Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto Nauczyciele Małopolski 2015 [ZDJĘCIA, WIDEO]

Agnieszka Maj
Nagrodziliśmy Nauczycieli Małopolski 2015
Nagrodziliśmy Nauczycieli Małopolski 2015 Michał Gąciarz
Nasza akcja. Do konkursu „Dziennika Polskiego” zgłoszonych zostało 99 nauczycieli. Wczoraj najlepsi z nich odebrali nagrody.

Wszystkich nagrodzonych nauczycieli łączy jedno - naprawdę lubią swoją pracę. Nie szkoda im czasu na to, aby do lekcji przygotowywać się w domu i obmyślać, czym zaskoczyć klasę. - Mam nadzieję, że moja żona wybaczy mi, że tyle czasu poświęcam uczniom - mówił Marcin Stawinoga, nauczyciel fizyki i informatyki w II Liceum Ogólnokształcącym w Olkuszu.

WIDEO: Wręczenie nagród z Zespole Szkół w Nowej Górze

Autor: Agnieszka Maj

Znalazł się w gronie dziewięciu osób, które wczoraj odebrały nagrody Nauczycieli Małopolski 2015 podczas gali zorganizowanej w Zespole Szkół w Nowej Górze w gminie Krzeszowice.

Do naszego konkursu zgłaszali ich przede wszystkim uczniowie. - Moi bardzo to przeżywali. Każda lekcja kończyła się sprawdzaniem wyników głosowania. Zdarzało się, że o 4 rano dostawałam sms-a z informacją, że muszą nadgonić w konkursie, bo ktoś zaczął mnie wyprzedzać - wspominała Joanna Rzepecka-Kasprzyk, nauczycielka angielskiego z Zespołu Szkół w Nowej Górze.

Grzegorz Konstanty z prywatnej, męskiej szkoły podstawowej „Wierchy” został zgłoszony do konkursu przez rodziców, wdzięcznych za to, że w sposób kreatywny podchodzi do nauki ich dzieci z najmłodszych klas . - Rzadko zdarza się, że mężczyźni uczą dzieci w klasach I-III. Ja byłem jedynym studentem na roku - przyznał Grzegorz Konstanty. Teraz w szkole,w której pracuje nauczycielami są wyłącznie mężczyźni.

Jadwiga Michalcewicz z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 9 w Krakowie została wyróżniona za pracę z uczniami autystycznymi. - W każdej klasie mamy po cztery takie osoby. Z roku na rok rodzi się coraz więcej dzieci z autyzmem lub zespołem Aspergera. Możliwości intelektualne mają takie same, problem jest z umiejętnościami społecznymi. Praca z nimi bywa jednak łatwiejsza niż innymi uczniami - mówiła Jadwiga Michalcewicz

Fakt, że poziom szkoły zależy przede wszystkim od pracy nauczycieli podkreślała Mariola Woźniak, wicedyrektor Zespołu Szkół im. Marii Konopnickiej w Nowej Górze. - Dobra szkoła to dobrzy nauczyciele. Wyróżniają się tym, że widzą coś więcej niż twarze uczniów, mają wgląd w ich dusze - uważa Mariola Woźniak.

W tegorocznej edycji konkursu „Dziennika Polskiego” zgłoszonych zostało 99 nauczycieli z Małopolski. Dla zwycięzców przygotowaliśmy nagrody, m.in. pamiątkowe statuetki. Oprócz tego najlepsi nauczyciele w każdej kategorii otrzymali voucher na biżuterię o wartości 750 zł do wykorzystania w salonie jubilerskim W. Strojny oraz zestaw kosmetyków.

Ci, którzy zajęli drugie i trzecie miejsca, otrzymali pamiątkowe dyplomy, zaproszenia do teatru, oraz zestaw kosmetyków. Dodatkowo władze województwa małopolskiego ufundowały dla nagrodzonych portfele. - Życzę nauczycielom, aby szybko się zapełniły - powiedział Grzegorz Lipiec z zarządu województwa małopolskiego.

NAJLEPSI NAUCZYCIELE

Nauczyciel szkoły podstawowej:
1. Grzegorz Konstanty ze szkoły podstawowej „Wierchy” w Krakowie
2. Teresa Smoleń ze Szkoły Podstawowej nr 111 w Krakowie
3. Joanna Kocjan ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Olkuszu im. Mikołaja Kopernika

Nauczyciel gimnazjum i szkoły średniej
1. Marcin Stawinoga z II liceum ogólnokształcącego im. Ziemi Olkuskiej w Olkuszu
2. Jadwiga Michalcewicz z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 9 w Krakowie
3. Michał Smoleń z Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych im. ks. prof. J. Tischnera w Limanowej

Nauczyciel małej szkoły
1. Joanna Rzepecka-Kasprzyk z Zespołu Szkół w Nowej Górze
2. Anna Kozerska-Stanek z Zespołu Szkół w Radziemicach
3. Katarzyna Adamczyk ze Szkoły Podstawowej im. J. Porazińskiej w Szczytnikach

Zdobywcy pierwszych miejsc w naszym konkursie mówią o swoim podejściu do pracy nauczyciela

Grzegorz Konstanty nauczyciel klas I-III w prywatnej szkole podstawowej Wierchy w Krakowie, zwycięzca w kategorii nauczyciel szkoły podstawowej

W naszej męskiej szkole chłopcy mniej się nudzą

- Jak to się stało, że zdecydował się Pan uczyć w najmłodszych klasach?
- Najpierw studiowałem filozofię na Akademii Ignatianum, potem jednak zdecydowałem uczyć się najmłodsze dzieci: z tego powodu, że brakowało nauczycieli.

- Ma Pan cierpliwość do małych dzieci?
- Właśnie o to prosiłem ostatnio św. Mikołaja: o mądrość i cierpliwość. Na początku może było trudniej, ale potem sporo się nauczyłem, m.in. cierpliwości.

- Uczy Pan w szkole dla samych chłopców. Jak się pracuje w takiej placówce?
- To powrót do dawnego sposobu nauczania. Żałuję, że sam nie chodziłem do takiej szkoły. Mógłbym z nauczycielem porozmawiać o piłce nożnej i o tym, czym żyją chłopcy. W szkołach, których uczą same nauczycielki, potrzeby chłopców i ich zainteresowane nie są zauważane. Dlatego często chłopcy się nudzą i są uważani za niegrzecznych.

- Rozmawia Pan z nimi na lekcjach o piłce nożnej?
- Tak, sam interesuję się futbolem. Zdarza się, że zamiast pisać „Ala ma kota” moi uczniowie mają do napisania zdanie „To jest stadion Barcelony”. I od razu wkładają w to więcej serca.

- W takich męskich szkołach trudniej jest utrzymać dyscyplinę?
- Wbrew pozorom nie. Wszystko zależy od podejścia. W naszej szkole nie ma podziału na 45 minut nauki i 10 minut przerwy. Kiedy widzę, że chłopcy mają dosyć, mogą się wybiegać na podwórku, potem wracamy do nauki. To ja decyduję, kiedy dzieci potrzebują przerwy, widzę, kiedy są już zmęczone i nie mają siły się uczyć. Uważam, że przyczyną wielu złych zachowań uczniów są nauczyciele, którzy sobie nie radzą.

Rozmawiała Agnieszka Maj

Joanna Rzepecka-Kasprzyk nauczycielka angielskiego z Zespołu Szkół w Nowej Górze w gminie Krzeszowice, zwycięzca w kategorii mała szkoła (do 250 uczniów)

Ważne jest, aby traktować ucznia jak człowieka i partnera

- Pracuje Pani w małej, wiejskiej szkole. Jakie są jej plusy?
- To moja pierwsza szkoła, uczę w niej od 14 lat. Uczniowie tutaj nie są anonimowi, każdego znamy, wiemy o ich problemach. Nic nie ujdzie naszej uwadze.

- Łatwiej jest uczyć w takiej kameralnej szkole?
- Zdecydowanie tak. Ja mieszkam w Krakowie od pięciu lat i dojeżdżam do pracy. Dopóki będę mogła, chciałabym tutaj pracować, to jest moje miejsce na ziemi. Uczniowie pokazali, że też mnie akceptują i szanują.

- Lubią się uczyć angielskiego?
- Mają do tego motywację. Zdają sobie sprawę, że angielski pomoże im w życiu, choćby w znalezieniu pracy za granicą. To też jest dla nich powód, aby się uczyć.

- Co jest najprzyjemniejsze w pracy nauczyciela?
- Bezpośredni kontakt z młodymi ludźmi. Wcale nie uważam, że uczniowie w gimnazjum są trudną młodzieżą. Jeśli się patrzy na nich jak na partnerów, akceptuje to, że mogą czegoś nie wiedzieć, to oni także tym samym odpłacają. Ważne jest, aby traktować ucznia jak człowieka, a nie pokazywać mu, że w hierarchii znajduje się niżej.

- Uczy Pani w gimnazjum, co sądzi pani o pomyśle likwidacji tych placówek?
- Jestem zdecydowanie przeciwko. Nie znikną problemy młodzieży w wieku dojrzewania, przez to, że zostaną zlikwidowane tego typu szkoły. Okres buntu zawsze był, jest i będzie. Nie da się tego uniknąć. Kiedy teraz uczniowie rozpoczynają gimnazjum, to przychodzą do nich z czystą kartą. Nawet ten, który w podstawówce nie dawał sobie rady, ma szansę zacząć od nowa, bo nie ciągnie się za nim zła opinia. Ma szansę pokazać się od lepszej strony. Zamiast likwidować gimnazja powinno się w nie bardziej zainwestować, np. zatrudniając więcej pedagogów, psychologów.

Rozmawiała Agnieszka Maj

Marcin Stawinoga nauczyciel fizyki i informatyki w II liceum ogólnokształcącym im. Ziemi Olkuskiej w Olkuszu, zwycięzca w kategorii nauczyciel gimnazjum i szkoły średniej

Moim uczniom opowiadam o fizyce codzienności

- Uczenie fizyki, która jest uważana za trudny przedmiot, nie jest chyba wdzięcznym zajęciem?
- Nie dla mnie. Ja naprawdę lubię swoją pracę, a kontakt z młodzieżą daje mi energię. Ważne, żeby umieć uczniów zainteresować.

- Jakie Pan ma na to sposoby?
- Fizyka to faktycznie trudny przedmiot, w dodatku w liceum jest tylko w pierwszej klasie na poziomie podstawowym. Przez ten rok mam czas, aby zaszczepić uczniom bakcyla, aby trochę polubili ten przedmiot. Dlatego staram się uczyć przede wszystkim przez zabawę.

- Czyli nie trzeba się uczyć mnóstwa wzorów i rozwiązywać zadania?
- Nie, przez ten cały rok młodzież uczy się trzech wzorów i to im wystarcza. Ja natomiast staram się uczyć w inny sposób, odwołując się do ich doświadczeń. Zachęcam do tego, aby rozglądali się wokół siebie, zastanawiali się, jak to wszystko działa, czasem spojrzeli w górę i pomyśleli o tym, co się dzieje na niebie. W liceum w programie głównie jest astrofizyka, grawitacja. Zachęcam ich do fotografowania nocnego nieba.

- Jak wygląda prowadzona przez Pana lekcja?
- Na przykład bierzemy jakiś przedmiot z otoczenia i sprawdzamy co się z nim dzieje. Ja im pokazuję fizykę codzienności, o tarciu mówię odwołując się np. do tego, co dzieje się w czasie chodzenia.

- Uczy Pan także informatyki, która w przeciwieństwie do fizyki, nie jest chyba teraz problem dla uczniów. Zdarzyło się, że Pana zagięli?
- Nie ma ludzi wszechwiedzących. A ja często uczę się od moich uczniów. Dzięki pracy w szkole jestem na bieżąco z różnymi nowościami: z informatyki, muzyki. Dzięki temu czuję się młodszy.

Rozmawiała Agnieszka Maj
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski