Na plakacie możemy więc przeczytać: „Hardcorowa animacja dla dorosłych”. Słusznie. Nie idźcie na ten film ze swoimi dziećmi, a na pewno nie z tymi, które nie ukończyły jeszcze 18 roku życia.
„Sausage Party” Conrada Vernona i Grega Tiernana należy bowiem do tych filmów, które stronią od subtelności. To ostro doprawiona satyra na współczesny konserwatyzm i pochwała obyczajowego liberalizmu, pełna przemocy, rynsztokowych i obrazoburczych żartów, a także wulgaryzmów, do której trzeba podejść albo z dystansem albo na rauszu.
W innym wypadku seans z parówkami w roli głównej, które, stojąc na sklepowych półkach, marzą o seksualnym spełnieniu z... bułeczkami do hot-dogów (!) niejednego widza może przyprawić o zawrót głowy bądź, co gorsze, o mdłości. Ale ad rem.
Historia „Sausage Party” rozgrywa się w jednym z amerykańskich supermarketów, w którym poznajemy ożywiony świat produktów spożywczych. Gadające i rozbudzone seksualnie parówki to nic w porównaniu z tym, o czym marzy chrupiące taco albo miodowa musztarda.
Wszyscy mają jednak jeden cel - chcą zostać wybrani przez bogów (ludzi robiących zakupy) i opuścić sklepowe półki udając się wraz z nimi do krainy wiecznej szczęśliwości (współczesny świat). Nie wiedzą tylko, że tam ich żywot się skończy, bo przez swoich „bogów” zostaną pożarci. Gdy cała prawda o świecie wychodzi na jaw. Parówki na czele z innymi produktami podejmują walkę o wyzwolenie.
Absurd? Tak, ale to dopiero początek nonsensownej rewolucji!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?