Pałasz i Szwab dzisiaj mają swój wielki dzień

Będą pierwszymi Polkami, które wystartują w Pucharze Świata, a nasza reprezentacja zadebiutuje w konkursie mieszanym (rywalizują zespoły złożone z dwóch kobiet i dwóch mężczyzn). Początek zawodów w Lillehammer o g. 16.30.

Ich występ to początek odrabiania przez Polskę strat. Przespaliśmy moment, w którym Międzynarodowa Federacja Narciarska postanowiła mocniej postawić na kobiece skoki, włączyła je do programu mistrzostw świata, igrzysk olimpijskich (w lutym w Soczi zostanie rozegrany jeden konkurs indywidualny) i zaczęła organizować PŚ. Zawody mieszane przeprowadzane są od ubiegłego sezonu, ale wtedy nie mieliśmy kogo w nich wystawić.

- Cieszę się, że teraz się zmieniło. Przez to, że nie mieliśmy drużyny na zawody miks, to traciliśmy sporo punktów i szansę na dobry wynik w Pucharze Narodów - podkreśla Kamil Stoch, który dziś będzie skakał razem z Pałasz i Szwab. Skład uzupełni prawdopodobnie Piotr Żyła.

- Prognozy? Cudów nie oczekujmy, dla dziewczyn to będzie przede wszystkim nauka - uważa Kazimierz Bafia, były trener kadry skoczkiń, a dziś sędzia FIS. - Myślę, że one nie są jeszcze gotowe na Puchar Świata, ale najważniejsze, że chłopcy chcą z nimi skakać. Rozmawiałem z Kamilem i oni zdają sobie sprawę, że w pierwszych zawodach szału nie będzie. Od czegoś trzeba jednak zacząć. Trochę poobijać się to tu, to tam, dostać baty, a potem coś się z tego urodzi. W tym sporcie trzeba być upartym.

Na dzisiaj zaplanowane są też kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego mężczyzn. Początek o godz. 12.

- Chciałbym utrzymać żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata - mówił wczoraj przed odlotem do Norwegii Krzysztof Biegun. Będzie ciekawie, jeśli mu się uda, bo potem zostanie wycofany na chwilę z PŚ. 19-letni skoczek jedzie bowiem na Uniwersjadę do Trydentu.

Przemysław Franczak