Jeszcze kilka lat temu brzmiało to jako ponury żart. Teraz jesteśmy coraz bliżej tego, aby cały Kraków objęty został strefą płatnego parkowania. Parkomatowa „śnieżna kula” ruszyła na dobre. A urzędnicy nie będą mieli interesu w tym, aby ją zatrzymywać. I zapewne tego nie zrobią.
Było przecież jasne, że to tylko kwestia czasu, gdy pojawią się wnioski od kolejnych mieszkańców, aby również w ich okolicy ustawić parkomaty. Regularne w ostatnich latach poszerzanie strefy, które inicjowali urzędnicy a radni wydawali zgodę, doprowadziło tylko do tego, że problem ze znalezieniem wolnego miejsca parkingowego przenoszony jest na kolejne osiedla.
Z jednej strony trudno się dziwić np. mieszkańcom Bronowic, którzy za pomocą strefy chcą zapewnić sobie możliwość znalezienie wolnego miejsca pod blokiem. Sęk w tym, że takich problemów nie powinno się rozwiązywać parkomatami, tylko m.in. poprzez budowę parkingów park&ride, na których kierowcy spoza Krakowa zostawialiby auta i przesiadali się do komunikacji miejskiej. Urzędnicy od wielu lat tylko obiecują, że tego typu obiekty powstaną chociażby w rejonie Bieżanowa czy Kurdwanowa. Ale budowa idzie jak po grudzie.
Jednocześnie z parkomatów urządzili sobie wielką skarbonkę, chętnie ustawiając je w kolejnych częściach Krakowa. I wątpliwe, aby nie skorzystali z kolejnej nadarzającej się okazji, wypaczając tak naprawdę ideę strefy płatnego parkowania. Już dawno przestała ona służyć do ograniczania ruchu aut w centrum. Tym bardziej, że za parkowanie w rejonie Wawelu wciąż płaci się tyle samo co w Podgórzu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?