Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci w kolejce po zawał

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Kardiolodzy liczą, że decyzję resortu zdrowia w sprawie dusznicy zmieni premier Szydło. Szefowa rządu ostatnio posłuchała apeli medyków i dzięki niej pediatrzy nadal będą leczyć dzieci do 18 lat
Kardiolodzy liczą, że decyzję resortu zdrowia w sprawie dusznicy zmieni premier Szydło. Szefowa rządu ostatnio posłuchała apeli medyków i dzięki niej pediatrzy nadal będą leczyć dzieci do 18 lat Krzysztof Kapica
Ministerstwo Zdrowia zdecydowało o wprowadzeniu ograniczeń na leczenie chorych ze stanem przedzawałowym. Kardiolodzy nie mają wątpliwości, że decyzja resortu może zagrażać zdrowiu pacjentów i domagają się interwencji premier Beaty Szydło

Tylko do końca miesiąca wszyscy pacjenci z dusznicą bolesną, czyli tzw. stanem przedzawałowym, będą mogli liczyć na natychmiastową pomoc kardiologów. Od października zabiegi koronarografii - pozwalające zdiagnozować przyczynę niedrożności tętnic wieńcowych i naprawić je, zanim jeszcze dojdzie do zawału serca i jego uszkodzenia - znikną z listy procedur nielimitowanych, czyli takich, za które Narodowy Fundusz Zdrowia płaci szpitalom bez żadnych ograniczeń. Po zmianach placówki nadal będą miały obowiązek leczenia wszystkich pacjentów z tego rodzaju dolegliwością, ale dostaną na to ograniczony budżet. W praktyce część chorych na potrzebną pomoc będzie więc musiała poczekać.

- To rozwiązanie może być krzywdzące dla pacjentów - mówi prof. UJ dr hab. med. Andrzej Gackowski, specjalista kardiologii z Oddziału Klinicznego Choroby Wieńcowej i Niewydolności Serca w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II. - Jeśli dojdzie do wprowadzenia limitów, szpitale zaczną ograniczać przyjęcia, a to oznacza, że część chorych trafi do kolejki. Między młotem a kowadłem znajdą się również lekarze, którzy będą musieli zdecydować, kogo bezpiecznie można odesłać do domu - wskazuje.

Nowe zasady leczenia dusznicy bolesnej to efekt decyzji Ministerstwa Zdrowia. Resort, przygotowując regulacje związane z wejściem w życie sieci szpitali, zmienił listę procedur nielimitowanych. Z wykazu świadczeń szczególnie istotnych dla pacjentów i w pełni finansowanych zniknęły stany przedzawałowe, zostały jedynie zawały. Koszty ich leczenia nadal będą pokrywane niezależnie od liczby przyjętych pacjentów.

- W efekcie może dochodzić do patologii, bo szpitale będą chciały wstrzymywać się z udzieleniem pomocy dopiero do momentu, kiedy chory dostanie zawału - komentuje prof. UJ dr hab. med. Stanisław Bartuś z Kliniki Kardiologii i Interwencji Sercowo-Naczyniowych Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego i przewodniczący Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. - Nie po to powstała i rozwinęła się kardiologia interwencyjna, żebyśmy teraz produkowali inwalidów. Jeżeli uda nam się poszerzyć tętnice, zanim dojdzie do uszkodzenia serca, chory dużo szybciej wraca do zdrowia. Nie ma mowy o żmudnej rehabilitacji, leczeniu farmakologicznym czy zwolnieniu lekarskim - dodaje.

Do nowych zasad finansowania leczenia dusznicy swoje przepisy zdążył już dostosować NFZ. Kardiolodzy liczą jednak, że krzywdzące chorych zmiany uda się jeszcze powstrzymać. Polskie Towarzystwo Kardiologiczne z prośbą o pomoc zwróciło się do premier Beaty Szydło. Lekarze oczekują, że szefowa rządu zobowiąże resort zdrowia do uzupełnienia listy nielimitowanych świadczeń o stany przedzawałowe.

