Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamięć

Redakcja
Szanowni Państwo, dzisiaj, przed świętem 1 listopada, trochę radości i trochę nostalgii.

Zofia Gołubiew: DROBIAZGI KULTURY

Radość wielka z powodu otrzymania przez Kraków tytułu Miasta Literatury UNESCO! Szczere gratulacje należą się Krakowskiemu Biuru Festiwalowemu i władzom miasta. Przyznać trzeba, że ten zaszczytny tytuł należy się Krakowowi bez wątpienia.

Właśnie skończyła się np. wielka impreza Targów Książki. Z jednej strony, pokazuje ona, jakim powodzeniem cieszy się czytelnictwo – vide z roku na rok rosnące tłumy przy ul. Centralnej, a z drugiej, uświadamia nam, jak bogata jest obecnie oferta w tym zakresie. Wejdźcie zresztą Państwo do którejkolwiek księgarni.

No i tu czas na nostalgiczne wspomnienie. Zapewne wielu z nas pamięta, jak trudno było zdobyć nowości wydawnicze, jak zaprzyjaźnialiśmy się z panią w księgarni, aby zatrzymała dla nas coś "spod lady”. Jak ceniliśmy te na kiepskim, szarawym papierze drukowane książki, "upolowane” z wielkim wysiłkiem. Pożyczaliśmy je sobie nawzajem, oczekując "w kolejce”, tworzyliśmy nieformalne "fankluby” jednej książki lub jednego autora, mówiliśmy do siebie szyfrem – cytatami z niektórych powieści.

Ale to już bezpowrotnie minęło. Może za czymś tam się tęskni, jednak generalnie to teraz jest dobrze, po prostu normalnie. A młodzież pewnie nawet nie wie, o czym mówię.

I jeszcze jedna radość. Z pięknego października! Istny prezent od przyrody – kolorowe drzewa i krzewy na tle jeszcze wciąż zielonej trawy, żółto-rude dywany suchych liści – utrapienie dla tych, co muszą je sprzątnąć, ale radość dla oczu. No i wszystko w słońcu na błękitnym niebie. Cudo!

W te ciepłe wieczory Kraków tętni życiem do późnych godzin nocnych. Rynek i ulice przyrynkowe są jak jedna wielka, pełna ludzi promenada, ogródki kawiarni i restauracji rozświetlone, zapełnione gośćmi. Jasno, czasem za głośno, kolorowo, zabawnie, "dla ludzi”.

A pamiętamy Kraków szarobury, ciemny, odpychający, pusty już przed godziną 20, zaraz po zamknięciu sklepów o godzinie 19. Rynek Główny, jak wielka ciemna czeluść, z budką milicyjną u wylotu ulicy św. Jana.

Przypominacie sobie Państwo, jak po wizycie w kinie czy teatrze nie było gdzie usiąść i pogadać o tym, co się zobaczyło? Pozostawało jedynie piwo na Dworcu Głównym.

Oj, za tym wcale nie tęsknimy! Jak dobrze, że i w tej kwestii młodzież nie byłaby w stanie zrozumieć naszych wspomnień.

Lecz cmentarze odwiedzaliśmy 1 listopada i wtedy, i teraz. I niechby tak zostało, bo to dobra pamięć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski