Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pakowanie Paderewskiego

Redakcja
(INF. WŁ.) Waldemar Dąbrowski, minister kultury, zamierza zlikwidować istniejący w warszawskiej Podchorążówce oddział Muzeum Narodowego - Muzeum Ignacego Jana Paderewskiego. W tym samym miejscu minister pragnie powołać Muzeum Wychodźstwa jako oddział Muzeum Łazienki Królewskie.

Jakie będą dalsze losy kolekcji pianisty?

   Problem polega na tym, że nowe muzeum nie ma zbiorów. Dlatego też minister i dyrektor Łazienek Królewskich zamierzają, by prezentowane do tej pory zbiory Muzeum Narodowego - czyli przede wszystkim kolekcja Ignacego Jana Paderewskiego, w której znajduje się 700 obiektów, m.in.: obrazy Jacka Malczewskiego i Tadeusza Styki, obfite i cenne kolekcje porcelany chińskiej i japońskiej z XVIII i XIX wieku oraz srebra - pozostały w Podchorążówce. Taka sytuacja nie odpowiada dyrektorowi Muzeum Narodowego, który, choć nie przyznaje się do tego oficjalnie, pod pozorem reorganizacji stałej ekspozycji polecił swoim pracownikom pośpieszne pakowanie i wywożenie kolekcji Paderewskiego.
   - Jeżeli pracownicy Muzeum Narodowego okażą się anty-Polakami, to schowają te zbiory - mówi prof. Marek Kwiatkowski, dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie. - Będziemy jednak się starali, aby pozostawili je w Podchorążówce. Za wszelką cenę. Zwłaszcza kolekcję Paderewskiego. Dla dobra Polski. Niech kolekcja będzie nadal własnością Muzeum Narodowego, ale przekazaną w depozyt naszemu muzeum. Na całym świecie tak się robi, to nie jest nic dziwnego - mówi dyrektor Kwiatkowski. - Paderewski zapisał kolekcję Muzeum Narodowemu. A to znaczy, że narodowi, czyli nam wszystkim. To jest dar dla Polski. A Polska nie kończy się przecież na opłotkach Muzeum Narodowego - tłumaczy.
   Ferdynand Ruszczyc, dyrektor Muzeum Narodowego, nie chce rozmawiać na ten temat. Naciskany twierdzi, że nic się nie stało, że za wcześnie, aby o tym mówić. Nie potwierdza, iżby kolekcja była pakowana. Jednak w jego pisemnej odpowiedzi dla "Dziennika Polskiego" na pytanie, gdzie będą w przyszłości pokazywane zbiory Ignacego Jana Paderewskiego, czytamy: _"Kolekcja (...), której beneficjentem jest Muzeum Narodowe w Warszawie, wzbogacona o zabytki sztuki orientalnej, będącej przedmiotem zainteresowań kolekcjonerskich Paderewskiego, będzie eksponowana w innym miejscu i w zmienionej formule". _Gdzie? Tego dyrektor Ruszczyc nie chce sprecyzować.

Koncerty i niedźwiedzie

   Dyrektor Marek Kwiatkowski jest niezadowolony z działalności Muzeum Narodowego w Podchorążówce, budynku, którego właścicielem są Łazienki Królewskie. - Nie może być tak, aby w takim miejscu znajdowały się muzealne magazyny m.in. mebli czy wyrobów przemysłowych z czasów PRL-u. Podchorążówka to jest Panteon. A nie prezentacja najpierw niedźwiedzi, a potem porcelany chińskiej. Co to ma wspólnego z Muzeum Wychodźstwa? - pyta prof. Kwiatkowski. Dlatego postanowił w Podchorążówce urządzić swoje Muzeum Wychodźstwa, być może w przyszłości nazwane "imienia Ignacego Paderewskiego". - Chcemy uporządkować to muzeum i doprowadzić do prezentacji pamiątek po wielkich Polakach żyjących na obczyźnie - dodaje.
   Niezadowolony z działalności Muzeum Paderewskiego jest także minister kultury Waldemar Dąbrowski. W odpowiedzi na pytanie "Dziennika Polskiego", dlaczego likwiduje Muzeum I.J. Paderewskiego i Wychodźstwa Polskiego w Ameryce, tworząc jednocześnie w tym samym miejscu takie samo muzeum, ale pod innym kierownictwem, czytamy: "Muzeum I. Paderewskiego, z chwilą powołania do życia w 1995 roku, miało propagować wielkiego Polaka, którego imię nosi, jak również osiągnięcia innych Polaków na wychodźstwie. Niestety, w ciągu ośmiu lat działalności muzeum nie wywiązało się z określonych nazewnictwem zadań. Ograniczyło się w swej działalności do organizacji wystaw czasowych, niezwiązanych ani z wychodźstwem, ani też z Paderewskim. Funkcję historycznego gmachu Podchorążówki sprowadzono do wielkiego magazynu destruktów, umieszczono w nim także pracownie konserwatorskie" - jak pisze w imieniu ministra Anna Godzisz, p.o. zastępca dyrektora w sekretariacie ministra. Waldemar Dąbrowski uważa także, że Muzeum Wychodźstwa dopiero jako oddział Muzeum Łazienki Królewskie "wywiąże się z zadania, jakim jest przybliżenie osiągnięć Polaków na całym świecie".
   Tymczasem pracownicy Muzeum Paderewskiego uważają, że ich muzeum całkowicie wypełnia swoje zadania. Na dowód przedstawiają sprawozdania, z których wynika, że w muzeum obok stałej ekspozycji, której filarem jest kolekcja Paderewskiego, kilka razy do roku otwierane są wystawy zmienne, poświęcone prezentacji twórczości artystów polskiej emigracji dawnej i obecnej (m.in. w ostatnich latach pokazano: "Współczesne rzemiosło artystyczne Japonii", "100 razy Chiny", "Ale Meksyk", "Piękno i harmonia ogrodów japońskich"). Ponad dwa lata temu uruchomiona została także nowa galeria poświęcona Ignacemu Janowi Paderewskiemu. Prezentowane są w niej m.in. odznaczenia i medale oraz dwa fortepiany Paderewskiego: paryskiej firmy Erard z 1929 roku i fortepian koncertowy firmy Steinway z 1924. Ponadto muzeum prowadzi ożywioną działalność koncertową.

Kolekcja w magazynie?

   - Uruchamianie takiego samego, lecz nowego muzeum, w tym samym miejscu, to kuriozum. Sprawa jest niejasna. Poprosiłem o pomoc w rozwikłaniu tego problemu władze Warszawy. Na razie nic więcej nie wiadomo. A jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi pewnie o pieniądze. W Podchorążówce przecież znajduje się piękna sala koncertowa na 300 miejsc. To miejsce może być komercyjnie atrakcyjne - mówi Karol Radziwonowicz, pianista, prezes Towarzystwa im. Ignacego Jana Paderewskiego w Warszawie. - Szkoda tylko, że na tego typu przepychankach cierpi Paderewski. Bo może się okazać, że niebawem Muzeum Paderewskiego przestanie istnieć, a jego kolekcja, o którą będą się spierać dyrektorzy i ministrowie, zniknie gdzieś w magazynach - dodaje.
   Środowisko muzyczne jest zaniepokojone tym, co dzieje się w Warszawie. Zwłaszcza że kolekcja pianisty, która trafiła do Polski w latach 50., wiele lat przeleżała w magazynach. Dopiero w latach 80., ogromnym staraniem Jerzego Waldorffa, jej część została publicznie pokazana. Czyżby i tym razem zbiory wielkiego Polaka, który był nie tylko wybitnym pianistą i kompozytorem, ale także mężem stanu, miały przepaść w czeluściach magazynów?
AGNIESZKA
MALATYŃSKA-STANKIEWICZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski