Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PAH o pomaganiu: to nie suche liczby, tylko prawdziwe historie konkretnych ludzi z całego świata

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Fot. Andrzej Banaś
Na placu Nowym na krakowskim Kazimierzu w dużych słojach czekały w środę na przechodniów cztery opowieści o mieszkańcach Sudanu Południowego, Syrii i Somalii. Znalazły się w nich też relacje tych osób - o tym, jak pomoc Polskiej Akcji Humanitarnej rzeczywiście zmieniła życie ich, a nawet całej lokalnej społeczności. Ta uliczna akcja PAH odbyła się w związku ze zbliżającym się Światowy Dniem Żywności.

Maryan Abukar z Somalii, który to kraj w 2016 i 2017 roku nawiedziła susza, tak opowiedziała swoją historię: "Żyję sama wraz z piątką dzieci, mąż zmarł 3 lata temu. Utrzymujemy się dzięki uprawie kukurydzy i mleku moich dwóch krów. W trakcie suszy nie mieliśmy wody do picia, nie było też wody dla krów i nawodnienia kukurydzy. Dzięki dostawom wody od PAH mieliśmy wodę do picia i gotowania dla siebie, mogłam też dać wodę moim krowom, dzięki czemu przeżyły i żywią nas teraz swoim mlekiem".

- Pojawiliśmy się na placu Nowym w Krakowie w związku z przygotowaniami do Światowego Dnia Żywności, który przypada 16 października. Dzisiaj dzielimy się historiami ludzi, którym Polska Akcja Humanitarna pomaga na całym świecie. Przez 25 lat swojej działalności pomogliśmy ponad 10 milionom ludzi, w ostatnim roku był to prawie milion osób, więc to są olbrzymie liczby. Ale dziś chcemy pokazać, że nie same liczby się liczą. Że to są przede wszystkim konkretni ludzie z konkretnymi historiami - tłumaczył Jakub Belina-Brzozowski, koordynator biura regionalnego PAH w Krakowie.

PAH nie organizuje kwest ulicznych, ale można się włączyć w jej stale prowadzoną zbiórkę, wpłacając pieniądze na konto (szczegóły są na: www.pah.org.pl/wplac/). Obecnie PAH zbiera fundusze przede wszystkim na pomoc dla mieszkańców Indonezji, po ostatnim trzęsieniu ziemi, które wywołało tsunami. Potrzebna jest tam woda pitna, jest problem z dostępem do żywności, a długoterminową potrzeba będzie odbudowa zniszczonej infrastruktury, jak szpitale czy inne budynki użyteczności publicznej.

Można też dołączyć do Klubu PAH SOS, stając się stałym darczyńcom. - Właśnie dzięki pieniądzom od stałych darczyńców jesteśmy w stanie reagować na nagłe kryzysy na świecie, na które nie ma jeszcze osobno zebranych środków - mówił nam przedstawiciel PAH.

- Jeżeli chodzi o polskie organizacje, wyróżniamy się tym, że działamy bardzo mocno poza granicami kraju i są to tereny bardzo trudno dostępne, kraje, gdzie trwają konflikty zbrojne albo dochodzi do katastrof naturalnych. To kraje, w których wiele organizacji nie działa - z różnych względów, bo np. uważają, że to jest zbyt niebezpieczne lub nie mają możliwości skutecznego działania. W te miejsca my się wciskamy i niesiemy najpotrzebniejszą pomoc, ratujemy swoją pomocą ludzkie życie - podkreśla Jakub Belina-Brzozowski.

Organizacja pomaga też na miejscu, w Polsce - realizując akcję Pajacyk, program dożywiania dzieci w szkołach. Co roku na początku grudnia urządzana jest akcja Świąteczny Stół Pajacyka. Tym razem odbędzie się ona 7 grudnia. Wszystkie restauracje, które wezmą w niej udział (zgłosiło się do niej już ponad 200 lokali), przekażą 10 proc. swojego utargu z tego dnia na wsparcie Pajacyka.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski