Oto czarna strona Biedronek. Inspekcja pracy skontrolowała 17 sklepów
Nierozliczanie nadgodzin, odmawianie pracownikom 15-minutowej przerwy, organizowanie pracy rodzicom małych dzieci w nocy, a nawet poniżające krzyki i grożenie zwolnieniem - to tylko część nieprawidłowości, który odkryła PIP w Biedronkach.
Od lipca do października inspektorzy pracy skontrolowali 17 wybranych placówek sieci Biedronka. Skontrolowane sklepy znajdują się w Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Olsztynie, Poznaniu oraz Zielonej Górze. Dodatkowo, we wrześniu br. czynności kontrolne podjęto też w Centrali Jeronimo Martins Polska w Poznaniu. Inspektorzy wzięli pod lupę tomy dokumentów i grafików oraz przesłuchali 104 pracowników. Co ustalili?
Mocno przepracowani
Lista odkrytych nieprawidłowości jest tak długa, że niemożliwa tutaj w całości do przytoczenia. Skupmy się na najważniejszych kwestiach.
Czas pracy - z tym niejeden sklep jest na bakier. Zmiany w grafikach nie zawsze są ustalane z pracownikami. Bywa, że osobom na L4 planuje się dni wolne w czasie choroby. Rodzice małych dzieci (do lat 4) przychodzą do pracy na nocki bez wyrażenia uprzednio pisemnej zgody.
W jednym ze sklepów inspektorzy odkryli niewypłacenie pracownikom dodatków za pracę w godzinach nadliczbowych, których nie zrekompensowano czasem wolnym w odpowiednim wymiarze.
Jakie nieprawidłowości wykryto w Biedronce? Co o pracy w popularnym dyskoncie mówią pracownicy? Jak odbiera kontrole z inspekcji pracy Jeronimo Martins? - o tym przeczytasz w dalszej części artykułu
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.