Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pakiet onkologiczny niezgodny z Konstytucją? [WIDEO]

Krzysztof Marczyk, AIP
AIP
- Mam złą wiadomość dla pani premier i ministra zdrowia. Niezależny raport w 80 procentach potwierdza obawy samorządu lekarskiego i organizacji pacjenckich - powiedział w czwartek, 2 kwietnia, dr Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. NIL złoży skargę konstytucyjną do Trybunału Konstytucyjnego.

Naczelna Izba Lekarska zleciła Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka sporządzenie niezależnej analizy prawnej nowelizacji ustawy o świadczenia opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, wprowadzającej tzw. pakiet onkologiczny i kolejkowy w zakresie jej zgodności z Konstytucją RP. Z raportu, opublikowanego 2 kwietnia, wynika między innymi, że: pacjenci nieonkologiczni są dyskryminowani, chorzy nie mają równego dostępu do opieki zdrowotnej, a uprawnienia lekarzy do diagnostyki i leczenia onkologicznego są różnicowane.

- Nasza analiza wykazała, że prace legislacyjne nad pakietem były prowadzone w trudnym do uzasadnienia pośpiechu i bez należytej staranności, co poskutkowało spadkiem jakości i przejrzystości stworzonego prawa - wyjaśnił dr Tomasz Zalasiński, radca prawny kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, jeden z autorów raportu.

Sprzeczności z Konstytucją RP jest dużo. Kluczowy wydaje się fakt, że Kartę Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego (DiLO), w przypadku podejrzenia nowotworu złośliwego, może wydać jedynie lekarz rodzinny (POZ). Inni lekarze takiej możliwości nie mają.

W dodatku lekarzy wydających kartę DiLO obowiązuje specjalny, indywidualny wskaźnik, sprawdzający ile przypadków podejrzeń nowotworu rzeczywiście okazało się nowotworem. W przypadku nieosiągnięcia minimalnego wskaźnika, lekarz POZ traci uprawnienia do wydawania kart DiLO. - Mamy wątpliwości, czy poddawanie lekarzy wynikom statystycznym, by ocenić jakość ich diagnoz, być może nadmiernie ingeruje w swobodę wykonywania zawodu. Jeśli lekarz pozbawiony możliwości wydawania karty, wyda taką kartę, może zostać objęty sankcją finansową, to jest 1,2 procent kontraktu, więc to dość duże ryzyko. Taka sytuacja osłabia wrażliwość onkologiczną i czujność lekarzy OPZ - tłumaczył dr Tomasz Zalasiński. Radca prawny dodał, że pacjent przychodząc do lekarza rodzinnego nie będzie mieć pewności, że akurat jego lekarz nie utracił uprawnień do wydania karty DiLO i w razie potrzeby będzie mógł takową mu wystawić.

Wiele wątpliwości budzi też dostęp do usług medycznych, a raczej jego ograniczenie. Pacjenci z kartą DiLO mają bowiem pierwszeństwo w świadczeniach medycznych przed pacjentami:

- w stanie stabilnym, cierpiących na poważne, zagrażające życiu schorzenie nieonkologiczne,
- cierpiącymi na nowotwory złośliwe, rozpoznane przed wejściem w życie pakietu onkologicznego,
- cierpiącymi na nowotwory niezłośliwe, które nie kwalifikują się do diagnostyki w ramach pakietu onkologicznego,
- cierpiącymi na nowotwory złośliwe skóry, które zostały wyłączone z pakietu onkologicznego, choć z medycznego punktu widzenia jest to kompletnie nieuzasadnione.

- Trudno jasno uzasadnić przesłanki, na podstawie których część pacjentów objęto pakietem a część z niego wyłączono. W istocie regulacja pakietowa jest uzasadniona, natomiast powinna za nią pójść odpowiednia pula środków finansowych, by nie toczyło się to kosztem innych pacjentów - stwierdził dr Tomasz Zalasiński.

Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, dr Maciej Hamankiewicz, nie ma wątpliwości, że zdecydowanie więcej jest przypadków, w których pakiet zamiast przyspieszyć, opóźnia tempo leczenia schorzenia nowotworowego. - To sztywny gorset biurokratyczny, który powoduje, że na przykład dzieci, które cierpią na szczególny typ nowotworu, którego leczenie trzeba rozpocząć jutro, muszą czekać na konsylium, które się odbędzie za jakiś czas, za tydzień lub dwa, a przyrost masy nowotworowej każdej doby się podwaja. Szanse na wyleczenie tego dzieciaka spadają - zobrazował dr Hamankiewicz.

Nie mniej ważną kwestią jest sposób wprowadzenia ustawy. Dr Tomasz Zalasiński zwrócił uwagę, że nowela kolejne etapy legislacyjne przechodziła zbyt szybko a w dodatku nie dochowano zasady vacatio legis, a więc czasu od momentu publikacji aktu prawnego do momentu jego wejścia w życie. Powinien być ustalony co najmniej 14-dniowy okres vactio legis, tymczasem przepisy stały się aktualne wraz z ich ogłoszeniem, przez co lekarze, placówki medyczne oraz pacjenci nie mieli możliwości przystosowania się do nowej sytuacji prawnej.

Bazując na raporcie Naczelna Izba Lekarska zamierza w przyszłym tygodniu złożyć do Trybunału Konstytucyjnego skargę. Nie będzie ona dotyczyć jednak wszystkich kwestii, poruszonych w raporcie, gdyż legitymacja prawna upoważnia NIL do złożenia skargi tylko w elementach, które ingerują w sposób wykonywania zawodu przez lekarza.

Zanim do tego do tego dojdzie, szansę zapoznania się z raportem otrzymają premier Ewa Kopacz i minister zdrowia, Bartosz Arłukowicz. Dokumenty zostaną też przekazane rzecznikowi praw obywatelskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski