Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamięć nienasyconej przełęczy

Redakcja
Zwie się ją w historiografii "nienasyconą" lub "krwawą" przełęczą. Nie bez powodu: statystyki poległych w walkach o jej zdobycie są wstrząsające. Szacunkowe straty sowieckie: od 80 do 100 tysięcy żołnierzy, po stronie niemieckiej - połowa z tej liczby. Wiadomo dokładnie, ilu zginęło Czechosłowaków - 5983 żołnierzy, w tym ponad 300 oficerów. W walkach o Przełęcz Dukielską, które rozpoczęły się 8 września 1944 r., wykrwawił się 1. Korpus Czechosłowacki.

Najniższy w głównym grzbiecie Karpat przesmyk, na południe od Dukli, zdobyto dopiero po miesiącu walk

   Wygląda niewinnie, kiedy dojeżdża się do znajdującego się na niej polsko-słowackiego przejścia granicznego. Po naszej stronie zabudowania wsi Barwinek kończą się kilkaset metrów przed szlabanem. Po obu stronach terminalu widać zalesione wzgórza. Niewysokie w tym miejscu - ledwie przekraczają 700 m n.p.m. Sama przełęcz ma 500 m n.p.m. - najniższa w całym głównym grzbiecie Karpat. Od granicy szosa żwawo sprowadza w kierunku Wyżnego Komarnika i dalej - do Świdnika. Tam znajduje się najwięcej pamiątek po krwawej operacji dukielsko-preszowskiej.

Na kierunku dukielskim

   Miała przynieść pomoc powstaniu antyniemieckiemu, które wybuchło na Słowacji 29 sierpnia 1944 r. Marszałek Iwan Koniew przygotował jej plan w ciągu jednego dnia - termin rozpoczęcia wyznaczono na 8 września. Szturm na grzbiet Karpat miała przeprowadzić sowiecka 38. Armia gen. Kiryła Moskalenki, wzmocniona 25. Korpusem Pancernym, 1. Korpusem Kawalerii Gwardii i 1. Korpusem Czechosłowackim (powstał w ZSRR na mocy porozumienia jego władz z emigracyjnym rządem; chrzest bojowy przeszedł pod Charkowem w 1943 r.).
   Niemal od samego początku skazana była na fiasko. Sowiecka armia nie miała doświadczenia w walkach w górach, ponadto była wykrwawiona wskutek miesięcznej ofensywy. Przyjęto nierealne założenia - wojska miały posuwać się naprzód średnio 20 km dziennie. Cała operacja nie miała trwać dłużej niż 5 dni.
   Od sierpnia na przedpolach Festung Karpaten Niemcy budowali umocnienia: pola minowe, zapory przeciwczołgowe, wały i przegrody. Najwięcej - na trakcie od Dukli ku przełęczy, głównej w tym miejscu drodze na południe Karpat.
   Operacja dukielsko-preszowska ruszyła 8 września. Wojenna rzeczywistość natychmiast zweryfikowała plany: od samego początku działania zbrojne były opóźnione w stosunku do założeń. Toczono ciężkie boje o każdy fragment ziemi. Wzgórze 534 nad Iwlą, bardzo silnie umocnione przez Niemców, ośmiokrotnie przechodziło z rąk do rąk. 12-14 września bitwa pancerna spustoszyła okolice Głojsc i Iwli, odtąd znaczone na mapach jako Dolina Śmierci.
   Duklę zdobyto po kilkunastodniowych próbach. Kiedy w okolicach Baraniego sowieckie czołgi przedarły się przez grzbiet Karpat, a oddziały czechosłowackie weszły do Czertyżnego, Niemcy - w obawie przed odcięciem - 6 października wycofali się z przełęczy. Tuż za granicą zginął dowódca 1. brygady gen. Jarosław Vedral-Sazavsky, którego gazik najechał na minę. Wbito słup graniczny z herbem Czechosłowacji i zawieszono sztandar. Ucałował go gen. Ludwik Swoboda, dowódca korpusu i późniejszy prezydent Czechosłowacji.
   Pod koniec listopada Niemcy wycofali się na linię Ondawy. Wojska sowieckie posunęły się naprzód dopiero podczas ofensywy styczniowej. Dużo wcześniej, bo 27 października, nie doczekawszy pomocy, załamało się powstanie na Słowacji.

Pamiątki w muzeach

   Do 1991 r. muzeum mieszczące się w dukielskim pałacu nosiło nazwę Muzeum Braterstwa Broni. Utworzone w 1964 r., ukazywało wspólny wysiłek oddziałów sowieckich i czechosłowackich podczas walk w Karpatach. Ekspozycja niemal w całości poświęcona była działaniom zbrojnym z jesieni 1944 r.
   Wjeżdżających do miasteczka od strony Krosna do niedawna witało stojące na rogatkach - nieopodal klasztoru Bernardynów - ciężkie działo samobieżne ISU-152, ustawione na początku lat 60. Teraz wjazdu strzeże Krzyż Pojednania, pod którym umieszczono pomniki Ojca Świętego i św. Jana. Usunięte przed wizytą papieża w 1997 r. działo wzbogaciło skansen broni ciężkiej, na który zamieniono fragment dawnego parku Tarnowskich.
   Machiny wojenne stoją po obu stronach szutrowej alejki prowadzącej do muzeum i za południową oficyną. 7-tonowa haubico-armata 152 mm wz. 1937, moździerze 8 cm wz. 34, "katiusza", czołg średni T-34, który na gąsienicach przyjechał z bieszczadzkiego Baligrodu. Część eksponowanych zabytków to własność dukielskiej placówki, część - depozyt Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Na drugim piętrze pałacu, do którego ograniczono teraz ekspozycję, zobaczyć można wojenne mapy, broń używaną podczas walk, sprzęt radiotelegraficzny, zdjęcia z czasów wojny.
   Zainteresowanie wystawą jest dużo mniejsze niż w minionych latach. Przychodzą głównie mężczyźni i chłopcy, rzadko wycieczki szkolne. Niektórzy żałują, że ekspozycja zubożała. Kilka lat temu złodzieje usiłowali ukraść koła od katiuszy, z muzeum dwukrotnie kradziono broń. Nie eksponuje się radzieckich symboli.
   U południowych sąsiadów słowa "sława gierojom" i "sowieckim oswoboditielom" są na porządku dziennym. Jednakowe tabliczki, z płaskorzeźbą i stosownym napisem, opatrzone datą wyzwolenia, wiszą w każdej miejscowości. W Świdniku - na domu kultury, w położonej kilka kilometrów na północ Ladomirowej - na budynku lokalnych władz. Potężne mauzoleum Armii Czerwonej istnieje w Świdniku (w zbiorowych mogiłach leży 9000 poległych żołnierzy sowieckich), nieopodal Muzeum Wojennego (budynek w kształcie miny przeciwczołgowej) - również z ekspozycją broni na świeżym powietrzu (m.in. samolot Li-2).
   Przy wjeździe do Kapiszowej - pomnik T-34 niszczącego niemiecki czołg. Pod przełęczą - pomniki saperów i gen. Sazavskiego. Po lewej stronie drogi do Świdnika - 28-metrowy pylon na cmentarzu ponad pół tysiąca żołnierzy czechosłowackich. Niedaleko - monument "Wołanie". Wzdłuż szosy: czołgi, armaty, samoloty - jakby w natarciu. W miejscu, gdzie znajdował się punkt dowodzenia wojsk czechosłowackich, na wschód do przejścia granicznego - 50-metrowa wieża widokowa z 1974 r. W 2001 r. w tej scenerii rekonstruowano działania wojenne. Obecność na pomnikach pięcioramiennej gwiazdy Słowaków nie razi.
   Ekspozycje poświęcone II wojnie światowej są też w Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej i w prywatnym muzeum pamiątek łemkowskich Tadeusza Kiełbasińskiego w Olchowcu. Sporo miejsca walkom w Karpatach poświęcono w tworzącym się Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie. Często militaria trafiają do prywatnych, nielegalnych kolekcji. Nietrudno je znaleźć podczas wędrówek po beskidzkich lasach.

Zardzewiała śmierć

   Najbardziej tragicznie dała znać o sobie trzy lata temu. 5 września po południu na równe nogi mieszkańców Barwinka postawił głośny wybuch. Demontowany dziecięcymi rękoma pocisk moździerzowy rozerwał na strzępy trzech chłopców - 9-letniego Dawida, jego rówieśnika Sebastiana i 7-letniego Marcina. Dwaj ostatni byli braćmi. W wybuchu nogę stracił 8-latek - trzeci z braci.
   W sierpniu ub. roku w podjasielskiej wsi zginął 35-letni mężczyzna, który za stodołą znajomego manipulował przy granacie ręcznym. W domu zabitego w Wietrznie koło Dukli znaleziono potem spory arsenał broni, także trotyl, który wydobywał ze znalezionych pocisków i prawdopodobnie sprzedawał.
   Na przełomie lat 70. i 80. w Iwli mina przeciwczołgowa zabiła dwóch nastolatków, w latach 50. przypadki śmierci od niewybuchów nie były rzadkością. Choć teren po wojnie rozminowano, w ziemi pozostało wiele niosących śmierć pułapek.
   - Ziemia na terenie naszej gminy nafaszerowana jest żelastwem jak kaszą - mówi Alicja Kusak, która w Urzędzie Gminy w Dukli zajmuje się ewidencją śmiercionośnych znalezisk.
   Najwięcej zgłoszeń od mieszkańców pojawia się po ulewnych deszczach oraz w czasie prac polowych. Po otrzymaniu zgłoszenia gmina alarmuje saperów z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie. Mają trzy dni na zabranie znaleziska, ale zwykle są już nazajutrz. W znaleziska obfitował lipiec ub. roku, kiedy powódź nawiedziła okolice Olchowca.
   - Pociski moździerzowe leżały na brzegach jak śnięte ryby, na krótkim odcinku naliczyłem ich chyba sto - opowiada skarbnik gminy Stanisław Włodyka. We wrześniu 2003 r. na jednej z posesji w Teodorówce saperzy wykopali 150-kilogramową bombę lotniczą, właściciel gospodarstwa wiedział o niej od wojny.

Pamięć rocznicy

   Na cmentarzu wojennym na tyłach klasztoru - po ekshumacjach pól bitewnych w latach 1948-53 - pochowano 5520 poległych, głównie niezidentyfikowanych. Osobno Rosjan, osobno Czechosłowaków (211 żołnierzy), osobno Polaków. Mogiły mają numery odpowiadające wsiom, w których znaleziono szczątki. Niemców przeniesiono wpierw na cmentarz we Frysztaku, ostatecznie - do Przemyśla. Ewidencja pogrzebanych znajduje się w Urzędzie Gminy.
   - Poprzez Czerwony Krzyż nieustająco zwracają się do nas rodziny poległych. Pytają, czy ich bliscy leżą na cmentarzu w Dukli. Niestety, zwykle potrafimy zaledwie wskazać mogiłę, w której prawdopodobnie mogą spoczywać - mówi Barbara Żwirecka. Na południe od przełęczy w Wyżnym Komarniku pochowano żołnierzy czechosłowackich, nieco dalej na południe - niemieckich.
   Na Dukielszczyźnie i po słowackiej stronie granicy trwają przygotowania do obchodów 60. rocznicy walk o Przełęcz Dukielską. Przed rokiem uporządkowano cmentarz wojenny w Dukli, pieniądze dał na ten cel wojewoda. Wkrótce ma zostać odnowiony obelisk na wzgórzu 534, notorycznie dewastowany. Pomnik czechosłowackich spadochroniarzy w Nowosielcach też zostanie poprawiony. W dukielskim muzeum zaplanowano międzynarodową konferencję naukową, w Zyndranowej - odbudowano niedawno obelisk pamięci walczących w Karpatach, który w 1976 r. wysadziło wojsko, bo rzekomo wkomponowano w niego niewypały.
   Ostatnie prace remontowe prowadzone są na cmentarzu niemieckim w Hunkowcach. W Świdniku, miesiąc przed rocznicą zdobycia przełęczy i wielkimi uroczystościami, myje się postaci pomnika Armii Radzieckiej.
Tekst i zdjęcia:
PIOTR SUBIK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski