Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Owady chodzące po wodzie

Redakcja
Grać jak Barcelona, która zawsze gra tylko z Barceloną o Barcelonę bardziej nieuchwytną, oto wszystko.

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

Jak będzie? Nie: kto wygra? Nie. "Kto mówi o zwycięstwach?"- pytał cierpko w "Requiem" Rainer Maria Rilke. Księgowi? Archiwiści? Kronikarze? Nieogarnione legiony paziów statystyk? Bukmacherskie liczykrupy? Armie kibiców gotowych na śmierć w męczarniach? Druhowie moi prześwietni: Tomasz Kunz i Marcin Baran - paradoksalni czciciele futbolowego racjonalizmu, inaczej zwanego skutecznością, paradoksalni, bo Kunz to uniwersytecki doktor od poezji przecież, zaś Baran - sam poeta? Oni zatem? Oni wszyscy? Ziemianie?
Tak, rasowi Ziemianie mówią dziś o zwycięstwie, czekają na zwycięstwo, łakną zwycięstwa, wykluczają brak zwycięstwa, obstawiają zwycięstwo, zaklinają zwycięstwo - dążą do wygranej swych przeczuć. Dziś, w środę, gdy piszę te słowa, a do wieczora daleko, Ziemianie tęsknie wypatrują godziny 22.30, kiedy po ostatnim gwizdku wreszcie będzie im dane rzec: a nie mówiliśmy?!!!... Spokojnie - mówiliście, mówili. Ale - jak będzie w istocie?
Dziś, w środę, gdy piszę, dziewięć godzin i dwanaście minut przed pierwszym gwizdkiem, kiedy to jedenastu Ziemian z Manchesteru zacznie na Stadionie Olimpijskim w Rzymie próbować coś zrobić w zwarciu z FC Barceloną - przeglądam świeżo wydany tom rysunków Marcina Świetlickiego ("Rysunki zebrane", www.czteryoczy.pl, Poznań 2009). Z grubsza 150 białych, kwadratowych stronic. Nieprzeliczone, leżące źdźbła czarnych kresek - każda, prawie każda krucha kruchością nogi tych owadów zdumiewających, co potrafią łazić po wodzie. Kilkanaście cykli. "Akwarystyka", "Anioły", "Celebryci", "Fauna", "Konstrukcje", "Księżyce", "Latawce", "Ludzie", "Miasto", "Rodzina", "Telewizory". Kilkanaście?
Jedenaście! To jest liczba tych, którzy w Rzymie nie wejdą w zwarcie z jedenastką ziemian z Manchesteru. Ziemianie z Manchesteru po prostu nie wiedzą, że kategoria zwarcia jest kategorią wyłącznie ziemską. Jedenaście Świetlickiego cykli rysunkowych więc, jedenaście ulotności, zrobionych z nóg owadów chodzących po wodzie. Nie mogę nie zmienić ich nazw. Dziś nie mogę nie wyrecytować tych małych alchemii z miasta Gaudiego: "Valdes", "Sylvinho", "Toure", "Pique", "Puyol", "Keita", "Iniesta", "Xavi", "Messi", "Eto'o", "Henry".
Nie idzie, rzecz jasna, o żadne tanie analogie - że mianowicie Świetlicki rysuje tak nieuchwytnie jak nieuchwytnie gra jedenaście małych alchemii trenera Pepe Guardioli. Idzie o istotę odpowiedzi, co ją na swe cierpkie pytanie Rilke samemu sobie dał. "Kto mówi o zwycięstwach? Przetrwać, oto wszystko." Przetrwać, trwać, być. Przez chwilę być o milimetr, albo tylko o pół, gdzie indziej, niż Ziemianie. Odrobinę poza plemieniem "zwarcia" i "wygranej".
Słyszał kto kiedy, że wiersz zwycięża? Widział kto kiedy kreskę w zwarciu? Natknął się kto kiedy na rysunek w boju na śmierć i życie? Dajcie spokój! I niby co w takim zestawieniu pojęcia: zwycięstwo, zwarcie i bój krwawy znaczyć by miały właściwie? Co miałby znaczyć obrazek przedstawiający nieprzytomne kreski Świetlickiego, znoszone z ringu po dziesięciu sekundach pojedynku z Gołotą? Że przegrały? Drugi raz proszę: dajcie spokój! Ulgę dajcie i przynajmniej dziś, przynajmniej do wieczora, do meczu FC Barcelony z Manchesterem United - nie marudźcie w narzeczu liczykrupy!
Sekret całego nieporozumienia w tym po prostu, że gdy na ring (trzymajmy się tego obrazka) wkraczają malunki Świetlickiego i tępy byk, to w istocie wkraczają dwie różne dyscypliny. Ba, dyscypliną rysunków Świetlickiego - jego wierszy, jego kryminałów, i w ogóle wszelkiej sztuki osobnej, samotnej jeśli kto woli - są one same. Ich mecz - bez względu na to, z kim i w co grają - jest meczem ich samych z sobą o nic, pozornie o nic. Kreski grają z kreskami w kreski o kreski trochę lepsze, odrobinę doskonalsze, wytworniej nieuchwytne. Kto mówi o zwycięstwie? Rysować, oto wszystko.
Jak będzie? Kto mówi o zwycięstwie w Rzymie? Grać jak Barcelona, która zawsze gra tylko z Barceloną o Barcelonę bardziej nieuchwytną, oto wszystko. Będzie więc, jak zwykle. Tu alchemie, kruche jak nogi owadów chodzących po wodzie, a tam - Ziemianie, dla których jedyną dopuszczalną formą przetrwania jest zwycięstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski