Osuwisk mało, ale są groźne

Skarpa przy Szkole Podstawowej nr 1 w Proszowicach osunęła sie w tym roku już dwa razy Fot. Aleksander Gąciarz

PROSZOWICE. Przyszkolna skarpa ze względów bezpieczeństwa jest pod specjalnym nadzorem

Jaskrawy przykład takiej sytuacji można znaleźć nawet w samych Proszowicach. Konkretnie chodzi o skarpę, znajdującą się na terenie Szkoły Podstawowej nr 1. - Do pierwszego osunięcia ziemi doszło jeszcze w maju. Podobna sytuacja nastąpiła w czerwcu. W tej chwili uczniowie mają bezwzględny zakaz dochodzenia do skarpy i wychodzenia na nią. Teren jest cały czas monitorowany zarówno przy pomocy kamery, jak i przez dyżurujących nauczycieli - zapewnia wicedyrektor "jedynki" Maria Kurpios.

Naruszenie stabilności skarpy oprócz tego, że stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa, rodzi też inny problem. Na górze jest ulokowane boisko sportowe. Na razie obiekt formalnie nie został wyłączony z użytkowania, ale gdyby osuwisko się pogłębiało, niewykluczone, że podjęcie takiego kroku będzie konieczne. Zresztą już wczoraj schody prowadzące w stronę boiska były przegrodzone taśmą. Zabezpieczenie skarpy zostało uwzględnione w wykazie szkód, jakie gmina Proszowice poniosła w wyniku ostatnich opadów. - Jest to jedyne osuwisko na terenie naszej gminy. Na jego zabezpieczenie potrzebujemy kilkunastu tysięcy złotych. Likwidacja zagrożenia jest o tyle pilna, że chodzi o bezpieczeństwa dzieci - mówi zastępca proszowickiego burmistrza Jerzy Pławecki.

W Proszowicach mamy do czynienia z jednym osuwiskiem. W gminie Nowe Brzesko jest ich kilka. Zagrożonych jest m. in. siedem domów położonych przy ulicach Podwale (5 obiektów) i Cmentarnej (2). To efekt osunięcia ziemi na posesji Zofii Zawartki, graniczącej z zabudowania Zuzanny i Andrzeja Sławków. We wtorek mieszkańcy zagrożonych domów spotkali się z wójtem Janem Chojką. - Zleciłem uprawnionym geologom dokonanie ekspertyzy, z której wynika m. in. że do prawidłowego zabezpieczenia tej skarpy potrzebna będzie dokumentacja geologiczno-inżynieryjna - mówi wójt Chojka. Gmina wystąpiła o wpisanie tego miejsca do wojewódzkiego rejestru osuwisk i co za tym idzie o środki finansowe na dokumentację, a następnie zabezpieczenie skarpy. - Oby te środki od wojewody zostały przekazane jak najszybciej, bo jak tu spać w domu, kiedy w każdej chwili masy ziemi mogą się osunąć na naszą posesję - mówi Andrzej Sławek z ulicy Podwale. Jak się dowiedzieliśmy wczoraj, nowobrzeskie osuwisko zostało uwzględnione podobnie jak inne, znajdujące się na terenie Śmiłowic. Na weryfikację czekają jeszcze dwa kolejne: w Śmiłowicach i Hebdowie. W przypadku usuwisk śmiłowickich nie stanowią one bezpośredniego zagrożenia dla budynków, natomiast mogą uszkodzić drogę gminną.

Również w gminie Koszyce opady i wylewy rzek naruszyły stabilność gruntu. Najgroźniejsze dla budynków osuwiska powstały w Morsku i Witowie. W tej ostatniej miejscowości osunęła się ziemia w sąsiedztwie miejscowej plebanii. - W obu przypadkach dokonaliśmy prowizorycznego wzmocnienia skarp. Procedura zmierzająca do likwidacji zagrożenia może potrwać nawet miesiąc lub dłużej - mówi wójt Stanisław Rybak.
Jak nam powiedział powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Henryk Oleksy, na terenie powiatu nie doszło do ani jednego przypadku zakazu użytkowania obiektu ze względu na osuwiska ziemi. W dziewięciu przypadkach inspektor wydał taki zakaz z powodu uszkodzeń konstrukcji spowodowanych przez wodę.

ALEKSANDER GĄCIARZ, (AF)

[email protected]