Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Pan T." chce wysadzić Pałac Kultury i Nauki - w nowym filmie z Pawłem Wilczakiem

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
„Pan T.” to niepokorny inteligent o przedwojennym szyku, elegancji, uroku i magnetyzmie, któremu nie oprze się żadna kobieta. Choć wiele wskazywałoby, że chodzi o Leopolda Tyrmanda, twórcy filmu zaprzeczają temu w oficjalnym oświadczeniu. „Pan T.” do kin w całej Polsce trafi 25 grudnia.

FLESZ - Ceny idą w górach. Co zdrożeje w 2020 roku?

Powstająca z powojennych ruin Warszawa roku 1953 to miejsce, w którym wszystko jest możliwe. Wszechobecna niepewność, donosy i kontrola oswajane są wódką i dobrym towarzystwem, w podziemiach kościoła daje się słyszeć jazz, a przypadkowe spotkanie w toalecie z I sekretarzem Bolesławem Bierutem może zakończyć się niespodziewaną nietrzeźwością.

To wszystko zna z własnego doświadczenia niejaki pan T. – uznany pisarz, który mieszka w hotelu dla literatów. Mężczyzna utrzymuje się z korepetycji dawanych pięknej maturzystce, z którą łączy go również płomienny romans. Pewnego dnia do sąsiedniego mieszkania wprowadza się chłopak z prowincji, który marzy o karierze dziennikarza. Pan T. staje się dla niego mistrzem i nauczycielem.

Życie głównego bohatera nabierze tempa, gdy władze zaczną podejrzewać go o niecny zamiar wysadzenia Pałacu Kultury i Nauki, ponętna uczennica zaszokuje go niespodziewanym wyznaniem, a Urząd Bezpieczeństwa zacznie śledzić każdy jego ruch.

Pomysłodawcą filmu był mieszkający w Kielcach scenarzysta Andrzej Gółda. Kiedy miał już gotowy tekst, wpadł na pomysł, aby przekazać go mieszkającemu w Krakowie reżyserowi Marcinowi Krzyształowiczowi, który zasłynął wojenną „Obławą”. Panowie przegadali wiele godzin przez telefon, a z ich sporów i dyskusji narodził się ostateczny kształt przyszłego filmu.

- Od pierwszych rozmów z Andrzejem zaczęła przyświecać mi taka myśl, że to może być doskonały punkt wyjścia do wielowątkowej, wielopiętrowej podróży w przeszłość, ale w ramach pewnej fantasmagorii, specyficznie ujętej konwencji, zabawy znaczeniami, formą. Nie interesował mnie reportaż z lat 50., w którym miałyby znaleźć się konkretne postaci, motywy, odniesienia historyczne - wyznaje Marcin Krzyształowicz.

Na głównego bohatera swego przyszłego filmu reżyser wybrał niepokornego wobec władzy ludowej literata – postać, na którą złożyły się fragmenty życiorysów wielu żyjących w latach 50. postaci ze świata polskiej kultury. Ponieważ ochrzcił go „panem T.”, w mediach szybko zaczęto sugerować, że obraz Krzyształowicza będzie opowiadał o losach Leopolda Tyrmanda. Tymczasem nic z tego: kilka dni temu twórcy filmu musieli opublikować oficjalne oświadczenie, w którym odżegnują się od takiego postrzegania bohatera ich dzieła.

„Film nie zawiera elementów twórczych pochodzących z „Dziennika 1954” Leopolda Tyrmanda i nie może być uznany za jego adaptację. Stanowi on bowiem integralne dzieło autorskie z wymyślonymi postaciami, dialogami, intrygą obyczajową i kryminalną” – czytamy w oświadczeniu.

W roli głównej w „Panu T” pojawia się odmieniony i powracający w wielkim stylu Paweł Wilczak. Pośród doborowej obsady zobaczymy również takich aktorów, jak Sebastian Stankiewicz (nagrodzony w kategorii najlepsza drugoplanowa rola męska na 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni), Katarzyna Warnke, Wojciech Mecwaldowski, Jerzy Bończak, Jacek Braciak, Bartłomiej Topa, Eryk Lubos, Wiktor Zborowski czy Jan Nowicki. Nie zabraknie też aktorskich niespodzianek, w tym pomysłowej sceny z udziałem... Jacka Fedorowicza, Kazimierza Kutza i Leszka Balcerowicza.

- Straciłem ponad dwanaście kilogramów, bo mój bohater żyje w czasach biedy, szarości, takiego wręcz niebytu. Miał mało fizycznej wolności, a wszędzie wokół rosły ograniczenia, ale dla mnie były one inspirujące. Bardzo się cieszę, że Marcin zaufał mi z tym projektem, szczególnie, że na planie rozumieliśmy się w pół słowa. Miałem poczucie, że myślimy podobnie i zmierzamy w tym samym kierunku – deklaruje Paweł Wilczak.

Pełna czarnego humoru, zaskakująco współczesna opowieść o Polsce z absurdalnych czasów, w których rzeczy nieprawdopodobne były całkiem możliwe, wejdzie na ekrany naszych kin już 25 grudnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Pan T." chce wysadzić Pałac Kultury i Nauki - w nowym filmie z Pawłem Wilczakiem - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski