Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osuwisko na drodze pokonało przewoźnika

Paweł Szeliga, Alicja Fałek
W Kąclowej pasażerowie wysiadają przed osuwiskiem i idą kilkaset metrów do busa, który czeka na nich w bezpiecznym miejscu. Tak będzie do końca czerwca. W lipcu busów nie będzie
W Kąclowej pasażerowie wysiadają przed osuwiskiem i idą kilkaset metrów do busa, który czeka na nich w bezpiecznym miejscu. Tak będzie do końca czerwca. W lipcu busów nie będzie Fot. Paweł Szeliga
Kąclowa. Nawet trzy przesiadki podczas jednego kursu muszą zaliczyć pasażerowie autobusów na trasie z Krynicy do Grybowa. Złość wyładowują na kierowcach

Wszystko przez osuwisko w Kąclowej, którędy przepuszczane są tylko samochody o wadze do 3,5 ton. Aby nie łamać prawa, kierowcy wypuszczają pasażerów po jednej stronie osuwiska, a po drugiej czeka na nich podstawiony bus. Odcinek, który trzeba przejść pieszo ma prawie kilometr.

Kierowcy Voyagera dojeżdżali wczoraj kilkaset metrów za przystanek i wysadzali ludzi przy drodze, by skrócić im drogę do przesiadki.

- Przewozimy osoby starsze, schorowane, często nie do końca sprawne - tłumaczy kierowca Mieczysław Zając. - Przejście kilometra sprawia im dużą trudność. Powoduje też stres, bo młodzi dawno już są w autobusie, a ci starsi poruszają się wolno.

Kursy są opóźnione, ludzie się denerwują.

Płacą, więc wymagają
Józef Jerzak z Białej Niżnej codziennie dojeżdża Voyagerem do pracy w Krynicy-Zdroju. Za przejazd w obie strony płaci 9 zł.

Denerwują go przesiadki, bo są uciążliwe i wydłużają czas dotarcia do celu.

- Zarząd dróg wprowadza zakazy, a ludzi ma gdzieś - uważa Józef Jerzak. - Pasażerowie biegają z jednego miejsca na drugie. Niektórzy są zmordowani po pracy, inni dźwigają zakupy. I to wszystko w środku Europy, w XXI wieku. To jakaś paranoja!

Kilkaset metrów zablokowanego osuwiska z wielkim trudem pokonała wczoraj 80-letnia Stanisława Borowiec. Kryniczanka wracała ze szpitala w Gorlicach, gdzie przeszła operację oka. Była obolała i zmęczona.

- Nie mam siły biec od jednego do drugiego autobusu - żaliła się kobieta. - Teraz byłam do tego zmuszona, żeby dotrzeć do domu, ale więcej się na tej trasie nie pojawię.

W jeszcze gorszej sytuacji są pasażerowie jadący z Krynicy do Gorlic. Czekają ich aż trzy przesiadki. Jedna na wjeździe do Kąclowej, druga po pokonaniu piechotą osuwiska i trzecia w Grybowie, gdzie przesiadają się z busa do większego autobusu.

Mieszkańcy Kąclowej dziwią się temu, bo codziennie widzą ciężarówki przejeżdżające przez osuwisko.

Ostatni kurs w czerwcu
Kamil Wojtarowicz, współwłaściciel firmy Voyager zapowiada, że jego autobusy będą jeździć na tej trasie tylko do końca czerwca. - Już wczoraj mieliśmy zawiesić kursy, ale nie mogliśmy zostawić pasażerów - podkreśla Wojtarowicz. - Wielu z nich miało wcześniej wykupione bilety miesięczne.

Ubolewa, że pasażerowie mają pretensje do kierowców. Nie rozumieją, że ograniczenia ruchu wprowadził zarządca drogi.
A przewoźnika nie stać na kupno małych busów, mogących przewieźć maksymalnie ośmiu pasażerów, by nie przekroczyć 3,5 tony wagi.

- W roku szkolnym wozimy na lekcje 80 uczniów - wylicza kierowca Mieczysław Zając. - Stosując się do ograniczeń trzeba by wysłać na kurs aż dziesięć takich busów.

Jeżeli nic się nie zmieni, to od 1 lipca mieszkańcy gmin Grybów i Krynica nie będą mogli korzystać z komunikacji publicznej na tej trasie. Voyager wycofa z niej swoje pojazdy. - Wciąż jednak mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie - mówi Wojtarowicz.

- Być może zarządca drogi dostrzeże problem i zezwoli na wykonywanie normalnych kursów dużymi autobusami.

Jest to mało prawdopodobne. Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie obawia się, że przejazd przez czynne osuwisko ciężkich pojazdów może doprowadzić do kolejnego osunięcia się ziemi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski