Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostre strzelanie Garbarza

BK
- Na dobrą sprawę mógł paść nawet wynik dwucyfrowy, bo w drugiej połowie nasi zawodnicy mieli jeszcze kilka okazji, aby go poprawić - powiedział Józef Talaga, kierownik drużyny Garbarza po zakończeniu spotkania z Bronowianką (9-0).

Garbarz nie tak dawno wygrał w Trzebini, na boisku lidera, potwierdzając, że jest w stanie pokonać każdego. Fot. grzegorz Sroka

V LIGA PIŁKARSKA. W Zembrzycach nie fetowali za długo rekordowej wygranej nad Bronowianką, koncentrując się już na meczu z Niwą

Trener Garbarza Zdzisław Janik przed rundą rewanżową w V lidze krakowsko-wadowickiej liczył, że jego zespół będzie spisywał się w defensywie równie dobrze jak jesienią, gdy stracił zaledwie 8 goli, a jednocześnie zacznie strzelać więcej bramek. I na razie jego oczekiwania znajdują potwierdzenie na boisku. Jego podopieczni na wiosnę stracili dotąd 4 bramki, a z drugiej strony zdobyli 17 goli. Prawdziwy popis strzelecki dali w minionej kolejce.

Od początku zanosiło się na pewną wygraną Garbarza, ale nawet po pierwszej połowie trudno było spodziewać się, że gospodarze tak bezwzględnie potraktują gości z Krakowa. W Zembrzycach najstarsi kibice nie pamiętają, kiedy oglądali tyle bramek swojej drużyny w jednym spotkaniu. - Jak twierdzą nasi klubowi statystycy, jest to rekordowa wygrana w historii klubu. Do tej pory najwyżej Garbarz zwyciężył 7-0. Trzeba przy tym zaznaczyć, że było to 12 spotkanie bez porażki z rzędu w tych rozgrywkach, co także jest wyczynem godnym podkreślenia - mówi Józef Talaga.

Bramki dla Garbarza wisiały w powietrzu od początku spotkania. Na otwarcie wyniku potrzebowali niewiele ponad pół godziny, a stało się to za sprawą Krzysztofa Żmudki. Jeszcze przed przerwą wynik podwyższył Sławomir Puda i było to jego pierwsze z trzech trafień w tym spotkaniu. Snajper Garbarza, który miał trochę zaległości spowodowane kontuzją, wraca najwyraźniej do pełni sił. Poza trzema bramkami wywalczył jeszcze rzut karny, który wykorzystał Marcin Pęczek.

Piątego gola dla gospodarzy zdobył Michał Nawrocki, popisując się ładnym strzałem z narożnika "szesnastki", a brawa za celny strzał otrzymał m.in. od ojca i byłego zawodnika Wisły Janusza Nawrockiego, który przyjechał do Zembrzyc, by zobaczyć syna w akcji. W Garbarzu są w każdym razie zadowoleni z pozyskanego w zimie zawodnika. - Jest to młody piłkarz, który sporo już potrafi, a przy tym dobrze ułożony - podkreślają w klubie.

Do miana gola meczu mogło pretendować trafienie Adriana Elżbieciaka, który był autorem szóstego gola z rzutu wolnego z ponad 30 m.

Kierownik drużyny podkreśla także dobrą postawę zmienników. Kamil Krawczyk który pojawił się w drugiej połowie na boisku zdobył dwa gole w końcówce, a miał jeszcze inne okazje. Poza nim na listę strzelców mogli wpisać się Grzegorz Talaga i po raz czwarty Sławomir Puda.

- Gdyby przypomnieć sobie start do tych rozgrywek, to trudno było spodziewać się, że notowania naszej drużyny będą stały tak wysoko, ale przed nami jeszcze sporo spotkań do osiągnięcia celu - powiedział prezes Garbarza Józef Karlak.

Dlatego w Zembrzycach nie fetowali za długo sukcesu nad Bronowianką, koncentrując się już na środowym spotkaniu w Nowej Wsi. Liczą, że w meczu z Niwą uda im się podtrzymać dotychczasową dobrą passę spotkań bez porażki.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski