Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasjonat pracy z młodymi

Redakcja
Aleksander Hradecki mimo 85 lat wciąż aktywnie działa w pilce nożnej FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Aleksander Hradecki mimo 85 lat wciąż aktywnie działa w pilce nożnej FOT. ANDRZEJ BANAŚ
SYLWETKA. Jego wielką pasją była i jest nadal praca z młodzieżą. Poświęcił jej 18 lat ze swej 42-letniej trenerskiej kariery. Były nauczyciel wychowania fizycznego do dziś lubi przebywać w otoczeniu dzieci i młodzieży, ale już tylko jako emerytowany entuzjasta futbolu.

Aleksander Hradecki mimo 85 lat wciąż aktywnie działa w pilce nożnej FOT. ANDRZEJ BANAŚ

Życie na trenerskiej ławce: Aleksander Hradecki

Aleksander Hradecki, bo o nim mowa, na trenerskiej ławce spędził 42 lata. Dziś ma 85 i wciąż jest pełen pasji i zaangażowania.

- Organizuję w Krakowie rozgrywki ligowe dla żaków i orlików - mówi. - W zimie dochodzą jeszcze zmagania młodzików i trampkarzy. Robię to jako pasjonat, bo nikt w MOZPN nie chce zająć się najmłodszymi.

Zaczynał od pracy z młodzieżą w Wawelu Kraków, a kończył w Hutniku. Z czasem stał się trenerem-koordynatorem. W klubie z Nowej Huty miał pod sobą 16 drużyn, stworzył cały system szkolenia, który zaowocował zdobyciem przez juniorów Hutnika mistrzostw Polski w latach 1993 i 1994.

Nie prowadził bezpośrednio mistrzowskiej drużyny, ale miał do czynienia z takimi piłkarzami jak Krzysztof Bukalski, Mirosław Waligóra czy Marek Koźmiński, którzy byli dopiero u progu swej kariery. Ten ostatni, gdy tylko się spotkają, nie mówi o nim inaczej jak tylko: "mój trener".

Hradecki z racji swego doświadczenia to kopalnia wiedzy, jeśli chodzi o piłkę młodzieżową. Zaczynał w trudnych czasach, w 1953 roku, gdy brakowało wszystkiego, kończył w 1995 roku. - Dawniej nie było bazy, ale byli piłkarze, teraz jest odwrotnie - kwituje.

Dłużej pracował z seniorskimi zespołami: w Wawelu, Śląsku Wrocław, Lechu Poznań, Cracovii, Gościbi Sułkowice, Piaście Gliwice, Chrobrym Głogów, ale zawsze bliżej mu było do pracy z młodzieżą. We Wrocławiu pracował jako II trener, Lecha prowadził samodzielne w I lidze.

W Wawelu w 1963 roku zdobył mistrzostwo Krakowa, mając za rywali tak trudnych rywali jak Wisłę czy Cracovię; w turnieju półfinałowym MP jego drużyna odpadła z późniejszym mistrzem kraju - Polonią Bytom.

Pochodzący ze Stanisławowa Hradecki słynął z twardej ręki. - Trener potrafił rzucić butelką czy jabłkiem - wspomina jego były podopieczny, znakomity zawodnik, Zdzisław Janik. - Ale wszystkim nam to wyszło na dobre.

Dyscyplina była u niego na pierwszym miejscu. - Dziś może inaczej na to patrzę, może trzeba było być łagodniejszym... -mówi. - Chłopcy mi jednak dziękowali po latach, bo dzięki temu wyszli na ludzi. Uważam, że piłka nożna ma przede wszystkim wychowywać.

W fachu trenerskim osiągnął klasę mistrzowską, ucząc się od takich szkoleniowców jak Michał Matyas czy Wacław Kuchar. - Wraz ze mną trenerskie szlify zdobywali Leszek Jezierski czy Hubert Kostka - wspomina.

Był w Radzie trenerów PZPN i MZPN, w tej drugiej organizacji także szefem Wydziału Szkolenia. - Pracę z dziećmi powinno się zaczynać już w wieku 5-6 lat - mówi. - Piłka nożna jest na tyle prostą grą, w odróżnieniu na przykład od koszykówki czy siatkówki, że już małe dzieci mogą się w nią bawić. W toku procesu szkolenia wyjdzie, kto ma talent, kto będzie piłkarzem. Talent postrzegam jako cechę charakteru, a nie tylko predyspozycje genetyczne - mówi. - To zdolność psychiczna do osiągania pewnych rzeczy wcześniej od innych. Patrząc z perspektywy wieloletniej pracy, mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że najważniejszy jest charakter. Wielu utalentowanych chłopców zniknęło w masie, bo nie miało dostatecznej pasji. Z niepokojem patrzę na dzisiejsze akademie piłkarskie, gdzie zajęcia są dwa razy w w tygodniu, rodzice przywożą na nie dzieci samochodami. Dawniej chłopcy wykorzystywali każdą wolną chwilę na grę w piłkę i z masowości mogło powstać dobre pokolenie piłkarskie. Dziś są większe możliwości, ale dzieci mają inne zainteresowania. Nie powinniśmy patrzeć na futbol tylko przez pryzmat reprezentacji, szkolenie jest najważniejsze. Zrozumieli to inni. Kiedy pojmiemy i my?

jacek Żukowski

Za tydzień Stanisław Ogorzały, były trener Sandecji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski