MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oszczędni i solidni

Redakcja
II sekretarzem Ambasady RP w Budapeszcie

Rozmowa z MAŁGORZATĄ CHACHOWSKĄ

-**Czy niezwykle trudny język nie jest barierą skutecznie zniechęcającą Polaków do**pracy na**Węgrzech?
- Rzeczywiście, możliwości pracy dla Polaków, którzy nie znają węgierskiego, nie ma zbyt wiele. Z jednej strony mogą wykonywać różne prace fizyczne, niewymagające specjalnych kwalifikacji, bo w tym przypadku polecenie można wydać nawet na migi, a z drugiej - mogą być i są zresztą zatrudniani nawet na stanowiskach menedżerskich wyższego szczebla przez zagraniczne korporacje, które mają swoje siedziby na Węgrzech. Mam na myśli takie firmy, jak Unilever, Nestlé, Reckitt Benckiser, Master Foods i wiele innych, które istnieją również w Polsce. W firmach tych pierwszym językiem jest angielski.
-**Czy według Pani Węgry to atrakcyjne miejsce pracy dla Polaków?
- Niezbyt, bo zarobki nie są tu wysokie, a koszty życia przewyższają polskie. W niektórych przypadkach nawet dwu-, trzykrotnie. Przykładowo kilogram parówek kosztuje tu, w przeliczeniu, 25 zł. Półkilogramowy bochenek chleba to wydatek 2,5 zł. Kostka mydła kosztuje ok. 3 zł. Poza tym nie ma tu tak dużego asortymentu towarów jak w Polsce. Nie ma też większego wyboru pomiędzy rzeczami droższymi i tańszymi, ale też niezłej jakości. Są dostępne towary renomowanych, znanych firm, i te są drogie, oraz towary zupełnie nieznanych producentów, często wątpliwej jakości. Z żywności jedyne, co jest tu tańsze niż w Polsce, to oryginalne węgierskie salami, które kosztuje tu, w przeliczeniu, 80 zł za kilogram, podczas gdy w Polsce trzeba zapłacić ponad 100 zł/kg.
-**Jak sobie zatem radzą Węgrzy? Chyba muszą być niesłychanie oszczędni?
- Powiedziałabym, że jest to kraj ludzi racjonalnie myślących. Nie żyją chwilą, tak jak Polacy, nie kupują drogich rzeczy, na które ich nie stać, tylko po to, by się pokazać, zupełnie nieznana jest tu filozofia: "Zastaw się, a postaw się". Myślą o przyszłości, odkładają pieniądze i rozsądnie nimi gospodarują. Wolą też skromniej, taniej zjeść i w zamian za to kupić coś trwałego, nie przywiązują takiej wagi, jak my, do tego, co leży na stole. Nie oznacza to, że biednie się odżywiają, odmawiając sobie np. mięsa...
-**Czy niedawne zamieszki w**Budapeszcie, niepewna**sytuacja polityczna w**jakikolwiek sposób wpłynęły na**to, co się dzieje na**węgierskim rynku pracy? Czy np. zauważa Pani, że mniej Polaków przyjeżdża do**pracy nad**Dunaj?
- Nie, dlatego że i wcześniej nie przyjeżdżało ich tu zbyt wielu. Bo czy 648 pracowników to jest jakaś duża grupa? Jeżeli Polacy decydują się na pracę na Węgrzech, to są to sporadyczne przypadki, najczęściej podyktowane uwarunkowaniami osobistymi. Np. chłopak ma narzeczoną Węgierkę i przeprowadza się do jej kraju, a w związku z tym szuka tu zatrudnienia. Albo np. czyjś współmałżonek pracuje w firmie farmaceutycznej, która oddelegowała go do pracy na Węgrzech w celu odbycia stażu, wymiany doświadczeń i ta druga połowa też jest zainteresowana podjęciem pracy na Węgrzech na jakiś czas. Nie są to jednak częste przypadki.
-
Jakimi pracownikami i**współpracownikami są Węgrzy?**
- Widać tu wpływy niemieckie w mentalności - Węgrzy są raczej rzetelnymi, solidnymi, punktualnymi ludźmi i takie same cechy cenią u innych. Oczywiście są wyjątki, jak wszędzie.
Rozmawiała: ALEKSANDRA NOWAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski