Jak również bezradności irackiej armii, która mimo szkoleń i nowoczesnego sprzętu obficie przekazywanego Bagdadowi przez Amerykanów, po prostu nie chce walczyć.
Pokazuje to po raz kolejny, że namalowane przez zachodnie mocarstwa (dość przypadkowo) granice państw arabskich uniemożliwiają w wielu miejscach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej stworzenie nowoczesnego patriotyzmu i struktur państwowych, których ktoś chciałby szczerze bronić.
W efekcie, gdy obalani są dyktatorzy, w ich miejsce pojawia się chaos, czego ludzie na Zachodzie nie mogą pojąć, przekonani, że wraz ze swoim wojskiem eksportują do Trzeciego Świata najdoskonalsze formy rządów.
Dziś w Iraku dochodzi do paradoksalnej sytuacji, w której jedyną szansą na zwycięstwo w walce z Państwem Islamskim są szyickie milicje finansowane przez... Iran.
Kolejny paradoks. Muzułmanie z ludu Rohingya toną setkami w łodziach u wybrzeży Tajlandii i Malezji, próbując wydostać się z Birmy, gdzie padają ofiarą prześladowań ze strony... buddystów. Wyznanie to ma na Zachodzie świetny wizerunek, wedle którego buddysta to nawet muchy nie mógłby skrzywdzić.
Niestety, nie w Birmie. Przygnębiające jest zwłaszcza to, że laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, słynna Birmanka Aung Sang Suu Kyi, na temat prześladowań Rohingya nie zająknęła się dotychczas nawet słowem. Dziwny jest ten świat...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?