Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patrolowe proporcje

PSZ
- Po co ta Straż Miejska w ogóle jest? Giełdy w Balicach pilnuje armia funkcjonariuszy, a na Rynku Głównym - w samym centrum miasta - nie uświadczy żadnego. To paranoja jakaś - denerwuje się pan Krzysztof.

Strażników z Rynku Głównego nie wysyłano do Balic

- Po co ta Straż Miejska w ogóle jest? Giełdy w Balicach pilnuje armia funkcjonariuszy, a na Rynku Głównym - w samym centrum miasta - nie uświadczy żadnego. To paranoja jakaś - denerwuje się pan Krzysztof.

   Nasz Czytelnik podkreśla, że nie ma nic przeciwko zakazowi handlu na giełdzie samochodowej w Balicach oraz interwencjom strażników miejskich w tym miejscu, jednak - jego zdaniem - proporcje w liczbie patroli powinny być bardziej wyważone. - Na Rynku też handlują na lewo. I narkotyki są, i dzieci petardami strzelają. Chuligani mogą kogoś pobić lub okraść, a tymczasem strażników miejskich nie ma. Tylko do godz. 10 ścigają oni kierowców (przyjeżdżają wtedy na Rynek pojazdy zaopatrzenia - przyp. psz), a potem już żadnego funkcjonariusza się nie ujrzy. Tylko na interwencje reagują - twierdzi pan Krzysztof. - Jak mają siłę, by przeganiać ludzi z Balic, to niech na Rynku też się pojawiają. A tu nie ma siły, by choć dwóch strażników wystawić. Powinny być stałe patrole.
   Rzecznik krakowskiej Straży Miejskiej Wiesław Magiera zapewnia, że sytuacja w Balicach - choć koncentracja sił była tam duża (teren giełdy zabezpieczało ok. 70 strażników - przyp. psz) - nie wpłynęła w żaden sposób na zmianę ilości służb patrolowych w mieście i na zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa krakowian. - Mamy 320 strażników patrolowych. Ci z Rynku nie byli wysyłani do Balic - zaznacza Wiesław Magiera. - Rynek to serce naszego miasta i nie ma możliwości, aby nie było tam stałych patroli. Oczywiście, że są.
   Po płycie Rynku Głównego (po obu stronach Sukiennic) przez całą dobę poruszają się dwa piesze patrole strażników miejskich (w każdym jest dwóch funkcjonariuszy) i - w razie konieczności - podejmują interwencje. - Czasem może strażników nie być, np. podczas półgodzinnej przerwy śniadaniowej. Może też się zdarzyć, że jeden patrol zejdzie z rejonu w celu doprowadzenia na posterunek policji osoby, która popełniła wykroczenie bądź przestępstwo. Drugi patrol zawsze jednak zostaje na Rynku - podkreśla Wiesław Magiera. - Gdy na Rynku odbywają się różne imprezy czy uroczystości, wtedy - oczywiście - wzrasta liczba strażników, ale normalnie nie ma potrzeby, by wystawiać tam więcej patroli.
(PSZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski