Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Pasy” wróciły z dalekiej podróży. Półfinalistę poznamy w sobotę.

Jerzy Zaborski
Noworyta zatrzymuje Jarosa
Noworyta zatrzymuje Jarosa fot. Jerzy Zaborski
Hokej. Wciąż nie znamy czwartego półfinalisty mistrzostw Polski. Cracovia wyszła bowiem z beznadziejnej sytuacji, wygrywając dwa mecze w Oświęcimiu. O awansie do półfinału zadecyduje sobotni mecz w Krakowie.

Aksam Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 1:2 po dogr. (1:1, 0:0, 0:0, dogr. 0:1)

0:1 S. Kowalówka (Wajda, Dvorzak) 12, 1:1 Tabaczek (Wojtarowicz) 20, 1:2 A. Kowalówka (Kłys, S. Kowalówka) 62.
Sędziował: Paweł Meszyński (Warszawa). Kary: 8 – 4 min. Widzów: 2000. Stan play-off (do 3 zwycięstw): 2:2.
Unia: Fikrt – Połącarz, Jakesz, Adamus, Stachura, Modrzejewski – Zosiak, Gabryś, Wojtarowicz, Tabaczek, Jaros – Gabrisz, Ciura, Bepierszcz, Kalinowski, Tvrdon – Barinka, Lipina, Piotrowicz.
Cracovia: Radziszewski – Noworyta, A. Kowalówka, Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka – Kłys, Wajda, Kalus, Dvorzak, Kostourek – Dąbkowski, Galant, D. Laszkiewicz, Kozłowski, Piotrowski – Witowski, Rutkowski, Rzehak.

Pierwsza tercja czwartej odsłony małopolskiego ćwierćfinału należała zdecydowanie do gości. W 7 min po strzale Chmielewskiego krążek wypadł zza pleców Fikrta i „zatańczył” na linii bramkowej. Sędzia nie stracił go z pola widzenia, a mimo to przerwał akcję, choć goście wepchnęli go do siatki. Rozjemca przeanalizował na wideo, że po pierwszym strzale krążek nie przekroczył linii bramkowej, a potem... długo tłumaczył się ze swojej decyzji krakowskiemu szkoleniowcowi.

Goście byli chyba myślami w szatni, gdy Tabaczek wyjeżdżając zza bramki wcisnął krążek do siatki między bliższym słupkiem i parkanem Radziszewskiego.

Na początku trzeciej odsłony goście zmarnowali okres 103 sekund gry w podwójnej przewadze. Wydawało się, że przyjdzie im za to zapłacić, bo w końcówce dwie sytuacje meczowe miał Kalinowski (54 i 60 min). Trafiał jednak w Radziszewskiego.

Osiem sekund przed końcem „głupią” karę, która przeszła na dogrywkę, zarobił Tvrdon. 19 sek. przed jej zakończeniem z niebieskiej linii uderzył Kłys, a odbity przez Fikrta krążek wpakował do siatki starszy z braci Kowalówków, Adrian. Jest wychowankiem Unii, i we wczorajszym meczu miejscowi fani nie szczędzili mu przytyków.

_– Lubię grać w oświęcimskiej hali, a miejscowi kibice swoimi złośliwościami tylko dodatkowo mnie mobilizują _– powiedział autor „złotej bramki”.

– Nie spodziewałem się, że tym razem będą to hokejowe szachy _– ocenił Rudolf Rohaczek, trener „Pasów”. – Zakładaliśmy bardziej agresywną grę. Przed trzecią tercją powiedziałem chłopcom, że nie mogą „zwariować”, tylko czekać na _błąd rywala. Muszą go popełnić, to wtedy damy oświęcimianom mata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski