Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Janeczek znowu na scenie. O książce „Kobusz. Jan Kobuszewski z drugiej strony sceny”

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Gdy tylko pojawiał się w towarzystwie, wywoływał śmiech i ogólną wesołość, na wspomnienie ról: Pana Janeczka z Kabaretu Olgi Lipińskiej, Majstra uczącego Jasia czy ról, a nawet - zapadających w pamięć dzięki jego charakterystycznej postaci i mistrzowskiej grze - epizodów. Ale w życiu Pan Janeczek był śmiertelnie poważny. Siostrzenica aktora Hanna Faryna-Paszkiewicz złamie jeszcze niejeden stereotyp dotyczący sławnego wuja.

FLESZ - Po co nam Polski Ład?

od 16 lat

Za napisanie biografii Jana Kobuszewskiego zabrała się właśnie siostrzenica aktora. Opierając się na rodzinnych archiwach i wspomnieniach przyjaciół, rodziny oraz kolegów ze sceny i ekranu, m.in. Anny Seniuk, Andrzeja Grabowskiego, Wiktora Zborowskiego, stworzyła postać jednego z najbardziej charakterystycznych polskich aktorów odbiegającą od sceniczno-ekranowej kreacji etatowego rozśmieszacza.

„Kobusz. Jan Kobuszewski z drugiej strony sceny” to książka, która zainteresuje nie tylko fanów aktora – ci znajdą tu mnóstwo smaczków, wspomnień i opowieści snutych przez znanych ze scen i telewizyjnego okienka. „Kobusz” to także opowieść o świecie, który odszedł wraz z tymi, którzy go kreowali, opowieść o zgrzebnych latach powojennych, PRL-u, który wspominamy dziś rzucając cytaty z Barei.

Jedni pamiętają, inni - może ze zdziwieniem - poznają kulisy cenzury PRL-u, która czuwając nad repertuarem telewizyjnym, zdjęła Kabaret Olgi Lipińskiej, do czego przysłużył się Kobuszewski.

„W 1978 roku kabaret Olgi Lipińskiej zdjęto z anteny na kilkanaście miesięcy, bo Jan Kobuszewski opowiedział na wizji dowcip o pierogach. Brzmiał tak: ‘Kto prosił ruskie?’. ‘Nikt, same przyszli’. Sześć słów. Zaprotestowała ambasada radziecka, która czujnie dopatrzyła się w dowcipie aluzji do obecności wojsk radzieckich w Polsce. I dała temu wyraz. Ówczesny prezes TVP Maciej Szczepański, o którym krążą rozliczne legendy, mimo że zwany Krwawym, często bronił telewizyjnych gwiazd przed aparatczykami z PZPR. Gdy po żarcie z pierogami Olga Lipińska karnie stawiła się w jego gabinecie, nie rozumiał, w czym problem. Wytłumaczyła. Więc on sam, łagodząc sytuację, miał powiedzieć tym, co donieśli: ‘Dajcie spokój, artyści to idioci. Nie wiedzą, na jakim świecie żyją’”.

Obok etatowego ekranowego żartownisia, z biografii wyłania się inny Kobuszewski – ten znany tylko przyjaciołom, tak np. wspomina go Anna Seniuk: "Kiedyś Janek mówi do mnie: „A wiesz, wtedy po udanej operacji poszedłem do kościoła się pomodlić i podziękować za życie. Kiedy już wszystko opowiedziałem Panu Bogu, na odchodnym zapytałem: ‘Panie Boże, czy ja jeszcze czasem będę mógł się napić?’ ‘Tak, Jasiu’, odpowiedział Bóg’. Cały Janek...’ " oraz Kobuszewski „domowy”. Jaki był, gdy gasły światła sceny? Ponoć mawiał: „Życie prywatne to moja forteca”, unikał wywiadów, a postawiony w sytuacji bez wyjścia, nie wychodził poza kilka znanych faktów. Ten zakres poszerza Hanna Faryna-Paszkiewicz. Palił jak smok, kochał Mazury, samodzielnie naprawiał swoje samochody i nieustannie budził zdziwienie, że nie jest wesołkiem z Kabaretu.

„Kobusz. Jan Kobuszewski z drugiej strony sceny”
Hanna Faryna-Paszkiewicz
Mando, 2021

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pan Janeczek znowu na scenie. O książce „Kobusz. Jan Kobuszewski z drugiej strony sceny” - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski