323 strony liczy raport niezależnej komisji powołanej przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) dotyczący dopingu wśród rosyjskich lekkoatletów. Wnioski są druzgocące. Autorzy raportu postulują m.in. zawieszenie Rosyjskiej Federacji Lekkoatletycznej i jej zawodników (z igrzyskami w Rio de Janeiro włącznie), ukaranie dożywotnimi dyskwalifikacjami pięciu zawodników i pięciu trenerów oraz odebranie akredytacji moskiewskiemu laboratorium antydopingowemu I oskarżają rosyjski rząd o stworzenie państwowego systemu dopingu.
Rosyjski minister sportu dementuje: Rząd wspiera walkę z dopingiem. Oskarżenia WADA to domysły
Źródło: RUPTLY
- Byłoby skrajną naiwnością sądzić, że działalność na __taką skalę mogła odbywać się bez wyraźnej lub milczącej zgody rosyjskich władz państwowych - mówił wczoraj w Genewie podczas konferencji prasowej Dick Pound, szef komisji, która badała sprawę przez ostatnich 11 miesięcy.
Śledztwo rozpoczęło się po głośnym reportażu Hajo Seppelta, który niemiecka stacja ARD wyemitowała w grudniu ubiegłego roku. Materiał demaskował rosyjską machinę dopingową, sponsorowaną i zarządzaną przez państwo, sensacyjnie też brzmiały informacje, że wpadki rosyjskich zawodników pomagała tuszować Międzynarodowa Federacja Lekkiej Atletyki (IAAF). Pound, były przewodniczący WADA, przyznał, że większość rewelacji Seppelta się potwierdziła.
W dopingowy proceder miał być choćby osobiście zaangażowany Witalij Mutko, rosyjski minister sportu, który miał wydać moskiewskiemu laboratorium polecenie manipulowania próbkami. Dowiedziono, że zniszczono tam 1417 z nich. Mutko jest też teraz szefem komitetu organizacyjnego piłkarskich mistrzostw świata w 2018 roku.
WADA wnikliwie zbadała temat lekkiej atletyki - jedną z zawodniczek, której dożywotniej dyskwalifikacji zażądano, jest Marija Sawinowa, mistrzyni olimpijska z Londynu w biegu na 800 m - ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Zresztą, jak stwierdził Pound, „nie uważamy, że Rosja, jest jedynym krajem, a lekkoatletyka jedynym sportem, które mają problem z dopingiem”.
Teraz to jednak nad „królową sportu” zebrały się najczarniejsze chmury. Swoje śledztwo już prowadzi Interpol, w ubiegłym tygodniu aresztowano Lamine Diacka, który szefował IAAF przez 16 lat. To właśnie Senegalczyk miał być jednym z tych, dzięki którym Rosjanom udawało się tuszować doping. Diack miał za to otrzymać ponad milion euro łapówki. W tej samej sprawie podejrzany jest też m.in. Gabriel Dolle, były szef komisji antydopingowej IAAF. Diack wyszedł na wolność po wpłaceniu 0,5 mln euro kaucji, ma zakaz opuszczania Francji.
W sierpniu nowym przewodniczącym IAAF został Sebastian Coe. Początki są trudniejsze, niż się spodziewał. Na razie zapowiedział rozważenie sankcji wobec rosyjskiej federacji (ARAF).
- Informacje zawarte w raporcie WADA są alarmujące. Potrzebujemy czasu, aby odpowiednio przetrawić i zrozumieć szczegółowe ustalenia, ale powinniśmy rozpocząć pewne procesy. Sportowcy, kibice i nasi partnerzy muszą mieć całkowitą pewność, że złe rzeczy będziemy naprawiać. Zrobimy wszystko, aby odbudować zaufanie do naszego sportu. IAAF będzie nadal oferować policji pełną współpracę w __toczącym się dochodzeniu - oznajmił Coe.
Wadim Zeliczenok, szef ARAF, do winy się - co oczywiste - nie przyznał. - Będziemy dyskutować o zawieszeniu. Twierdzenie, że winna jest federacja, a nie pojedynczy sportowcy, trzeba udowodnić - oświadczył.
Pound: - Wizerunek sportu został w ostatnich miesiącach bardzo nadszarpnięty. Mam nadzieję, że wszystkie dyscypliny, ich federacje i systemy antydopingowe będą teraz wnikliwie monitorowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?