W dzisiejszym, zawodowym futbolu klub jest dla piłkarza jedynie miejscem pracy. Coraz częściej więc zdarza się, że zawodnik gra przeciw zespołowi, który jeszcze niedawno reprezentował. W podobnej sytuacji było w sobotę na boisku w Ostrowcu Świętokrzyskim dwóch graczy. O ile Wiktor Sydorenko odszedł z Hutnika przed wielu laty, w dodatku w okolicznościach, które nie nastręczają sympatycznych wspomnień, o tyle Tomasz Kwedyczenko rozstał się z ostrowieckim klubem przed niespełna rokiem. Nic więc dziwnego, że rezerwowy bramkarz Hutnika, zanim udał się na swoje miejsce, podszedł do ławki gospodarzy i przywitał się serdecznie z niedawnymi kolegami. Drobny, lecz sympatyczny gest. (KG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!