Oszuści dają popalić

Grzywna w wysokości 168 zł, a do tego 115 zł kosztów postępowania karno-skarbowego (łącznie więc 283 zł). Takich kwot domagają się oszuści w pismach przesyłanych do ludzi w całym kraju. Podpierają się przy tym autorytetem Urzędu Celnego w Krakowie. Problem w tym, że czynią to poza plecami celników.

W uzasadnieniu fałszywego pisma można przeczytać, że "Mobilna Grupa I Urzędu Celnego na sortowni paczek firmy OPEK w Krakowie ujawniła paczkę zaadresowaną do oskarżonego". A rzekoma paczka nie posiadała znaków akcyzy skarbowej, jakie naklejane są m.in. na paczki papierosów lub torebki z krajanką tytoniową.

- Do tej pory zadzwoniło do nas około 20 osób z całej Polski, zaniepokojonych takimi wezwaniami. Najbardziej zaskoczone były osoby niepalące - mówi Tomasz Kierski z Izby Celnej w Krakowie. Dodaje, że Służba Celna nigdy nie zwraca się do obywateli z żądaniem wpłaty jakichkolwiek kwot bez uprzedniego przeprowadzenia odpowiedniego postępowania celnego, podatkowego lub karnego-skarbowego. A w takich postępowaniach, od momentu ich wszczęcia, osoba taka ma prawo uczestniczyć jako strona. I zwykle wzywa się ją w celu złożenia wyjaśnień.

Na nieprawdziwym wezwaniu podany jest numer konta. Nie należy do Służby Celnej, a pieczątki i podpisy są niewyraźne.
Sprawa trafiła już do krakowskiej prokuratury. Na razie nie wiadomo jednak, ile osób mogło otrzymać fałszywe nakazy zapłaty, ani kto jest nadawcą podejrzanych dokumentów. Izba Celna w Krakowie podaje numery telefonów: (12) 62-90-587; (12) 62-90-554; 502-726-213, gdzie osoby zaniepokojone nagłym wezwaniem do wpłacenia należności mogą zgłosić ten fakt i uzyskać pełną informację. Można także kontaktować się w tej sprawie drogą mailową na adres: [email protected]

Wyłudzenia
Za wpis do Krajowego Rejestru Firm, który nie istnieje, oszuści domagają się od przedsiębiorców po 145 zł. Pisma z wezwaniem do zapłaty wysyłane są także z powoływaniem się na Urzędy Skarbowe i Urzędy Pracy. W tych ostatnich oszuści domagają się pieniędzy od osób, które muszą zapłacić za "certyfikat" umożliwiający im podjęcie pracy za granicą. Wiele osób nabiera się na fałszywe pisma, ponieważ do złudzenia przypominają one dokumenty urzędowe.