Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Pan od muzyki"

Redakcja
WŁADYSŁAW CYBULSKI: Zapiski kinomana

WŁADYSŁAW CYBULSKI: Zapiski kinomana

   Pamiętajmy, że to był czas bezpośrednio powojenny. Ówczesne przeżycia rodzinne odcisnęły się fatalnie na psychice młodego pokolenia, co w skrajnej formie wyraziło się w zjawisku tzw. trudnej młodzieży. W połowie lat 40. powstał o niej francuski film pt. "Klatka słowicza", nakręcony przez zdolnego, ale nie wyrastającego ponad przeciętność realizatora Jeana Dreville'a. Właściwym autorem był jednak Noel-Noel - estradowy piosenkarz i aktor, specjalizujący się w rolach pozornego niedołęgi i półgłówka, któremu udaje się wyprowadzić w pole wielu spryciarzy. Napisał scenariusz, objął współreżyserię.
   A także wystąpił jako główny wykonawca postaci owego pana od muzyki, który naukę śpiewu chóralnego traktuje jako pedagogiczną terapię, remedium na wykoślawione obyczaje chłopców zamkniętych w szkole, w internacie, w zakładzie poprawczym. Obecny "Pan od muzyki" powtarza w ogólnym zarysie tamtą "Klatkę słowiczą" z zachowaniem stylu retro, chociaż echa wojenne pobrzmiewają tu oczywiście słabiej niż w filmie poprzednim. Są jednak nadal obecne w życiorysach niektórych wychowanków, jak i w przestrzeganiu reguł surowej dyscypliny spod znaku "akcja-reakcja" przez kostycznego dyrektora (Francois Berleand).
   Film jest tak ładny, sympatyczny i humanistyczny, ciepły i przyjazny ludziom, że ogląda się go z wielką przyjemnością i akceptacją. Bezkrytyczną. Dopiero po wyjściu z kina dopadają nas niejakie wątpliwości i żale. Z tego powodu, że poczciwość została tu zaprogramowana, a naiwność sięga już baśniowości. Najwięcej zastrzeżeń budzić może schematyczny podział na czarno-białe charaktery, chociaż bezstronnie trzeba zauważyć, że obaj antagoniści, belfer i jego szef, obdarzeni zostali własnymi racjami i słabościami, decyzjami i klęskami. "Pan od muzyki" uwodzi przede wszystkim emanacją dobroci.
   Nie da się tu nie odwołać do pamiętnego "Stowarzyszenia umarłych poetów", który był filmem może bardziej znaczącym, choć także naznaczonym pewnym sentymentalizmem. Coś musi być w ogóle "w powietrzu", że system edukowania młodzieży i metody wychowawcze od kar po resocjalizację budzą wciąż zainteresowanie kina, literatury i opinii społecznej (od sławetnego maltretowania nauczyciela przez rozwydrzoną klasę po indywidualny przypadek w "Pręgach"). Może więc stąd płynie kojące działanie "Pana od muzyki" - z walną zasługą tytułowego wykonawcy Gerarda Jugnota.
   53-letni aktor jest najmocniejszym atutem filmu produkcji francusko-szwajcarsko-niemieckiej. Nie ma w sobie nic heroicznego - sylwetka przeciętna, mały, łysy, jowialny, życiowy nieudacznik. Początkowo bezradny wobec krnąbrnych uczniów, zdobywa się na energię, pomysłowość i postawę pedagoga z powołania. Dyryguje swoimi chórzystami nie tylko gestykulacją kapelmistrza, ale kieruje także tą wspólnotą za pomocą życzliwości i dobrej woli. A po nie najlepszych przejściach w przeszłości nie spodziewał się - jak mówi - że spotkać go może jeszcze coś gorszego: wyrok "żebyś cudze dzieci uczył"...
   "Pan od muzyki" jest reżyserskim debiutem - późnym, bo Christophe Barratier zrealizował go już w wieku 41 lat. Podobno - jak czytam - pomógł mu w tym przedsięwzięciu jego doświadczony krewny, Jacques Perrin - aktor ("Kino Paradiso", a tu w roli dorosłego już wychowanka sfilmowanej szkoły dla nieletnich) i producent m.in. "Mikrokosmosu" oraz "Makrokosmosu". To oni przysłużyli się sukcesowi filmu, który stał się przebojem francuskich kin od czasu "Amelii". Podbił osiem milionów widzów i kandyduje do Oscara. Barratier powiada, że podświadomie nosił się z tą historią od długiego czasu.
   - Opowiedzenie jej pozwoliło mi rozprawić się z pewnymi zdarzeniami z własnego życia, kiedy byłem małym muzykiem. Ten film to dobra terapia, pozwalająca na zamknięcie niektórych spraw z dzieciństwa, które może nie było nieszczęśliwe, ale obfitowało w trudne momenty. Z całą pewnością reżysera wsparł w tym zamiarze Gerard Jugnot, kreując ujmująco postać "pana od muzyki" w typie trochę chaplinowskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski