Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OŚWIĘCIM. Awans? Na razie w Unii muszą patrzeć za siebie, nie zawsze można grać na farcie

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Piotr Wiertel (z lewej) i jego koledzy z Unii, derby Oświęcimia na stadionie rezerw Soły wygrali na farcie. Nie wyciągnęli z tego wniosków, więc przegrali na boisku ostatniej drużyny V ligi wadowickiej, w Paszkówce.
Piotr Wiertel (z lewej) i jego koledzy z Unii, derby Oświęcimia na stadionie rezerw Soły wygrali na farcie. Nie wyciągnęli z tego wniosków, więc przegrali na boisku ostatniej drużyny V ligi wadowickiej, w Paszkówce. Fot. Jerzy Zaborski
Unia Oświęcim straciła szansę zostania liderem V ligi wadowickiej. Po nieoczekiwanej poraże w Paszkówce z ostatnim w tabeli Dębem (2:3), spadła na 5. miejsce w tabeli.

Zespół po raz drugi wystąpił pod wodzą Sławomira Frączka, który zastąpił Jakuba Korbę. Na początek nowy trener wygrał w derbach Oświęcimia pokonał rezerwę Soły (1:0), a jej stadionie, ale porażkę na boisku outsidera można nazwać tylko kompromitacją.

- Czy nadal jesteśmy kandydatem do awansu? Wolne żarty. Najpierw musimy się patrzeć za siebie, żeby nie zakopać się strefie spadkowej _– zwraca uwagę trener Unii. - _Mamy swoje problemy, z którymi musimy sobie poradzić. Zatem na razie nie mówmy o celach. Dla nas liczyć się będzie każde najbliższe spotkanie.

W Oświęcimiu zawsze narzekali na słabą skuteczność. Tymczasem szkoleniowce uważa, że problem leży w formacji obronnej. - Nie dość, że jest młoda, to jeszcze liczebnie skromna _– uważa trener Unii. - _W Paszkówce przyszło nam walczyć bez Piotra Wiertla i Jakuba Koconia. Obrońcy może i się starają, ale zdarzają im się proste błędy. Jest ich zdecydowanie za dużo. Nic dziwnego, obronę tworzą chłopcy, którzy nie przekroczyli 24. roku życia. Być może czuliby się pewniej, mając obok siebie weterana.

Druga sprawa do młodzieżowcy, których brakuje, więc o rywalizacji wśród nich nie może być mowy. Przed zamknięciem okienka transferowego udało się załatwić z Chełmka Przemysława Światłowskiego, ale problem i tak do końca nie został rozwiązany.

- Pierwszy mecz pod moją komendą Unia wygrała na boisku rezerw Soły na dużym farcie, więc chłopcy muszą pamiętać, że nikt nam punktów za darmo nie odda _– podkreśla Frączek. - _Nawet mimo braków powinniśmy byli wygrać w Paszkówce, lecz traciliśmy kuriozalne gole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: OŚWIĘCIM. Awans? Na razie w Unii muszą patrzeć za siebie, nie zawsze można grać na farcie - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski