Pałka pobiegnie jako pierwsza w sztafecie

- Jakie będzie ustawienie drużyny? Przed nami jeszcze piątkowy bieg sprinterski, znaczenie mogą też mieć kwestie zdrowotne. Ale najprawdopodobniej sztafeta będzie wyglądała tak samo jak w marcu w Soczi - mówi Adam Kołodziejczyk, główny trener biathlonowej reprezentacji Polski.

Czwórka wykrystalizowała się podczas ubiegłego sezonu. Dyskusje, także w ekipie, wzbudzała kolejność zawodniczek. W pierwszym tegorocznym występie będzie następująca: Krystyna Pałka, Magdalena Gwi-zdoń, Weronika Nowakowska-Ziemniak, Monika Hojnisz. - Pierwszej trójce odpowiadają takie role. A Monika, najmłodsza i najbardziej słuchająca, po prostu robi swoje - komentuje Kołodziejczyk.

Ustawienie sztafety nie jest sprawą drugorzędną, bo w biathlonie psychiczne walory zawodniczek weryfikowane są też na strzelnicy. - Sztafetę otwiera Krystyna. Jest przebojowa. Na początkowym odcinku zawsze panuje tłok w stawce, a ona lubi, gdy biegnie z kimś łokieć w łokieć, musi się przepychać - wyjaśnia szkoleniowiec.

Z roli pierwszej w teamie Pałka bardzo dobrze wywiązywała się przez cały ubiegły sezon. Druga zmiana nie miała już stałej obsady. Ostatecznie zajęła ją Gwizdoń, najlepsza biegaczka w ekipie. Będąc w czołówce, nie umiała jednak udźwignąć presji na strzelnicy. - Magda nie lubi długo czekać na start. Widać to też w biegach indywidualnych. Woli, gdy jest losowana z niskimi numerami - wyjaśnia trener Polek.

Kandydatkę na zamknięcie sztafety wskazały mistrzostwa świata, bieg ze startu wspólnego, w którym świetnie z presją poradziła sobie Monika Hojnisz (zdobyła brąz). Podczas próby przedolimpijskiej 22-latka zadebiutowała na czwartej zmianie. I tak ma być w sobotę (godz. 11.30). Zawody PŚ w Hochfilzen rozpoczną się dziś, biegami sprinterskimi.

Tomasz Bochenek