Pacjent w erze postantybiotykowej

Czytaj także: Antybiotyki tracą swoją moc. Superbakterie coraz groźniejsze

Obecnie z powodu chorób bakteryjnych na całym świecie umiera ponad 700 tys. osób rocznie. Jeśli zjawiska lekooporności nie uda się zahamować, za kilkadziesiąt lat w starciu z bakteriami co trzy sekundy będzie ginąć jeden chory! A rutynowe dziś operacje plastyki stawu kolanowego czy wycięcia wyrostka robaczkowego znów staną się śmiertelnie niebezpieczne.

O tym, że bakterie pod wpływem podawanych leków będą uczyć się odporności wiadomo było od momentu wynalezienia penicyliny. Fakt, że ich „edukacja” przebiega szybciej niż prace nad kolejnymi antybiotykami, to już wyłącznie nasza własna zasługa. Praktyka czyni mistrza, a bakterie nieustannie są poddawane próbie przeżycia w niesprzyjających warunkach.

Polska w tej konkurencji należy do niechlubnych liderów. Antybiotyki są u nas nadużywane w leczeniu ludzi, także zarażonych wirusem, którym wcale nie pomagają, i zwierząt. Hodowcy faszerują nimi całe grupy kur, krów czy świń, często jeszcze zanim pojawią się pierwsze kliniczne objawy choroby i bez ścisłej kontroli podawanych dawek.

Droga na skróty prowadzi zaś do bakteryjnej katastrofy. Mimo bardzo realnego zagrożenia, drobnoustrojów nadal jednak wcale się nie boimy. Wiedzy o lekooporności i świadomości jej skutków brakuje nie tylko pacjentom czy hodowcom, ale także lekarzom. Dlatego do ratowania antybiotyków, które tracą swoją moc, nie wystarczą apele czy bardziej restrykcyjne zasady ich stosowania w medycynie i weterynarii. Konieczna jest przede wszystkim odpowiednia edukacja. To już ostatni moment, zanim era postantybiotykowa stanie się faktem.