- Pacjenci z dusznicą trafiają pod moją opiekę codziennie. Nowe regulacje są krzywdzące dla nas wszystkich, bo każdy może stać się pacjentem, który będzie wymagał pomocy kardiologa - nie ma wątpliwości prof. UJ dr hab. med. Stanisław Bartuś z krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego.

Dusznica objawia się nagłym i silnym bólem w klatce piersiowej i może prowadzić do uszkodzenia mięśnia sercowego, dlatego jest nazywana stanem przedzawałowym. W jej diagnozowaniu i leczeniu stosuje się przede wszystkim koronarografię. Pozwala ona lekarzom rozpoznać przyczynę niedrożności tętnic wieńcowych i naprawić je jeszcze zanim dojdzie do uszkodzenia serca.

Do tej pory leczenie stanów przedzawałowych było nieograniczone. Szpitale otrzymywały więc zwrot kosztów za każdego pacjenta poddanego terapii. Specjalny wykaz procedur nielimitowanych powstał z myślą o zapewnieniu chorym dostępu do procedur szczególnie istotnych dla ich zdrowia i życia. Ministerstwo Zdrowia teraz oceniło jednak, że dusznica do nich nie należy i na nowym wykazie, który zacznie obowiązywać już w październiku, stanów przedzawałowych nie ma.

Dlaczego resort zdrowia zdecydował się na tego rodzaju zmianę, nie wiadomo. Na pytanie w tej sprawie, które w poniedziałek wysłaliśmy do ministerstwa, do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie jest tajemnicą, że na nielimitowanych koronarografiach niektóre placówki kardiologiczne świetnie zarabiały i w ogóle nie były zainteresowane leczeniem pacjentów z innymi schorzeniami.

Lekarze, którzy odpowiadają za ratowanie serc Polaków, są jednak zgodni, że ograniczanie terapii dusznicy to błąd. Chorzy, którym pomoc zostanie udzielona, jeszcze zanim dojdzie do uszkodzenia mięśnia sercowego, są bowiem mniej narażeni na zgon i szybciej wracają do pełni zdrowia. Jeżeli placówki na stany przedzawałowe rzeczywiście dostaną ograniczony budżet, część pacjentów z chorymi tętnicami utknie w kolejkach. Zmiana odbije się również na pozostałych chorych, którzy czekają na inne zabiegi na oddziałach kardiologicznych.

- Za poprzednich rządów były już próby wprowadzenia ograniczeń leczenia dusznicy, do tej pory jednak udawało im się zapobiec. Mamy nadzieję, że tym razem będzie podobnie - mówi prof. Bartuś.

O pomoc w tej sprawie Polskie Towarzystwo Kardiologiczne zwróciło się do premier Beaty Szydło. Medycy liczą, że szefowa rządu cofnie decyzję Ministerstwa Zdrowia i zobowiąże resort do przywrócenia leczenia dusznicy na listę procedur nielimitowanych. Apelują także o zmianę finansowania tego rodzaju świadczeń. Od października w związku z nową wyceną Agencji Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji stawki za nie mają bowiem spaść o połowę. Jeśli tak się stanie, będzie to trzecia obniżka procedur kardiologicznych w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy.

- Zanim doszło do tych cięć, dzięki wyżej wycenionym procedurom, oddziały kardiologiczne mogły finansować leczenie innych schorzeń, których terapia jest skrajnie niedoszacowana. Obecnie wiele jednostek przynosi straty - wskazuje prof. UJ dr hab. med. Andrzej Gackowski z Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II.

Zdaniem kardiologów kolejne obniżki jeszcze pogłębią deficyt i odbiją się na jakości pomocy udzielanej pacjentom, bo lecznice będą zmuszone szukać oszczędności chociażby kosztem inwestycji w najnowszą aparaturę.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski