Na targach ślubnych Fot. Anna Kaczmarz
Nawet 150 wniosków o unieważnienie małżeństwa rozpatruje rocznie Sąd Diecezjalny w Tarnowie. Ponad 60 procent spraw kończy się stwierdzeniem nieważności. - Rozwód kościelny to dla mnie otwarta furtka do ułożenia sobie życia na nowo - mówi Anna B. z Dąbrowy Tarnowskiej. Jej małżeństwo przetrwało osiem lat. "O osiem za długo" - podsumowuje z goryczą Anna B. Pierwsze nieporozumienia między nią a małżonkiem zaczęły pojawiać się już niespełna rok po ślubie. Potem było już tylko coraz gorzej. - Mąż zaczął nadużywać alkoholu. Gdy był pijany, znęcał się psychicznie i fizycznie nade mną, bił mnie. Był zupełnie inną osobą, niż tą, która znałam przed ślubem - wyznaje.
Kobieta dopiero po jakimś czasie przypadkowo dowiedziała się, że jej mąż powinien się leczyć psychiatrycznie. Jednak dobrowolnie nie chciał się poddać leczeniu. Trzy lata temu Anna B. dostała rozwód cywilny. Rok później wszczęła starania o stwierdzenie nieważności jej małżeństwa przez Sąd Diecezjalny. Jej sprawa wciąż czeka w Sądzie Biskupim na rozpatrzenie. - Jestem osobą wierzącą i chcę na nowo ułożyć sobie życie. Dlaczego mam tak długo czekać - mówi rozżalona Anna B.
- Z reguły sprawy zamykane są w ciągu roku. Są jednak sytuacje wyjątkowe. Do takich należy m.in. przypadek Anny B. W tej sprawie konieczne jest nie tylko przesłuchania stron i świadków, ale także sporządzenia przez biegłego psychologa opinii sądowo-psychologicznej na temat jej męża. Do stwierdzenia nieważności małżeństwa potrzebne są zgodne wyroki dwóch instancji - wyjaśnia ks. Władysław Kostrzewa, oficjał Sądu Biskupiego w Tarnowie. Dodaje też, że większość tego typu postępowań zazwyczaj długo trwa, ponieważ te sprawy wymagają "dogłębnego stwierdzenia", czy związek w ogóle mógł zostać zawarty.
W Sądzie Metropolitalnym w Krakowie jeszcze kilka lat temu korytarze były przez większą część dnia puste. Sytuacja zmieniła się po wejściu w życie nowego kodeksu prawa kanonicznego. Dopuszcza on jako przyczynę nieważności małżeństwa "niedojrzałość emocjonalną partnera". W sądzie kościelnym w Krakowie są dni, gdy kolejka petentów liczy kilkadziesiąt osób. Na biurkach sędziów są akta ponad dwustu spraw!
Duchowni pracujący w kościelnych sądach podkreślają, że możliwość rozstania się małżonków po ślubie zawartym przed ołtarzem nie ma nic wspólnego z rozwodem. "Stwierdzenie nieważności małżeństwa" to, bowiem procedura, podczas której wykazuje się, że "wystąpiły przeszkody, które uniemożliwiły ważne zawarcie związku". Przeszkody są bardzo różne - należy do nich między innymi zawarcie związku pod przymusem lub presją, nieświadomość sakramentalnej wagi i nierozerwalności małżeństwa, ukrycie przed współmałżonkiem ważnych faktów, które mogłyby mieć wpływ na decyzję o zawarciu związku (np. poważna choroba, wydarzenia z przeszłości, niemożliwość dopełnienia związku np. impotencja). - Najczęściej jest to jednak "psychiczna niezdolność do podjęcia obowiązków małżeńskich" (tzw. kanon 1095, czyli jeden z artykułów z kodeksu prawa kanonicznego), niedojrzałość ludzi wchodzących w związek. Ostatnio pośrednią przyczyną są wyjazdy za granicę za chlebem, które niszczą więzi rodzinne - mówi ks. Zbigniew Rapacz, oficjał Sądu Metropolitalnego w Krakowie.
Księża występujący w roli sędziów w tego typu sprawach niechętnie mówią o szczegółach procesów. Standardowe pytania, jakie tam padają, dotyczą m. in. tego, gdzie i kiedy strony się poznały, czy często i chętnie przebywały ze sobą, czy rozmawiały na temat wspólnej przyszłości, kto zaproponował małżeństwo, czy był jakiś szczególny powód do zawarcia związku, a nawet, co strona czuła podczas składania przysięgi i jak przebiegały uroczystości weselne. Trzeba się też przygotować na pytania bardziej osobiste, np. czy współmałżonek kiedykolwiek korzystał z psychoterapii i jaki był jego/jej stosunek do współżycia seksualnego?
Jak ważną dla wiernych sprawą jest możliwość uzyskania kościelnego orzeczenia nieważności ślubu, świadczy debata, która rozgorzała na stronach internetowych Katolickiej Agencji Informacyjnej po opublikowaniu przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego danych na temat tzw. "rozwodów kościelnych". Na przykład internautka Dona pisze: "Myślę, że aby uniknąć sytuacji orzekania nieważności małżeństwa, Kościół powinien bardziej wniknąć w intencje, wybadać narzeczonych. Może warto wrócić do ogłaszania zapowiedzi przedślubnych na ambonie i wyczulić wspólnotę parafialną, że zgłoszenie ewentualnych przeciwwskazań jest wyrazem odpowiedzialności za kandydatów, jak i za Kościół, który swoją powagą ogłasza ważność, a za jakiś czas tą samą powagą-nieważność małżeństwa. Może warto też lepiej dobierać świadków i pouczać o odpowiedzialności za to, co zaświadczają".
Internauta Jan komentuje tę kwestię w następujący sposób: "możliwość wytyczenia sprawy o stwierdzenie nieważności małżeństwa to według mnie ogromny postęp w Kościele. Wiele osób wstępuje w związek małżeński pod wpływem lęku (co inni powiedzą, panna z dzieckiem? jej ojciec mnie zabije), współczucia (przecież jej obiecałem?), szantażu (nie wyjdziesz za mnie to się zabije), wielu nie ma pojęcia co to małżeństwo...".
Orzeczenie nieważności małżeństwa to ostateczność. Kościół, podobnie jak świeckie instytucje, stara się przeciwdziałać pladze rozwodów, z jaką mamy obecnie do czynienia. Na zakończonych niedawno "targach ślubnych" w Łodzi swoje stoisko mieli nie tylko hotelarze, restauratorzy, producenci ślubnych gadżetów, ale również... dominikanie. Oferowali zwiedzającym targi młodym parom weekendowe kursy dla narzeczonych. Na dominikańskim stoisku były ulotki, plakaty, można także było obejrzeć multimedialną prezentację kursu. - W tej imprezie biorą udział ludzie poważnie myślący o zawarciu małżeństwa. Warto, żeby wiedzieli, jak się przygotować do tego wydarzenia, które jest również sakramentem - podkreśla organizator stoiska o. Karol Karbownik.
Grażyna Starzak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?