Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcimianie chcą zakazu palenia węglem. Burza wokół badań ankietowych nad Sołą. Rozwiewamy wszystkie wątpliwości

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Michal Gaciarz / Polska Press
- Można wypierać prawdę o jakości powietrza, podważać odczyty mierników zanieczyszczeń i kontestować wyniki badań przeprowadzonych rzetelnie przez renomowany instytut. Ale czy od tego jakość powietrza w Oświęcimiu się poprawi? – pyta Łukasz Pytliński, wiceprezes zarządu CEM Instytutu Badań Rynku i Opinii Publicznej w Krakowie w rozmowie ze Zbigniewem Bartusiem.

- Nasz tekst o oddolnym ruchu mieszkańców Małopolski, żądających zakazu używania węgla, wzbudził olbrzymie emocje. Przywołaliśmy w nim miedzy innymi badania wykonane przez wasz instytut…

- Faktycznie, w lutym 2020 roku CEM Instytut Badań Rynku i Opinii Publicznej przeprowadził w Oświęcimiu badania opinii mieszkańców dotyczące wprowadzenia na terenie miasta od 2032 roku zakazu wykorzystania węgla do ogrzewania budynków mieszkalnych.

- Wynika z nich, że 61 procent oświęcimian chce takiego zakazu.

CZYTAJ TAKŻE: MAŁOPOLANIE ŻĄDAJĄ ZAKAZU SPALANIA WĘGLA W DOMOWYCH KOTŁACH I PIECACH

- Tak. Jednocześnie 78 proc. ankietowanych uznało, iż jakość powietrza w Oświęcimiu w sezonie grzewczym jest zła (49 proc. uznało ją za „bardzo złą”), 89 proc. uważa, że takie powietrze może mieć negatywny wpływ na zdrowie. Jednocześnie 71 proc. jako główną przyczynę zanieczyszczeń podało „spalanie węgla i drewna w domowych piecach i kotłach”.

- Te opinie pokazują duże społeczne poparcie dla inicjatyw służących ograniczeniu zanieczyszczeń, w tym radykalnych rozwiązań, jak zakaz węgla w domowych paleniskach. Zaraz podniosły się jednak głosy, że wasze badania są niewiarygodne, bo pan – członek zarządu CEM - jest także działaczem Krakowskiego Alarmu Smogowego i Instytutu Ekonomii Środowiska.

- Jestem. Ale – za przeproszeniem – co to ma do rzeczy? Od wielu lat zajmuję się tematyką badań społecznej percepcji problemu jakości powietrza w Polsce i dzięki temu posiadam w tym obszarze duże doświadczenie. O wartości badań społecznych decyduje podejście opierające się na naukowym obiektywizmie, które musi cechować każdego badacza. To, że równocześnie, jak ogromnej rzeszy Polaków, zależy mi na tym, by na co dzień oddychać czystym powietrzem, nie ma w tym wypadku żadnego znaczenia. Nie popadajmy w śmieszność! Liczy się rzetelność badań. Instytut CEM jest jedną z najstarszych agencji badania rynku w Polsce, zdobył renomę, należy od lat do polskich i zagranicznych organizacji branżowych stojących na straży rzetelności badań społecznych i rynkowych: Organizacji Firm Badania Opinii i Rynku (OFBOR) i międzynarodowej organizacji ESOMAR. To gwarantuje rzetelność!

- I nie możecie podkręcić badań na potrzeby zleceniodawcy, np. KAS?

- To absolutnie wykluczone! Takie insynuacje mogą wysuwać wyłącznie osoby nie mające zielonego pojęcia o metodologii prowadzenia badań. Realizacją wywiadów w terenie zajmuje się grupa profesjonalnych ankieterów, którzy stosują się do restrykcyjnych procedur doboru próby badawczej. Jako badacz nie mogę mieć i nie mam żadnego wpływu na to, w jaki sposób odpowiadać będą ankietowani, ani kto konkretnie znajdzie się w próbie badawczej. Zdaję sobie sprawę, że wyniki naszych badań mogą się nie podobać środowisku związanemu z węglem i technikami grzewczymi opartymi na węglu. Ale po stronie badań stoją suche fakty.

- Jakie?

- Instytut CEM projektuje i wykonuje procesy badawcze zgodnie ze standardami wyznaczonymi przez wspomniane wyżej uznane organizacje, co gwarantuje wysoką jakość realizacji badań, rzetelność doboru metod i technik badawczych i obiektywizm prezentowanych wyników. Od wielu lat, co roku, poddajemy się branżowemu audytowi w ramach Programu Kontroli Jakości Pracy Ankieterów. Wszelkie nieprawidłowości byłyby bezwzględnie wychwycone.

- Domorośli amatorzy badań opinii publicznej ekscytują się w mediach społecznościowych tym, ze Instytut CEM przeprowadził badania w Oświęcimiu na próbie „zaledwie 300 mieszkańców”. I sugerują, że to byli „wyłącznie działacze alarmu smogowego”.

- To świadczy co najmniej o ich niewiedzy. Badania zrealizowane zostały na LOSOWEJ próbie 300 mieszkańców, co stanowi 1 procent dorosłej populacji miasta. Zgodnie z prawami statystyki, próba tej wielkości gwarantuje uzyskanie wyników reprezentatywnych dla populacji generalnej obarczonych maksymalnym błędem oszacowania na poziomie plus/minus 5,7 proc., przy 95-procentowym przedziale ufności stosowanym w przeważającej większości badań społecznych.

- Dlaczego akurat 300 osób?

- Wielkość próby jest wynikiem kompromisu pomiędzy oczekiwaną precyzją pomiaru a wysiłkiem organizacyjnym i finansowym koniecznym do przeprowadzenia procesu badawczego. Dla przykładu: w badaniach preferencji wyborczych stosowane są próby o wielkości 1000 przypadków, obarczone maksymalnym błędem oszacowania na poziomie +/- 3 proc., co wymuszone jest koniecznością zapewnienie wysokiej precyzji pomiaru w sytuacji, gdy nawet niewielka różnica w strukturze zwolenników poszczególnych ugrupowań politycznych decyduje o wynikach wyborów.

- A co było celem badań zrealizowanych w Oświęcimiu?

- Poznanie ogólnych postaw i nastawienia mieszkańców do analizowanego zagadnienia. Wynik dotyczący poparcia wprowadzenia zakazu wykorzystania węgla w celach grzewczych uzyskany w próbie badawczej – 61 proc. zwolenników, przy 25 proc. przeciwników zakazu na próbie 300 osób, która zgodnie z prawami statystyki obarczona jest błędem w wysokości 6 proc. - daje podstawę do wnioskowania z 95-procentową pewnością, że udział zwolenników zakazu zawiera się w populacji generalnej w przedziale od 55 procent do 67 procent.

- Czyli realnie niemal pewne jest, że owi zwolennicy zakazu stanowią w całym mieście większość. Co najmniej 55-procentową, a może nawet 67-procentową?

- Tak to należy rozumieć. Na takie właśnie możliwości wnioskowania pozwala nam próba losowa o wielkości 300 przypadków. Gdyby ta próba była większa, powyższy przedział zastałby zawężony. To jest jedyna różnica.

- A jaką grupę w realnej populacji mieszkańców stanowią przeciwnicy zakazu?

- Na podstawie badania można określić ich udział w ogólnej populacji dorosłych oświęcimian w przedziale od 19 procent do 31 procent, co jednoznacznie dowodzi, że zrealizowana próba jest wystarczająca do wyciągania miarodajnych wniosków na temat ogólnych preferencji mieszkańców w analizowanym obszarze.

- Odsetek przeciwników zakazu palenia węglem ciekawie pokrywa się z odsetkiem oświęcimian używających węgla w swoich domach…

- Z przeprowadzonej przez miasto inwentaryzacji źródeł grzewczych w Oświęcimiu wynika, że udział indywidualnych źródeł bazujących na paliwach stałych jest niewielki, w granicach kilkunastu procent. Wszystkie zrealizowane dotychczas badania wskazują jednoznacznie, że w miejscowościach takich, jak Oświęcim, gdzie funkcjonuje rozległa miejska sieć ciepłownicza, zwolenników zakazu dla paliw stałych będzie więcej niż ich przeciwników.

- Czy to oznacza, że wszyscy używający węgla są przeciwnikami zakazu jego stosowania?

- Nie. Nawet wśród użytkowników paliw stałych wyróżnić można sporą grupę osób, które opowiadają się za wprowadzeniem w przyszłości zakazu. To wynika z rosnącej świadomości społecznej. Mieszkańcy po prostu zdają sobie sprawę ze skutków wykorzystania paliw stałych, a także z naturalnych procesów modernizacyjnych, które zachodzą w naszym społeczeństwie.

- Jak dobieraliście próbę do badań?

- Tak, by była najbardziej reprezentatywna dla dorosłych mieszkańców miasta. W tego typu sondażach kluczową miarą reprezentatywności jest odwzorowanie struktury populacji ze względu na istotne cechy, które mogą różnicować jej członków w postawach wobec poddanego badaniu zagadnienia. W badaniach zrealizowanych w Oświęcimiu dobrana próba odwzorowuje badaną populację ze względu na strukturę wieku i płci, typu zamieszkiwanego budownictwa oraz typu źródeł wykorzystywanych do ogrzewania budynków, co daje gwarancję reprezentacji wszystkich grup społecznych mogących potencjalnie wyrażać zróżnicowane opinie na ten temat.

- Okazało się, że opinie oświęcimian na temat jakości powietrza i przyczyn tego stanu są dość jednoznaczne.

- Nasze badania potwierdziły, że mieszkańcy potrafią trzeźwo ocenić realny stan powietrza i jego przyczyny. Mierniki zanieczyszczeń regularnie pokazują smutną prawdę. Oczywiście, można ją wypierać, a nawet podważać odczyty mierników i wyniki naszych badań. Ale czy od tego jakość powietrza w Oświęcimiu się poprawi?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Oświęcimianie chcą zakazu palenia węglem. Burza wokół badań ankietowych nad Sołą. Rozwiewamy wszystkie wątpliwości - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski