Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamięć i rachunek

plin
Kilkadziesiąt, głównie starszych osób, przyszło do Centrum Żydowskiego, by zobaczyć i posłuchać wspomnień Adama Druksa, prezesa związku byłych oświęcimian w Izraelu.

Oświęcim rośnie
   Dziewięcioletni Adam Druks wyjechał z matką z Oświęcimia tuż przed wybuchem wojny. Przez Rosję dotarli do Palestyny. - Miałem wtedy to szczęście, że nigdy nie widziałem żołnierza w niemieckim mundurze. Przyznam, że chociaż zjeździłem już pół świata, jeszcze nigdy nie byłem w Niemczech. I nie chcę tam jechać! Może pojadę, jak zobaczę już wszystko inne - mówi prezes b. oświęcimian w Izraelu.
   Druks bywał już wielokrotnie w Oświęcimiu. Jest tu częstym gościem od 1989 r. - Przyjechałem po raz pierwszy w czasie "okrągłego stołu". Potem jeszcze kilka razy. Oświęcim bardzo się zmienił. Przed wojną w wielu galicyjskich miasteczkach połowę ludności stanowili Żydzi a drugą Polacy. Jak Niemcy wymordowali Żydów, to po wojnie np. z sześciu tysięcy ludzi zostało trzy. Tymczasem Oświęcim się rozrósł. To chyba zasługa zakładów chemicznych... - zastanawia się Adam Druks.
Krew i rozliczenia
   Prezes związku streścił też obecną polityczną sytuację w Izraelu. - Myślę, że z krwawego konfliktu pomiędzy Palestyńczykami a Żydami muszą powstać dwa państwa. Wszystko ku temu zmierza. Mam nadzieję, że gdy mój 13 letni wnuk za pięć lat pójdzie do wojska będzie już tego świadkiem.
   Zdaniem Adama Druksa, Polacy jeszcze nie do końca rozliczyli się ze swoją przeszłością. - Jest ciągle stereotyp Polaka antysemity. Z jednej strony wiadomo, że skoro wojnę przeżyło 350 tys. Żydów, to każdemu z nich musiał pomóc choć jeden Polak, ryzykując życiem. Ale z drugiej, były i to po wojnie bandy, które mordowały ocalonych. A wreszcie Polska ciągle nie zwróciła Żydom mienia, które rekwirowano nie tylko tuż po wojnie ale i w 1981 roku. Rachunek jest prosty. To musi zostać załatwione! - uważa Druks.
   Związek byłych oświęcimian w Izraelu zrzesza ok. 180 rodzin. - Dochodzą jeszcze członkowie diaspory. Jest nas niemało. Niektórzy, tak jak ja korzystają z każdej okazji, by odwiedzić rodzinne miasto. A pewnie znowu przyjadę już wkrótce - zapowiada jego prezes.
(plin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski