Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrów. Połowa sukcesu w próbie bicia rekordu Guinessa

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Mieszkańcom podproszowickiego Ostrowa nie udało się – na razie - trafić do Księgi Rekordów Guinessa. W niedzielę, 28 lipca, próbę jednoczesnego koszenia zboża kosami i sierpami podjęły 304 osoby. Za mało...

W ubiegłym roku w Słowenii łąkę kosiły 564 osoby, w tym sam prezydent kraju. Gdy na godzinę przed rozpoczęciem próby w Ostrowie organizatorzy zarejestrowali nieco ponad setkę uczestników wiadomo było, że o poprawienie słoweńskiego rekordu będzie trudno. Co nie znaczy, że miało to negatywny wpływ na nastroje panujące w sąsiedztwie lawendowego ogrodu. Kramy i stoiska były oblegane przez gości. Ruch panował w punkcie, gdzie Stanisław Wawro i Sylwester Kotyza przygotowywali do próby kosy i sierpy. Nie brakowało też chętnych do młócenia zboża cepami, zmielenia ziarna na żarnach, czy choćby obejrzenia fotografii, przedstawiających jak się dawniej żniwowało.

Jednocześnie cały czas napływali nowi chętni do podjęcia historycznej próby. Niektórzy „w cywilu”, ale wielu w strojach, w jakich odbywało się żniwa przed laty. Burmistrz Grzegorz Cichy przyjechał wyposażony w kosę odziedziczoną po ojcu. Byli proszowiccy radni, w tym Agnieszka Artymiak dzierżąc w dłoni bardzo groźnie wyglądające narzędzie.

Przybywały całe zorganizowane grupy z poszczególnych miejscowości: Chorążanki z Chorążyc, gospodynie ze Szklanej. No i oczywiście, jako współorganizatorzy, żniwna grupa rekonstrukcyjna z Ostrowa. Po godz. 16 uformowani w 50-osobowe grupy zaczęli się ustawać na polu porośniętym pszenicą.

Gdy wreszcie wystartowali, pod ostrzami ponad 300 kos i sierpów pszenica znikła błyskawicznie. Rekordu jednak nie było. Licznik żniwiarzy zatrzymał się na liczbie 304, co oznaczało „tylko” rekord Polski. Mimo to nikt nie mówił o porażce. - To jest sukces. Podjęliśmy próbę bicia rekordu. Zmierzyliśmy się z wynikiem osiągniętym w Słowenii. Mamy pierwszy, oficjalny rekord Polski w koszeniu roślin narzędziami ręcznymi, który, będąc tutaj na miejscu, zatwierdzam. A przy okazji spotkaliśmy się w pięknym miejscu, przy pięknej pogodzie, kultywowaliśmy żniwne tradycje, a przy tym wszyscy świetnie się bawili – mówi Klaudia Maletnicka, koordynator Biura Rekordów Guinessa.

Gospodarz imprezy Andrzej Olender też nie tracił rezonu. - Nie martwimy się. Fajnie, że mimo żniwnej pory przyjechało aż tyle osób. Traktowaliśmy to jako zabawę i myślę, że się udała. Rekordu tym razem pobić się nie udało, ale spróbujemy za rok i już teraz zapraszamy wszystkich do Ostrowa.

W organizację niedzielnej imprezy zaangażowała się cała miejscowość: strażacy z OSP, gospodynie, Szkoła Podstawowa, Stowarzyszenia Rozwoju Wsi itp.

Zobacz także:

"Kuchenne rewolucje" na telewizyjnej antenie zadebiutowały w marcu 2010 roku. Od tamtej pory restauratorka Magda Gessler podróżuje po całym kraju i ratuje podupadające knajpy. Trzeba przyznać, że większość kulinarnych metamorfoz kończy się spektakularnym sukcesem. Jednak nie wszystkie. Zobacz listę restauracji, którym nawet Magda Gessler nie potrafiła pomóc.

"Kuchenne rewolucje". Oto restauracje, które upadły, nie pom...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski