To, moim zdaniem, celna i ważna konstatacja, pokazująca rzeczywisty mechanizm, z którym mamy do czynienia, a zarazem nam, Polakom, powinna dać wiele do myślenia.
Obaj konkurenci byli mało konkretni. Jeden i drugi operowali np. terminami "liberalizm", "konserwatyzm", ale nie można było się od nich dowiedzieć, jak pojmują te pojęcia.

Komorowski był bardziej agresywny, częściej przerywał. Przez takie zachowanie chyba bardziej stracił. Zyskać mógł natomiast na podkreślaniu, że jego stronnictwo jest partią praktyków, porywającą się na rzeczy możliwe. PiS i jego kandydata etykietował jako teoretyków, polityków, którzy silni są tylko w mnożeniu obietnic niemożliwych do zrealizowania. Przyznać jednak muszę, że Kaczyński ładnie zripostował, przypominając, że to on był premierem i jako taki działał, podejmował konkretne decyzje, a Komorowski - do tej pory tego rodzaju osiągnięć na swoim koncie nie ma.

Kandydat PiS chyba przespał jedną sprawę. Powinien był wypunktować, że CBA skutecznie ograniczyło korupcję w Polsce. Przypomnę, że od kiedy powstała ta instytucja, nasz kraj jest coraz lepiej lokowany w rankingu postrzegania korupcji, opracowywanym przez Transparency International, organizację zajmującą się zwalczaniem korupcji.

Obaj kandydaci zrobili na mnie fatalne wrażenie, gdy prześcigali się w wykładaniu publicznych pieniędzy na różne cele. Przydałby się ekonomista, który by ich teraz podliczył. Jestem przekonany, że okazałoby się, iż - aby spełnić obietnice obu kandydatów - musielibyśmy mieć budżet takiej wielkości, jaki ma przynajmniej Francja czy Wielka Brytania.

Komorowski poniżej pasa zagrał, gdy wytknął Kaczyńskiemu, że nie za jego premierostwa, ale Kazimierza Marcinkiewicza, podatki zostały obniżone. Gwoli prawdy operację obniżenia podatków przeprowadziła w sensie bezpośrednim ówczesna minister finansów Zyta Gilowska, ale nie mogłaby tego uczynić bez zgody PiS, a jego niekwestionowanym przywódcą był i jest Kaczyński.

Zaskoczyło mnie, że obaj politycy nie odnieśli się do tak ważnej sprawy, jak system emerytalny. Może się na tym kompletnie nie znają, ale ktoś powinien był im podpowiedzieć, by mogli wyartykułować choćby dwa-trzy sensowne zdania. Generalnie to Kaczyński był bardziej konkretny, gdy mówiono o gospodarce i "zapachniało" od niego liberalizmem, gdy powołał się na tzw. ustawę Wilczka z roku 1988. Jednak na minus Kaczyńskiemu zaliczę, że kategorycznie broni KRUS. Nie warto. Za dużo nas obecny system KRUS kosztuje i jest niesprawiedliwy.

Wysłuchał WŁODZIMIERZ KNAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski