Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrzejsze kary za znęcanie się nad zwierzętami

.
fot. archiwum organizacji
Rozmowa kroniki. Joanna Wydrych, działaczka na rzecz zwierząt z krakowskiej fundacji „Czarna Owca Pana Kota”.

- Rząd chce podnieść kary dla dręczących czujące istoty. Jesteście zadowoleni?

- Rządowy plan jest krokiem w dobrym kierunku. Wymaga jednak korekty, rozpoczęliśmy więc zbiórkę podpisów pod petycją do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Chcemy zwrócić uwagę, że wysokość kar nie jest jedynym problemem. Nasza fundacja i stowarzyszenie „Ekostraż” przez rok monitorowały działania jednej trzeciej wszystkich sądów i prokuratur rejonowych. Przyglądaliśmy się też aktywności wojewódzkich komend policji. Główny problem to umarzanie ogromnej większości postępowań i stosowanie niedolegliwych kar w pozostałych wypadkach. Nawet osoby dokonujące najbrutalniejszych czynów nie zostały ukarane wyrokiem bezwzględnego więzienia. Ponadto przestępstwa na zwierzętach gospodarskich są łagodniej traktowane niż te wobec domowych. Najważniejsze powinno być zwiększenie dolegliwości kar. Wśród 897 spraw sądowych, które monitorowaliśmy w całej Polsce, niektóre dotyczyły wciąż tych samych osób. Dostawały one wyrok w zawieszeniu za znęcanie się, a potem znów były oskarżane o to samo i znów dostawały „zawiasy”. Kara musi odstraszać i edukować. W zawieszeniu nikogo ani nie przestraszy, ani nie zniechęci. Tymczasem nawet tzw. przestępstwa krzyżowe, przemoc wobec zwierząt i członków rodziny, kończą się „zawiasami”.

- Chcecie od razu pakować za kratki?

- Wręcz przeciwnie. Opowiadamy się za karami wolnościowymi, które będą jednak dolegliwe dla skazanych. Należy orzekać dotkliwe grzywny i zobowiązywać sprawców do wykonywania kontrolowanej, nieodpłatnej pracy na rzecz zwierząt. Można stosować środek karny w postaci nawiązki - skazani musieliby wpłacać pieniądze na ochronę istot żywych i pomoc dla nich. Obecnie rzadko to się zdarza. Odkryliśmy też, że sądy w prawie 60 procentach spraw zwalniały sprawców z kosztów i opłat sądowych. To oznacza, że wszyscy z naszych podatków płacimy za osoby znęcające się nad zwierzętami!

- Można obciążyć skazanych dręczycieli pracą i finansowo, ale podobno największym problemem jest brak wyroków skazujących.

- Dlatego ważne jest, by w Ustawie o ochronie zwierząt znalazł się zapis umożliwiający karanie za znęcanie się także w tzw. zamiarze ewentualnym (obecnie trzeba przed sądem udowadniać bezpośrednie dążenie sprawcy do spowodowania cierpienia - przyp. red.). Chodzi o to, by karze podlegały też osoby powodujące krzywdę poprzez niedbalstwo czy ignorowanie potrzeb istot żywych, np. pozostawienie zwierzęcia bez opieki, które kończy się jego śmiercią, powinno spowodować konsekwencje dla pozostawiającego. Gdy ustawa zostanie zmodyfikowana, będzie trudniej umarzać postępowania w sprawach przemocy wobec zwierząt. Zachęcamy więc do podpisywania petycji na stronie petycja.czarnaowca.org.

Rozmawiał Łukasz Grzymalski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski