Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parkingowa porażka wkracza na Kazimierz

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Na zbliżający się dzień Świętego Mikołaja krakowianie w prezencie od prezydenta miasta i urzędników otrzymają parkingowy koszmar. Jego kulminacja już się zbliża.

Prace związane z parkingową rewolucją wczoraj sięgnęły ul. św. Wawrzyńca i Szerokiej. Pracownicy stawiający nowe znaki drogowe, słupki i malujący linie dla stanowisk postojowych zdobyli już też przyczółki ul. Miodowej. Niedługo dotrą do placu Nowego, wraz z okolicznymi ulicami zmieni się on w strefę ograniczonego ruchu. To już więc ostatnie dni, w których każdy może wjechać samochodem do centrum Kazimierza. Od grudnia będą mogli tam parkować tylko mieszkańcy dzielnicy.

Brygady stawiające nowe znaki są więc dla nich zwiastunem wyzwolenia. Skończy się ich gehenna związana z długim krążeniem ulicami, aby znaleźć miejsce postojowe - często zajęte przez mieszkańców innych dzielnicprzyjeżdżających na Kazimierz się zabawić.

Jedni nie mogą się więc już doczekać parkingowej idylli. Inni przygotowują się do batalii. Łatwo można przewidzieć, że skoro do centrum Kazimierza wjazd będzie tylko dla wybranych, to na pozostałych ulicach tej dzielnicy problem z niedoborem parkingów tylko się spotęguje, tym bardziej, że w ramach zmian ma tam ubyć wiele miejsc postojowych dla aut.

Trzeba też pamiętać, że stworzenie strefy ograniczonego ruchu wokół placu Nowego oznaczać będzie brak możliwości przejazdu przez centrum Kazimierza. A to zapowiada korki. Apogeum nastąpi w dzień, w którym wprowadzony zostanie zakaz parkowania na ul. Dietla, która zamieni się w noclegownię dla aut czynną od godz. 20 do 7 rano.

Wszystko to w ramach uspokajania ruchu w centrum. Ale skutek może być zupełnie odwrotny od zakładanego. Trzeba przygotować się, że centrum Krakowa zamieni się w pole bitwy grudniowej o wolne miejsce parkingowe. Mieszkańcy Kazimierza już apelują o wydłużenie na tym obszarze strefy płatnego postoju aż do północy. Mieszkańcy innych dzielnic oburzają się na taki pomysł, który dla nich byłbym niczym innym jak kolejnym sposobem na wyciąganie pieniędzy od kierowców.

Polityka parkingowa miasta prowadzi do konfliktów, skłócenia ze sobą mieszkańców. Już teraz na spotkaniach skaczą sobie do gardeł przedstawiciele dwóch obozów: zwolennicy wycinki parkujących samochodów w centrum oraz ci, którzy uważają, że miejscem dla auta w Krakowie nie tylko powinien być garaż.

Jednych i drugich pogodzić mogłyby parkingi, szczególnie podziemne. W zachodnich, cywilizowanych miastach ogranicza się ruch w centrum, uwalnia chodniki dla pieszych, ale dla tych, którzy chcą podjechać samochodem tworzone są parkingi podziemne albo naziemne. Od tego prezydent Jacek Majchrowski powinien był zacząć. Sieć parkingów wciąż jest jedynie w planach. Na ulicach mamy za to tysiące słupków, które już stały się symbolem parkingowej porażki Krakowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski