Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamiętnik z Syberii na wieki wieków

Piotr Subik
Piotr Subik
Egzemplarze książki dotarły już do Krystyny Ostrowskiej
Egzemplarze książki dotarły już do Krystyny Ostrowskiej Remigiusz Nowak
Pamięć. Dzięki historykom z Krakowa uda się zachować dla następnych pokoleń wspomnienia spisane na wygnaniu przez Krystynę Ostrowską

- To bez wątpienia pamiętnik bezcenny, nie tylko dlatego, że pisany był przez niesłyszącą dziewczynę na Syberii. Myślę, że wspomnienia te można porównać z dziennikiem Anny Frank. Obie były w podobnym wieku, obie odczuły skutki totalitaryzmów. Jedna faszystowskiego, druga sowieckiego. Pani Krystyna na szczęście przeżyła - mówi dr hab. Hubert Chudzio, dyrektor Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

To dzięki niemu i innym młodym historykom z Krakowa po dwóch latach starań udało się opublikować wspomnienia Krystyny Ostrowskiej zatytułowane „Widziałam i pisałam...”.

Młoda dziewczyna z Równego skrupulatnie, na bieżąco opisywała w pamiętniku swoją wojenną tułaczkę przez Syberię, Uzbekistan, Persję i Afrykę aż do Wielkiej Brytanii. Pamiętnik przywieziono z Bradford.

Pożółkłe zeszyty

W pierwszej połowie kwietnia 2013 r. czworo historyków z Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń przebywało z misją naukową w Bradford. Nagrywali wspomnienia osób, które przeżyły Syberię. Na jedno z takich spotkań dziewięć zapisanych odręcznie zeszytów przyniosła w reklamówce Agnieszka Andryszewska, która z ramienia opieki społecznej zajmowała się Polakami w podeszłym wieku. Powiedziała, że to zapiski Krystyny Ostrowskiej i gdyby nie przydały się historykom, to autorka prosi o przekazanie ich swojej siostrze, która mieszka w Krakowie. Opiekunka dodała jeszcze, że przez lata leżały w garażu.

Zeszyty rzeczywiście były pożółkłe, zawilgocone, ale ich zawartość wywarła na badaczach niesamowite wrażenie.

- Usiedliśmy wieczorem przy stole, otworzyliśmy zeszyty i... poczuliśmy ciarki na plecach. Do tej pory nie mieliśmy w rękach ani tak obszernego, ani tak poruszającego pamiętnika - wspomina sekretarz Centrum Alicja Śmigielska.

Kilka dni później dr Chudzio spotkał się z Krystyną Ostrowską. Nie chodziła już. Słuch straciła w dzieciństwie, ale dzięki temu mówiła polszczyzną bez obcych nalotów. Powiedziała mu wtedy: - Wszystko, co pamiętałam, to sobie pisałam. Pewnie niewiele z tego jest ważne.

Po przywiezieniu do Krakowa pamiętnik trafił do archiwum Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń UP. Przepisaniem 1,3 tys. zeszytowych stron zajęli się jego pracownicy i wolontariusze. Książka „Widziałam i pisałam...” liczy grubo ponad pół tysiąca stron, wspomnienia Krystyny Ostrowskiej opublikowano bez żadnych skrótów. - Opracowując książkę wiele razy zadawałem sobie pytanie, czy publikować cały materiał? Chodziło o uszczuplenie tomu o wypisy z gazet, których we wspomnieniach jest sporo. Ale po konsultacjach uznałem, że zostawiamy całość. Te wpisy, mimo iż czasem burzą narrację, są przecież jako źródło historyczne niezwykle istotne - tłumaczy dr hab. Hubert Chudzio.

Ze zniszczonych notatek

Krystyna Ostrowska z domu Chyży urodziła się w 1924 r. w Równem, na obecnej Ukrainie. 10 lutego 1940 r. nad ranem do jej domu rodzinnego załomotało NKWD. Zawieziono ich do syberyjskiego osiedla Południewica. Po układzie Sikorski - Majski zawartym 30 lipca 1941 r. Sowieci darowali wolność Polakom więzionym na Syberii. Poprzez kołchoz Kalinina w Uzbekistanie sowieckim statkiem towarowym „Zdanow” trafiła do Pahlewi, miasta w północnej Persji (obecnie w Iranie). Ostatecznie osiedlono ją w polskim osiedlu w Lusace, w ówczesnej Rodezji Północnej.

To tam odtwarzała z pamięci swoje zapiski z Syberii, bowiem przed opuszczeniem ZSRS nakazano im zniszczyć wszystkie pamiątki, które stawiałyby podwładnych Stalina w złym świetle.

W Afryce Krystyna Ostrowska mieszkała przez pięć lat, by ostatecznie - na zaproszenie premiera Winstona Churchilla - wyjechać do Anglii. Wyszła za mąż za Polaka, ale nie mieli dzieci, więc po jego śmierci została sama. Dziś ma 92 lata.

Książkę udało się opublikować dzięki donacjom przekazanym na rzecz Centrum przez sybiraków z Londynu - Zofię Piskorz-Somchjanc i Leonidasa Kinasza. Dołączono do niej archiwalne fotografie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski