Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamiątka z Brukseli

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. A więc jednak. Premier polskiego rządu wyjeżdża na prestiżową, choć realnie mało znaczącą posadę w Unii Europejskiej. Oznacza to zamieszanie, o którym od dłuższego czasu wiele mówiono, ale w które mało kto wierzył.

Wprawdzie Tusk swoją funkcję w Brukseli obejmie dopiero w grudniu, ale już wcześniej jego udział w pracach rządu zostanie zredukowany do minimum, tym bardziej że trwa kampania samorządowa, a jego objazd po kraju jest głównym elementem przedwyborczej strategii Platformy.

Najpierw więc rząd będzie działać na pół gwizdka, a później – ale raczej dość szybko – nastąpią rozmaite zmiany. Przy okazji dymisji premiera i powołaniu nowego gabinetu nie obejdzie się bez wewnętrznych konfliktów, ale Tusk na razie poradzi sobie z ich uśmierzeniem. Ponieważ jednak napięcia pojawią się ze zdwojoną siłą wtedy, gdy już zabraknie go w Warszawie, możliwym rozwiązaniem kłopotów byłyby przyspieszone wybory parlamentarne. Platforma może liczyć na kilka miesięcy intensywnego przekonywania telewizyjnej publiczności, że Polska odniosła wielki sukces w Europie, a tym samym na chwilowy wzrost poparcia. Przy założeniu, że lewica jest gotowa do koalicji, pozwala to sierotom po Tusku mieć nadzieję na utrzymanie się przy władzy.

Ponieważ jednak rządzący zwykle nie lubią podejmować ryzyka, bardziej prawdopodobny jest wariant z nowym premierem, a przy tej okazji z paroma nowymi ministrami. Czy to będzie Ewa Kopacz, czy ktokolwiek inny, nie zechce brać sobie na głowę kłopotu w postaci ministra Sienkiewicza i spadku po aferze taśmowej. Paru innych ministrów też jest na tyle słabych, że zmiana rządu będzie dobrą okazją do ich wymiany. Wbrew logice, ważniejsze będą jednak przetasowania w kierownictwie partii, niż w rządzie. O obsadzie ministerstw zadecyduje jeszcze Tusk, ale do kierowania partią jest kilku pretendentów, którzy nie ustąpią bez walki. Zapewne więc, aby uniknąć wewnętrznych przepychanek, będziemy mieli do czynienia z komedią kierowania partią z Brukseli.

W miejsce słabego rządu powstanie rząd jeszcze słabszy. Tusk z Brukseli niewiele będzie mógł pomóc, tym bardziej gdy okaże się, że nie ma nic do gadania w żadnej z najważniejszych dla Polski spraw: nie będzie w Europie solidarnej polityki energetycznej, czyli nadal będziemy kupować rosyjski gaz i płacić dwa razy więcej niż inne państwa Unii, polscy rolnicy nie otrzymają dopłat porównywalnych np. z niemieckimi, a tzw. pakiet klimatyczny zamorduje polski przemysł węglowy. Za kilkanaście miesięcy okaże się, że z nowej funkcji Tuska mamy tyle samo, co wcześniej z przewodnictwa Buzka w europejskim parlamencie. Czyli nic poza pamiątkowymi zdjęciami, które już na emeryturze będą sobie mogli powiesić w salonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski