Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszukańcze praktyki

Janusz Michalczak
Emisja zanieczyszczeń. Wyścig w kierunku oszczędnych silników wysokoprężnych poprowadzono na skróty - manipulując systemami odpowiedzialnymi za emisję spalin.

Skandal wokół fałszowania danych dotyczących emisji spalin zatacza coraz szersze kręgi. Wszystko, jak pamiętamy, rozpoczęło się od Volkswagena, który - jak wynikało to z danych Agencji Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych (EPA) - montował w samochodach osobowych z silnikiem 2.0 TDI, oprogramowanie sterujące jednostką napędową, które zostało tak zaprojektowane, by rozpoznawało test badający emisję spalin.

Feralny silnik EA 189

Według EPA w samochodach VW, w codziennej eksploatacji normy przewidziane dla tlenków azotu przekraczane są 40-krotnie! VW AG przyznał się do zamontowania oprogramowania w 11 milionów silników 2.0 TDI o oznaczeniu EA 189. Oprogramowanie to montowano w modelach VW Jetta, Golf i Beetle oraz Audi A3 w rocznikach 2009-2015, a także VW Passat roczniki 2014-2015, a także w modelach Seata i Skody.

To nie jest niestety, pierwszy taki przypadek. Najnowsza historia motoryzacji zna ich znacznie więcej. W latach 90. podobny problem odnotowano w przypadku Forda oraz Hondy. Przed dwoma laty 300 milionów dolarów za podawanie nieprawdziwych informacji dotyczących emisji spalin zapłaciły Hyundai i Kia.

Wykryta przez EPA afera stanowi zaledwie czubek góry lodowej. Odpowiedzią były badania przeprowadzone przez ADAC (tj. niemiecki automobilklub), które wykazały, że normy emisji tlenku azotu przekraczane są również w przypadku samochodów Renault, Hyundaia, Citroena, Fiata oraz Volvo.

Jeśli ktoś uważa, że mamy tu do czynienia z badaniami tendencyjnymi, które mają na celu ochronę niemieckiego producenta, to najgorsze przypuszczenia potwierdził również ogłoszony we wrześniu ubiegłego roku raport organizacji pozarządowej Transport & Environement (T&E) z którego wynika, że rzeczywiste emisje CO2 przez samochody zarejestrowane w 2014 r. są średnio o 40 proc. wyższe od deklarowanych przez producentów.

Zarzut fałszowania danych, sformułowany w Korei pod adresem Qashqaia, dotyczący emisji spalin mocno uderzył w koncern Nissana. Koreańczycy mieli bowiem stwierdzić, że instalowany w tym samochodzie elektroniczny system uniemożliwia właściwy pomiar emitowanych zanieczyszczeń.

Skutek afery

Wskutek afery, która została wykryta również w Mitsubishi (i w Suzuki) ze swych stanowisk musieli zrezygnować prezydent tej firmy Tecuro Aikawa oraz jego zastępca, którzy przyznali się do fałszowania wyników spalania i emisji szkodliwych spalin. Skutkiem skandalu, o czym informuje BBC, był ponad 40 proc. spadek wartości akcji Mitsubishi, która w kwietniu br. oficjalnie przyznała, że setki jej samochodów sprzedawanych w Japonii nie zdały testów zużycia paliwa.

Auta te reklamowano jako bardziej oszczędne niż były w rzeczywistości. Japońska afera (ma nieoczekiwany finał. Nissan, który twierdzi, że w jego samochodach mont\owane są jednostki napędowe w pełni homologowane, przejął w maju br., 34 proc. akcji Mitsubishi płacąc za nie 2,2 mld dolarów. O czym świadczy tzw. Dieselgate? Przede wszystkim stanowi ona potwierdzenie, że do danych dotyczących emisji spalin oraz zużycia paliwa w nowych samochodach należy podchodzić z ogromnym dystansem. Jest też świadectwem słabości instytucji weryfikujących dane producentów, które kreują często wirtualną rzeczywistość. Potencjalni nabywcy samochodów powinni dobrze wczytać się w dziennikarskie testy nowych aut, gdyż bardzo często wynika z nich, że podawane przez producenta dane dotyczące zużycia paliwa, są niemal całkowicie nieosiągalne i stanowią raczej ich pobożne życzenie. Zaskakujące jest to, że fałszowania danych dopuszczają się najbardziej renomowani producenci samochodów, także z grupy premium.

A przecież auta te, jak wiadomo, kosztują nierzadko setki tysięcy złotych i ich nabywcy mają prawo oczekiwać, że są produktami doskonałymi w dziedzinie ochrony środowiska naturalnego. Do sprawy tej powrócimy z pewnoscią jeszcze nie raz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski