MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oszukany oszust

Redakcja
Zaproponowane warunki finansowe były zachęcające i Marek K. ochoczo zabrał się do roboty. Zostawał po godzinach, zgłaszał innowacyjne pomysły i wszelkimi sposobami starał się udowodnić, że zasługuje na zatrudnienie na czas nieokreślony. Nie przeszkadzał mu nawet fakt, że pracodawcy wciąż odkładali podpisanie umowy i prawdę mówiąc nawet się o to specjalnie nie upominał, żeby nie zostać przypadkiem zaliczonym do grona tzw. osób roszczeniowych. Pracował więc w zasadzie na czarno, jednak bez większych obaw, bo znana marka firmy wydawała się gwarantować uczciwe załatwienie sprawy.

Prawo i ŻYCIE

   Po roku od chwili, gdy Marek K. uzyskał mało chwalebny status bezrobotnego, uśmiechnęło się do niego szczęście. Przynajmniej tak sądził. Duża i, jak się wydawało, poważna firma zaproponowała mu zajęcie. Na początek miała być to praca tymczasowa, na umowę-zlecenie, ale z perspektywą stałego zatrudnienia.
   Po czterech miesiącach miał już dość wszystkiego - spychania na niego zadań, dalece wykraczających poza pierwotne ustalenia, chamstwa przełożonych, zapowiedzi gorszych, niż wstępnie ustalono, warunków finansowych, a przede wszystkim faktu, że przez cały ten czas nie zapłacono mu ani grosza. Oznajmił wszem i wobec, że rezygnuje z zajęcia, uprzejmie prosząc o wypłacenie zaległego wynagrodzenia. I zaczął czekać, coraz bardziej zdenerwowany ponurą myślą, że został oszukany przez firmę, od której, bez podpisanej umowy, nie miał szans wyegzekwować jakichkolwiek pieniędzy.
   Jednak po trzech miesiącach sprawy przybrały nieoczekiwany zgoła obrót. Na konto pana Marka wpłynęła wypłata za cały okres pracy. Kiedy odbierał pieniądze z banku okazało się, że czeka już na niego kolejny przelew, na identyczną kwotę. Kilka dni później zapłacono mu po raz trzeci. W duszy Marka K. radość z niespodziewanego dopływu gotówki zaczęła się mieszać z:1. - ochotą na zatrzymanie całej kwoty, 2. - wyrzutami natury moralno-etycznej, 3. - obawą, że ewidentna pomyłka wyjdzie w końcu na jaw i ktoś kiedyś każe mu te pieniądze zwrócić.
   Jak było do przewidzenia, na urzeczywistnienie ostatniego z wyżej wymienionych punktów nie musiał długo czekać. Pod koniec roku, zapewne w ramach noworocznego remanentu, firma połapała się, że zamiast oszukać pracownika, oszukała samą siebie. Zaczęły się więc podchody; najpierw delikatne, polegające na uprzejmym zaproszeniu do podpisania zaległej umowy. Pan Marek w tzw. międzyczasie najpierw, na wszelki wypadek, wyczyścił swoje konto, potem pogadał ze znajomymi prawnikami (na nieznajomych nie było go stać) i w krótkich, żołnierskich słowach wyjaśnił na piśmie, gdzie ewentualnie pracodawcy mogą go pocałować, przytaczając jednocześnie odpowiednie paragrafy grożące karami za antydatowanie dokumentów.
   Firma nie zrezygnowała i w kolejnym piśmie, także ozdobionym numerami paragrafów, wezwała go do zwrotu pieniędzy "z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia się". W odpowiedzi Marek K., już zadowolony, ale nadal lekko poirytowany, odpisał, że otrzymana kwota to zaledwie część należnych mu pieniędzy i oczekuje wypłaty za czwarty miesiąc pracy.
   W tym momencie zdenerwowała się firma i sprawa trafiła do sądu. Leży tam sobie do dziś i pewnie długo jeszcze poleży. Marek K. na wszelki wypadek przygotował plany awaryjne. Zamierza zażądać, aby niepodpisaną do dziś umowę-zlecenie uznać za umowę o pracę, co byłego pracodawcę może zniechęcić do dalszych działań ze względu na dodatkowe koszty, albo - w ostateczności - zwrócić się do sądu o rozłożenie zwrotu pieniędzy na raty. Z tym ostatnim nie powinno być kłopotu, bo pan Marek znowu jest "osobą bezrobotną bez prawa do zasiłku". Owszem, ponownie pojawiła się szansa na zatrudnienie, oczywiście na podobnych co poprzednio zasadach. Jednak tym razem pan Marek złożył przed lustrem uroczystą przysięgę, że zanim nie podpisze w nowym miejscu formalnej umowy, nie kiwnie nawet palcem...
    BARBARA MATOGA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski