Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamiętają o ojcu Alfonsie i partyzantach

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Nawojowa Góra, Dubie. W gminie Krzeszowice trwają obchody miesiąca pamięci narodowej. Jak co roku organizowane są uroczystości przy pomnikach upamiętniających poległych w czasie wojen i walk narodowych. Dzisiaj upamiętniony zostanie także karmelita o. Alfons Mazurek, zamordowany przez Niemców w Nawojowej Górze.

Jak zwykle w kwietniu upamiętnieni zostaną partyzanci walczący w 1944 r. w lesie na granicy Dubia i Dębnika. Uroczystości przy pomniku będą dziś o godz. 11. Wcześniej o godz. 10 będzie składanie kwiatów przy pomniku bł. o. Alfonsa Mazurka.

O. Alfons, czyli Józef Mazurek urodził się w 1891 r. w Baranówce w województwie lubelskim. Uczęszczał do seminarium w Wadowicach i tam uczył się w gimnazjum im. Marcina Wadowity (tym samym, w którym potem uczył się Karol Wojtyła). W 1930 r. został przeorem klasztoru w Czernej, przez pewien czas był tam także ekonomem. Zginął jako przeor klasztoru - Niemcy zamordowali go w Nawojowej Górze.

Podczas okupacji 28 sierpnia 1944 r. hitlerowcy po krótkiej rewizji wypędzili zakonników z klasztoru w Czernej. O. Alfons zdążył jeszcze uklęknąć przed Najświętszym Sakramentem i Matką Bożą Szkaplerzną, potem spokojnie wyszedł z współbraćmi. Wraz z mieszkańcami wioski gnano ich do budowy okopów dla Niemców. W pewnym momencie hitlerowcy zabrali o. Alfonsa do samochodu i odjechali. Jak opowiadają mieszkańcy Nawojowej Góry, to w ich wiosce na łące zatrzymało się niemieckie auto. Wyszedł z niego pobity i popychany przeor Mazurek. Dostał rozkaz pójść przed siebie. Oddalał się powoli z różańcem w ręku. Wtedy Niemcy nakazali mu odwrócić się i zaczęli strzelać mu prosto w twarz.

W internetowej biografii czytamy, że ojciec Alfons upadł. „Próbował podnieść się, ale upadł ponownie. Jeden z żołdaków podbiegł, kopnął go i wrzucił mu w usta grudkę ziemi z kretowiska …”

Niemcy kazali jednemu z chłopów zawieść go na cmentarz do Rudawy. Przeor żył jeszcze, choć był nieprzytomny. Gdy wioząca go furmanka mijała kolumnę zakonników z Czernej, idących do pracy przy okopach, o. Walerian Ryszka, udzielił mu sakramentalnego rozgrzeszenia. Następnego dnia udało się wyprosić u Niemców zgodę na pochowanie go na cmentarzu zakonnym w Czernej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski