Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pałecznica. Szkoła Muzyczna ma dziesięć lat. Od sali gimnastycznej do sali koncertowej

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Trio akordeonowe Michał Gajda, Jakub Kozioł i Tobiasz Woźniak
Trio akordeonowe Michał Gajda, Jakub Kozioł i Tobiasz Woźniak Aleksander Gąciarz
Szkoła Muzyczna I stopnia im. Stanisława Moniuszki w Pałecznicy od dziesięciu lat pozwala rozwijać pasje uzdolnionym muzycznie dzieciom i młodzieży z okolicznych miejscowości. Co roku kształci się w niej ponad setka adeptów gry na instrumentach. Nauka nie idzie w las, bo najlepsi absolwenci są dzisiaj uczniami krakowskich średnich szkół muzycznych, a nawet Akademii Muzycznej w Krakowie. Kilku z nich można było usłyszeć podczas jubileuszowego koncertu.

Studiowanie w Polsce jest coraz droższe. Ekspert wyjaśnia powody

od 16 lat

Decyzja o utworzeniu Szkoły Muzycznej w Pałecznicy zapadła na sesji Rady Gminy w kwietniu 2012 roku.

- Gdy dwa lata wcześniej wybudowaliśmy nową szkołę chcieliśmy, aby ona żyła nie tylko w godzinach porannych, ale też popołudniami. Wtedy właśnie pojawił się pomysł stworzenia szkoły muzycznej, dzięki której budynek jest otwarty od godziny 7 rano do 21 wieczorem. Najpierw przez pięć dni w tygodniu, a od niedawna również w soboty i niedziele – przypomina wójt Marcin Gaweł.

1 września 2012 roku naukę w szkole rozpoczęło 74 uczniów, których wcześniej wyselekcjonował Czesław Dołęga, były trębacz Filharmonii Krakowskiej i dyrektor szkoły w Pałecznicy od chwili jej założenia. Pierwsi uczniowie uczyli się gry na dziewięciu instrumentach. Początki nie były łatwe ze względu na ograniczony zasób instrumentów. Część z nich została pożyczona od zespołu… Brathanki.

Uczniowie nie mieli też możliwości pokazania swoich umiejętności w profesjonalnych warunkach. Jeszcze w 2019 roku, gdy placówka otrzymała imię Stanisława Moniuszki, koncert z tej okazji odbył się w szkolnej sali gimnastycznej.

- To było piękne wydarzenie w niepięknych warunkach. Wójt powiedział mi wtedy, że kolejne wydarzenie odbędzie się już w sali koncertowej, w co wtedy trudno było uwierzyć – mówi Wiesław Dziedziński, muzyk i wizytator Centrum Edukacji Artystycznej w Krakowie.

Zapowiedzi udało się spełnić, bo jubileuszowy koncert odbył się już w otwartej w ubiegłym roku sali koncertowej, wchodzącej w skład nowoczesnego kompleksu, zbudowanego kosztem 20 milionów złotych.

- Mimo wysokich kosztów nie zrezygnowaliśmy z nowoczesności. Budynek jest pasywny, zeroenergetyczny. Ogrzewają go pompy ciepła, a energia do nich jest czerpana z farmy fotowoltaicznej. Dzisiaj widać, że wyprzedziliśmy czas bo w czasie wysokich cen energii jesteśmy niezależni – przekonuje wójt Gaweł.

Gdy już skończyły się gratulacje i podziękowania, przyszedł czas na popisy muzyczne. Repertuar jubileuszowego koncertu był bardzo urozmaicony: od utworów popularnych przez klasykę, pieśni operowe, folk i jazz. Na początek występowali obecni uczniowie szkoły. Potem przyszedł czas na absolwentów. Skrzypaczka Aleksandra Marzec i pianista Kacper Zegan to uczniowie Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia im. Fryderyka Chopina w Krakowie. Skrzypaczka Emilia Włodarczyk to już studentka krakowskiej Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego.

- Ta szkoła jest dla tych młodych ludzi oknem na muzyczny świat. Gdyby nie ona, nie wyłowilibyśmy tylu nieprawdopodobnych talentów. Przecież Kacper Zegan zagrał dzisiaj znakomicie Scherzo h-moll Chopina, czyli utwór na sale koncertowe, co najmniej wojewódzkie – podkreśla dyrektor Czesław Dołęga.

Swoje umiejętności podczas koncertu zaprezentowali też przedstawiciele kadry pedagogicznej oraz osoby zaprzyjaźnione ze szkołą. Ostatnim muzycznym akcentem był występ piętnastoletniego perkusisty Hypolita Cyriusza Ballaya z Republiki Środkowoafrykańskiej, absolwenta Arfican Music School, a obecnie słuchacza Krakowskiej Szkoły Jazzu.

Z najwyższych rzędów koncertowej widowni popisy swoich dzieci oraz ich pedagogów obserwowali rodzice, bez których zaangażowania szkoła muzyczna w Pałecznicy nie mogłaby działać. - Kiedyś spytałem jednego z ojców czemu siedzi w samochodzie czekając na dziecko, a nie wejdzie do środka. Powiedział mi, że oderwał się od pracy w polu i nie jest odpowiednio ubrany. Dlatego rodzicom należą się szczególne podziękowania, bo choć są zapracowani, znajdują czas, by przywieźć dzieci na zajęcia, aby mogły się rozwijać - mówi Marcin Gaweł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski