Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamięć o Gawrile

Leszek Mazan
Felieton. 28 czerwca 1914 roku koło dziesiątej wieczór do starego, pozbawionego okien i podłogi chłopskiego domu we wsi Obljal w Bośni zapukał żandarm.

– Wstawaj, Pepo, budź żonę. Musicie natychmiast zgłosić się na posterunek w Grahowie. Przyszedł meldunek – głos żandarma był ochrypły z emocji – wasz Gawro zabił w Sarajewie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda...

Dwie kule wystrzelone tego dnia w samo południe z browninga liczącego 19 lat i 11 miesięcy syna niepiśmiennych chłopów z Obljalu, marzącego o wolności dla południowych Słowian studenta Gawriły Principa ugodziły śmiertelnie austriackiego następcę tronu i jego morganatyczną małżonkę Czeszkę Zofię Chotek. Były to pierwsze ofiary wybuchłej za kilka tygodni pierwszej wojny światowej.

Aresztowanemu natychmiast na miejscu zamachu Principowi udało się włożyć w usta truciznę, ale cyjankali okazało się trucizną tylko z nazwy. Przyłożył do skroni browning, ale nie zdążył nacisnąć spustu. 25 października Sąd Okręgowy w Sarajewie skazał go na 20 lat ciężkiego więzienia, jeden post miesięcznie oraz – raz w roku 28 czerwca – twarde łoże w pomieszczeniu bez światła. Na podobne kary skazani zostali bezpośredni uczestnicy zamachu Cabrinowić i Grabec. Ich też nie można było powiesić: byli, jak Princip, minimalnie niepełnoletni.

Wszystkich przetransportowano do ciężkiego więzienia wojskowego w leżącej na bagnach dawnej twierdzy Terezin (60 km na północ od Pragi, znamy ją z amerykańskiego serialu „Wichry wojny”). Przed celą zamachowca całą dobę stała warta z bagnetami na karabinach .W środku było tak zimno, że skazaniec ogrzewał kocem nie siebie, ale lodowate kajdany, którymi był przykuty do ściany. Nigdy nie poskarżył się ani słowem, nigdy nie żałował swego czynu. Trzykrotnie tylko próbował samobójstwa.

Chorował na gruźlicę kości, gnił za życia, na piersiach i ręce, którą trzeba mu było amputować, miał otwarte rany wielkości talerza. Zmarł 28 kwietnia 1918 roku. Wychudzony szkielet z długą, niestrzyżoną od dwu lat brodą wsadzono do trumny z cienkich desek. Po wojnie udało się zidentyfikować anonimową mogiłę na terezińskim cmentarzu i przewieźć zwłoki do Sarajewa.

W tym samym czasie w różnych więzieniach monarchii umierali zgodnie z regulaminem pozostali najważniejsi, a na sali sądowej za młodzi na szubienicę uczestnicy sarajewskiego zamachu. Przedostatni z nich, Djukić, zwariował z głodu w 1917 roku.

W maju tego roku byłem pierwszy raz od trzydziestu lat w Terezinie. Otwarte cały dzień na oścież drzwi „samotki” Principa wychodzą na korytarz starego wojskowego baraku nr 12.Wewnątrz całkowicie pustej, zakurzonej, nie wiedzieć czemu przebudowanej celi nie ma ani starej pryczy, ani leżących ongi na niej kajdanów więźnia, ani jego zdjęcia (można je znaleźć tylko w muzeum), ani dawnych kserokopii wierszy, które pisał. Ha, zaiste, trochę mało jak na pamięć o człowieku, dzięki któremu – jak kiedyś głosił napis w arcyksiążęcej rezydencji w Konopiszte – zmobilizowanych zostało 72 156 000 żołnierzy, z których poległo lub zmarło 9 442 016, co wojujące strony kosztowało 337 993 337 789 starych, dobrych amerykańskich dolarów...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski