Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Pasy” jadą na Legię bez obaw po meczu z irlandią poczułem ulgę

Jacek Żukowski
Cracovia ostatnio pokonała mistrza, teraz czas na wicemistrza.
Cracovia ostatnio pokonała mistrza, teraz czas na wicemistrza. fot. Anna Kaczmarz
Piłkarska ekstraklasa. Cracovia zagra w niedzielę o godzinie 18 w Warszawie. Będzie to debiut trenera Stanisława Czerczesowa w klubie ze stolicy. „Pasy” ostatni raz na boisku przeciwnika wygrały w 1951 roku (4:2), ale teraz nie są bez szans. Zajmują 3. miejsce w tabeli, a rywale 4.

Cracovia wraca po przerwie na ligowe boiska i czeka ją piekielnie trudne zadanie - konfrontacja z Legią w Warszawie. Stołeczny klub zmienił trenera, Henninga Berga zastąpił Stanisław Czerczesow. To dodatkowy smaczek tej konfrontacji.

Trener „Pasów” Jacek Zieliński ma komfortową sytuację, jeśli chodzi o ustalanie składu, bo ma wszystkich zawodników do dyspozycji. Na zgrupowaniach reprezentacji przebywali Bartosz Kapustka, Paweł Jaroszyński i Deniss Rakels. Wszyscy są gotowi do gry.

- Kadrowicze zjeżdżali przez kilka dni - mówi Jacek Zieliński. - „Kapi” był na wtorkowym treningu, Paweł na środowym, a Deniss dopiero na czwartkowymNajważniejsze, że są zdrowi, bez żadnych urazów, sądzę, że są w dobrej dyspozycji. Dwóch miało okazję do gry, a Bartek miał możliwość uczestniczenia w tym ważnym wydarzeniu dla polskiej piłki, jakim jest awans na Euro.

Krakowianie są na 3. miejscu w tabeli, rywale o lokatę niżej. Oba zespoły są najskuteczniejsze w ekstraklasie. Legia zdobyła 24 gole, „Pasy” 20.

- Trudno powiedzieć, jak ten mecz będzie wyglądał - mówi Zieliński. - My pojedziemy, by zagrać w piłkę, a nie okopywać się. Będzie to ciekawe widowisko. Nie zawsze jest jednak tak, że zespoły, które strzelają najwięcej bramek, zapewnią to, że w meczu padnie grad goli. My pojedziemy, by potwierdzić to, że idziemy do góry.

Czerczesow stwierdził natomiast wczoraj: - Nie jestem zwolennikiem rewolucji. Wolę, aby zaszła tu ewolucja. Drużyna to określony organizm, panuje w niej pewna hierarchia, której nie zamierzam burzyć. Do poprawy są niuanse, ale wszystko w drodze ewolucji. Do rywala podchodzimy z szacunkiem. Można znać go doskonale, ale dla mnie najważniejsze jest poznanie własnego zespołu. Cracovię oglądaliśmy, znamy jej mocne i słabe strony.

Z zespołem trenuje już kontuzjowany ostatnio Tomasz Jodłowiec, z kolei Ondrej Duda nie i jego występ stoi pod znakiem zapytania. Rosjanin aplikował swym podopiecznym mocne treningi. - Z drużyną jest jak z __samochodem - mówi. - Kupujemy auto z wielkim silnikiem, mimo że w mieście jest ograniczenie do pięćdziesięciu. Wiemy jednak, że kiedyś możemy potrzebować pełnej mocy.

Czy zmiana trenera będzie pewnym utrudnieniem dla sztabu szkoleniowego Cracovii? - Zmiana trenera to problem Legii - mówi Zieliński. - Patrzymy na bieżąco na to, co dzieje się w Warszawie. Zespół może inaczej wyglądać, bo to jest zawsze impuls dla drużyny, ale i tak wszystko zweryfikuje boisko.

Legia w tym sezonie nie powala na kolana, jeśli chodzi o mecze na własnym boisku - wygrała tylko raz (z Podbeskidziem 5:0), zanotowała trzy remisy i przegrała raz (z Koroną 1:2).

- Jedziemy bez wielkich obaw - mówi szkoleniowiec „Pasów”. - Z szacunkiem do rywala, bo Legia jest zawsze faworytem meczu u siebie i zawsze jest faworytem rozgrywek ligowych.

Rozmowa z Michałem Pazdanem, 28-letnim krakowianinem, wychowankiem Hutnika, obecnie zawodnikiem Legii i reprezentacji Polski.

- Na Pana decyzję o przenosinach do Legii - a nie gdzieś za granicę - miało wpływ to, by być bliżej kadry?
- Oczywiście, że tak. Rozmawiałem z trenerem Nawałką na ten temat, wiedział, że idę do Legii. Na pewno tutaj jestem cały czas monitorowany przez trenerów.

- Gra w warszawskim klubie zaczęła się pechowo, szybko złapał Pan kontuzję.
- Ja w tej rundzie miałem już dwa urazy. Najpierw związany z kolanem. Potem kontuzję łokcia. Wydawało się zresztą na początku, że przerwa będzie bardzo długa. Ale trwała tylko miesiąc i fajnie się złożyło, bo zdążyłem wrócić na mecz Legii z Napoli oraz dwa spotkania kadry. Bez treningu wszedłem do gry i w ciągu dwóch tygodni, po miesiącu przerwy, rozegrałem pięć meczów.

- Z ostatniej niedzieli na Stadionie Narodowym co Pan zapamięta?
- Na pewno ulgę, że wygraliśmy z Irlandią, tę spontaniczną radość. Wszyscy naprawdę wierzyli w awans na Euro, widać było, że drużyna jest mocna. Ja byłem zadowolony też z tego, że pomimo sytuacji z karnym (został podyktowany po faulu Pazdana - przyp. boch) mogłem grać dalej, starając się być skoncentrowanym i nie myśleć o tym. Wiem, że psychicznie jestem mocniejszy niż kiedyś.

- Łatwo było po kadrowej gorączce wrócić do klubowej szatni, w której jest nowy trener?
- Człowiek odcina się od tego, co było. Trzeba się skupić na robocie w klubie, nasza sytuacja w tabeli nie jest dobra. Ja cieszę się, że w końcu mogę normalnie potrenować, bo tygodniowy cykl treningowy z zespołem przeszedłem chyba ostatnio w lipcu.

- Najbliższego rywala, Cracovię, jak Pan postrzega?
- W tym sezonie to bardzo mocny zespół, ma swój styl. Mecz będzie ciężki.

- Ma Pan znajomych w „Pasach”?
- Niech pomyślę... Z Mateuszem Cetnarskim zetknąłem się w kadrach młodzieżowych, z Piotrkiem Polczakiem też. No i wiadomo, „Młody” (Bartosz Kapustka - przyp.) był teraz na zgrupowaniu kadry.

- Pan pewnie rzadko wpada w rodzinne strony?
- Na początku roku, kiedy żona była w ciąży, bywałem często. Z trenerem Probierzem w Jagiellonii fajnie się dogadywałem, kiedy mieliśmy dwa dni wolnego, wyjeżdżałem z Białegostoku. Po przejściu do Legii byłem w domu (w Niepołomicach - przyp.) tylko raz, i to podczas leczenia urazu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski