Pani Generałowa

Redakcja
Wyjątkowo piękna kobieta. Co zresztą i nic dziwnego, bo – jak słusznie zastrzega się Hemar – jest ona z miasta najpiękniejszych kobiet polskich, czego dowodem pierwszy w ogóle konkurs „Miss Polonia”, zakończony zwycięstwem lwowianki Zofii Batyckiej, dla której nawet Kiepura swego czasu oszalał.

Powitanie na lotnisku w Warszawie Renaty Anders-Bogdańskiej (od prawej). Obok jej przyjaciółka, gwiazda lwowskiej rewii – Włada Majewska.

Tego samego zdania było widać i Ministerstwo Obrony Narodowej, które na przywitanie pani Renaty, przybywającej po raz pierwszy do Polski, delegowało swego najprzystojniejszego generała, jakim według ustaleń kadrowych był gen. Komornicki. Doprawdy wyjątkowo piękna kobieta. Nie można się dziwić bohaterowi drugiej wojny światowej, że zupełnie stracił głowę.

Aktorka. Pierwsza dama polskiej piosenki na emigracji, pierwsza wykonawczyni legendarnych „Maków na Monte Cassino”, dokąd zjechała przed historycznym szturmem, wraz z zespołem REF-RENA, czyli z Feliksem Konarskim i Alfredem Schützem. Kiedy już było wiadomo, że klasztor został zdobyty, w ciągu jednej nocy Konarski napisał słowa, Schütz muzykę i w dwa dni później ci, co ocaleli słuchali już, że odtąd maki na wzgórzu czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosły krwi. Tak im śpiewała Renata Bogdańska.

Bogdańska? Pod takim nazwiskiem ją znali, bo nie wszyscy jeszcze wiedzieli, że to już generałowa Andersowa. W istocie był to też pseudonim, bo tak naprawdę to pani generałowa jest z domu Jarosiewicz, a dom ten mieścił się we Lwowie, na terenie szpitala w Kulparkowie, gdzie przyszły teść generała pracował. Z Kulparkowa też dojeżdżała panna Renata do konserwatorium, gdzie pobierała lekcje gry na fortepianie, do czasu aż się na jej głosie nie poznał Niżankowski, odkrył w niej sopran koloraturowy i nawet śpiewała partię Małgorzaty w „Fauście”.

Jak tysiące innych lwowiaków, wywieziona do Związku Radzieckiego, szukała potem ratunku u generała Andersa. Jak już wiemy, poszukiwania te były wyjątkowo skuteczne. W II Korpusie śpiewała pani Renata w zespole „Polish Paradę", w towarzystwie takich gwiazd jak Zofia Terne i Jadzia Andrzejewska. Kiedyś w Neapolu podczas przyjęcia u dowódcy amerykańskiego Wilsona poznała Marlenę Dietrich, która na prośbę gości odśpiewała swoją dyżurną „Liii Marlen”. W jakiś czas potem, również jeszcze we Włoszech zgłosił się do Andersa znany reżyser Michał Waszyński (Prokurator Alicja Horn, Co mój mąż robi w nocy, Jaśnie pan szofer, Dodek na froncie, Profesor Wilczur, Wrzos i paręnaście innych przedwojennych szlagierów) z propozycją nakręcenia filmu „Wielka droga”. Pani Renata zagrała w filmie główną rolę, najwidoczniej z powodzeniem, bo natychmiast zaangażowali ją Włosi do filmu tym razem w koprodukcji polsko-włoskiej pt. „Nieznajomy z San Marino”. Grała w nim (bagatela) obok Anny Magnani i Vit-torio de Sica.

Po wojnie, mimo że obsadzona już została w największej swojej życiowej roli – żony generała – nie rzuciła zawodu. Nagrała dziesiątki płyt, występowała w BBC, Marian Hemar niezmordowanie pisał dla niej wciąż nowe teksty, a jeszcze całkiem niedawno objechała wraz z „Egidą” Jana Pietrzaka Australię.
Neapol, Londyn, Melbourne, no owszem, to nawet całkiem przyzwoite miasta, ale co Iwowiance tak naprawdę potrzebne jest do szczęścia? / _zobaczyć miasto Lwów... _Nie widziała go lat... każdy mnie tu zrozumie dlaczego nie wdaję się w szczegóły, fakt że nie widziała go dawno. Na współtowarzyszy podróży dobrała sobie parę przyjaciół: Władę Majewską i dr. Emila Niedźwirskiego Wyjazd poprzedzony był kilkutygodniowym pobytem w Warszawie, gdzie panią generałową gościło Ministerstwo Obrony Narodowej. Teraz dopiero potwierdziła się słuszność tezy, że najtrafniej z wszystkich ról aktorka obsadzona była w roli Generałowej. Ten pobyt to był jeden wielki benefis. Audiencja w Belwederze u Wałęsy, biskupi na wyścigi z generałami zabiegający o spotkania, pokazowe ćwiczenia na poligonie, tłumy snujących się reporterów, dziesiątki wywiadów, okolicznościowy program w TV, emisja specjalnie sprowadzonego z zachodu filmu Waszyńskiego „Wielka droga”, uroczyste przemianowanie ulicy Nowotki na gen. Andersa. Program był tak napięty, że nawet nadworny dziejopis generałowej Zbigniew K. Rogowski z „Przekroju” nie doczekał się audiencji. Aż dziw, że znalazł się czas na spotkanie z lwowiakami w kawiarni „U Szczepka i Tońka”. Tam cała trójka (Generałowa, Włada Majewska i Niedźwirski) była już jak w przedsionku Lwowa: były _pirogi i halba piwa, _Kurtycz _przebirał _na gitarze (ZBIGNIEW KURTYCZ), a obie panie podpisywały świeżo właśnie przez nas wydany zbiór lwowskich wierszy Hemara „Chlib kulikowski".

Nazajutrz cała trójka miała wreszcie odlecieć _i zobaczyć miasto Lwów... _A konkretnie przede wszystkim: Niedźwirski – Kraszewskiego (bo tam mieszkał), Włada – Batorego (bo tam radio, gdzie była gwiazdą), a pani Renata – Kulparków (bo tam się urodziła). Tak mi to potem relacjonował konsul Krętowski, który zgodnie z naszymi uprzednimi ustaleniami wyjechał na lotnisko w Skniłowie, żeby przywitać całą ekspedycję: „W ogóle nie chcieli słyszeć, że czeka na nich hotel „Dnister” i cała delegacja, prosto z lotniska, tak jak stali, z bagażami, chcieli każdy w inną stronę. Doktor Niedźwirski zadysponował, że wpierw na Kraszewskiego. Ja tu jestem najstarszy, mówi, (92 lata), i wiekiem i rangą, bo jestem pułkownikiem, a ty – powiada do pani generałowej – wyszłaś z wojska wszystkiego jako kapral”.

- I czyje w końcu było na wierzchu?

- Kaprala.

Takie w cywilu bywają skutki, gdy kapralem jest Generałowa...

Renata ANDERS-BOGDAŃSKA

źródło: Jerzy Janicki, Cały Lwów na mój głów,

Polska Oficyna Wydawnicza „BGW”, 1993

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie