Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pawana dla zmarłej apteki

Redakcja
Byłem właśnie w trakcie przygotowań do realizacji programu radiowego i w słuchawkach, które akurat na uszach miałem, usłyszałem słynną Pawanę dla zmarłej infantki. Kompozycja Maurycego Ravela nawet dość znana dla pewnej części społeczeństwa. Powściągliwa melancholia, smutek łagodny, opanowany, w sumie rzec trzeba - elegancja.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

W tym to stanie spraw i w nastroju podobnym stanąłem byłem przed drzwiami apteki - róg Grodzkiej i placu Dominikańskiego. Adres raczej też dobrze znany niemałej części społeczeństwa naszego miasta. Sporo, od razu muszę dodać, i ja tam zainwestowałem. W rozmaity asortyment, czyli w zdrowie, a że Personel wielce sympatyczny, kompetentny i życzliwy - i czasu troszkę tam zostawiłem. Ku wzajemnym pożytkom, oświeceniu i rozbawieniu. Nieraz dobrze, czyli zdrowo, uśmialiśmy się nad usiłowaniami naszymi (ludzkości) polepszenia tego, co się jeszcze da. Przy pomocy farmacji, sugestii, wiary i wszystkiego innego, co ze zbawiennym lub złudnym (do wyboru) działaniem apteki da się powiązać. Jakież więc było moje zdumienie, gdy naciskając klamkę, wzrokiem objąłem jednocześnie sens przytwierdzonej na drzwiach kartki "NIECZYNNE, LIKWIDACJA". Tyle lat, taki adres! Apteka była tu od zawsze. Przynajmniej dla najstarszej części populacji Krakowa. Jaka tradycja, wystrój, no w ogóle charakter! Dopiero teraz przypomniałem sobie pojawiające się w okolicy pogłoski o możliwości likwidacji, ale kto by je traktował poważnie? A tu masz ci! Kochanowski w sukurs przychodzi: - NIC WIECZNEGO NA ŚWIECIE... Co tu ze starego naszego Krakowa zostanie? Wymiotło! Wszystkie rogi ulic, dawne adresy, na tym skrzyżowaniu czas poprzeinaczał... Albo banki, zapiekanki, albo inne fast foody, paskudy! Gdzie dawny Suski, gdzie "Malwa" dawna, a teraz taka piękna apteka pada... Święte prawo własności (poprzez Ravela, w słuchawkach przebija mi się głos "sprawiedliwości dziejowej"). - Ktoś kamienicę odzyskał albo kupił i może w niej sobie urządzić co mu się tam podoba. I pewnie urządzi, co mu się zda najbardziej opłacalne. Co skądinąd zrozumiałe. Ale czy w ten sposób nie zamienia nam się, zwłaszcza ta fundamentalna część, jak mówią Przyjezdni, "krakowskiej Starówki"? Zamienia się w co? Problem trudny, między tradycją, kulturą, sentymentem, a ekonomią zawieszony. Jednak może miasto powinno czuwać, mieć jakieś prawo, do zachowania właściwych proporcji, sensownej (nie tylko ekonomią usprawiedliwianej) funkcjonalności. A nie, tak bez oporu łatwo dopuszczać, pozwalać, by wszystko w jedną, jak to kiedyś określiłem "żarłocznię", w konstelację hotelowo-hostelową, bankową, szło. (No, jeszcze trochę innych lokali dorzućmy, ale zmilczmy, jak to u Dulskiej milczy się.)
Pomyśleć, do tej pory, w podobnej infantylności swojej wierzyłem, że pewne punkty, adresy, w mieście, należą do tradycji, do spuścizny, czyli i do dziedzictwa obyczajowo kulturowego. Do specyfiki miasta. I że prawo własności, prawem własności - ale jakieś inne aspekty (dobro społeczne, kulturowe) też mają swoją wycenę. Swoją hierarchię, znaczenie i wartość... O naiwosci zapóźniona...
Tylko patrzeć, jak pewnie jakiś bank rozkwitnie, gyros, jakaś buło-pizza, róg nam na Grodzkiej ubarwi. I tak to nam się odmienia coraz bardziej, ta nowa Starówka krakowska...
- Panie Leszku, zagadnęła mnie dyżurująca (jeszcze pod apteką) właścicielka stanowiska z preclami. - Czy pan się dobrze czuje? Bo jakoś pan tak dziwnie się kręci... - W porządku, odpowiedziałem. Właśnie żegnam panią pod apteką. A te ruchy dziwne? - Odtańczyłem właśnie pawanę na śmierć apteki... Biedaczka zmarła... Cóż, nie miała na to żadnych proszków! Ale spoko, już pląs mój kończę. Jednego z makiem poproszę, takiego jeszcze spod apteki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski