73-letni Czesław Więcław długo czekał na operację zaćmy w lewym oku. Zdecydował się na jej wykonanie w jednym z krakowskich szpitali. Przy wypisie dostał wyraźne polecenie, by oko skontrolować w 7. i 30. dniu po zabiegu.
- Lekarz, który mi je wypisywał, zasugerował, abym skontrolował się w Bochni, bez niepotrzebnej wyprawy do Krakowa - wspomina.
Pan Czesław pomyślał, że to nawet dobry pomysł. Termin kontroli wypadł akurat podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Wszyscy radzili, by nie wybierać się wówczas do stolicy Małopolski, jeśli nie ma takiej potrzeby.
Za kilka miesięcy?
Ucieszony myślą, że wszystko załatwi w rodzinnym mieście, pan Czesław najpierw podszedł do szpitala; liczył, że tam bez problemu zostanie przebadany. W okienku od miłej pani usłyszał, że owszem, może być przyjęty, ale dopiero za kilka miesięcy.
- Taką samą odpowiedź uzyskałem, gdy skontaktowałem się już telefonicznie z innymi gabinetami okulistycznymi działającymi w Bochni - mówi 73-latek.
Ponieważ badanie było koniecznością, pan Czesław musiał umówić się na prywatne wizyty, za które zapłacił po 80 złotych. - To straszne, co dzieje się w tej naszej służbie zdrowia. Miało być lepiej, ale tej poprawy jakoś nie widać - podkreśla.
Pilny zabieg
Równie rozczarowana jest Maria Mulka z Brzeska. Kobieta ma poważne problemy z sercem i wysokie ciśnienie. Jest pod stałą opieką lekarza rodzinnego. Ten ostatnio wypisał jej skierowanie do poradni kardiologicznej, chodziło o wykonanie kilku specjalistycznych badań, których lekarz podstawowej opieki zdrowotnej nie zrobi.
- Sugerował, by wykonać, je jak najszybciej. Wynikami uwarunkowane było dalsze leczenie - tłumaczy mieszkanka Brzeska.
Pani Maria już następnego dnia poszła do szpitala, by umówić się na wizytę. Usłyszała, że jest ona możliwa dopiero za kilka miesięcy.
- Nie czekałam, poszłam do lekarza prywatnie, bo czułam się coraz gorzej. Okazało się, że muszę być operowana - wyjaśnia. Dziś jest już po zabiegu.
Kontrolujmy terminy
Co mają jednak robić osoby, których nie stać na prywatne wizyty? - Kontrolować sytuację, bo staramy się negocjować z NFZ zwiększenie kontraktów w poszczególnych poradniach. Jeśli podpisujemy korzystne dla nas ugody, to kolejka się automatycznie zmniejsza - mówi Józefa Szczurek-Żelazko, dyrektor Szpitala Powiatowego w Brzesku.
Szefowa brzeskiej lecznicy zwraca uwagę także na fakt, że na rynku medycznym brakuje specjalistów. W Brzesku od zaraz mogłaby zatrudnić: onkologa, pulmonologa czy rehabilitanta.
Jarosław Kycia, dyrektor bocheńskiego szpitala, gdzie wykonywane są między innymi operacje zaćmy, przekonuje, że placówka, którą kieruje, mogłaby przyjąć więcej pacjentów, ale ma związane ręce. - I tak robimy spore nadwykonania w wielu poradniach specjalistycznych, licząc, że NFZ, widząc potrzebę, zwróci nam poniesione koszty - dodaje dyrektor Jarosław Kycia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?